piątek, 8 sierpnia 2014

Zayn cz.2

Początkowo miałem zamiar zabrać ją na jakąś imprezę, ale po jej wyglądzie stwierdziłem, że jest wykończona.
-Chcesz iść się gdzieś przespać. Hotel lub coś?
Pokręciła przecząco głową i zatrzymała się ciągnąć moją dłoń w swoją stronę. Przez chwilę nic nie mówiła. Patrzyła się tylko w moje oczy, a łzy napływały do jej oczu.
-Nie śpię sama, od kilku lat. Wiem, że to wydaje się śmieszne, ale mam pluszaka.
-To chodź, może jeszcze jest otwarty jakiś sklep z zabawkami i kupimy ci coś.
-Ale ty nie rozumiesz, ten pluszak jest dla mnie cholernie ważny. Dostałam go od mojego taty..tego wieczoru. Dobra, nie ważne.
Puściła moją dłoń i szła przed siebie nic nie mówiąc, ani nie odwracając się.

Suzan Pov

Kompletnie nie znałam tego chłopaka i nie wiedziałam gdzie chce mnie zabrać. Ale widziałam w nim coś co pozwoliło mu zaufać. Nie wyglądał na przeciętnego chłopaka. Miał kolczyka w uchu i wiele tatuaży na swoich rękach. Nigdy nie widziałam, żeby ktokolwiek przejął się moimi ranami i siniakami jak on. Przecież, jest dla mnie obcy. Po krótkiej chwili złapałam jego dłoń. Przeszliśmy kawałek, a ja widziałam, że intensywnie nad czymś myśli i nie może przestać.
-Chcesz iść się gdzieś przespać. Hotel lub coś?
Nagle jakby się ocknął i popatrzył na mnie. Pokręciłam przecząco głową i zatrzymałam się. Naprawdę nie chciałam nigdzie iść, chciałam zaszyć się gdzieś w ciemnym kącie i płakać tam.
Wiem, że może to dziwnie zabrzmi, ale mam do ciebie prośbę.
Chcę żebyś tylko jedną noc przenocował mnie u siebie.
A później tak po prostu zniknę.
Poradzę sobie sama.
Tylko proszę o jedną noc.
Wiem, że to głupie bo prawie w ogóle się nie znamy,
Ale proszę Zayn, proszę zrób to dla mnie.
Te słowa krążyły po mojej głowie i nie chciały jej opuścić. Nie wypowiedziałam ich na głos bo bałam się jego reakcji. Pewnie zacząłby się śmiać i tak by się skończyło.  Odwróciłam się w jego stronę, spojrzałam w czekoladowe tęczówki, które zdawały się rozjaśniać pod wpływem emocji. Widziałam w nich blask. Jego prawie czarne włosy zlewały się z ciemnym niebem nad nami. Wydawał się jakby był moim aniołem stróżem i właśnie nadeszłaby jego pora aby się tutaj pojawić i uratować mnie od złego ojczyma tyrana, który nie jest idealny dla mojej najbliższej rodziny. Może on tak naprawdę nie istnieje, może to tylko jakiś dziwny sen z którego za chwilę się obudzę i będzie tak jak zwykle. Pobudka ze złymi myślami, śniadanie jak gdyby nigdy nic, później beztroskie zajęcia, dopóki są wakacje, a później kolejny wieczór strachu. Było dla mnie nie do uwierzenia, że ktoś taki może pojawić się w moim życiu od tak. Tak naprawdę bałam się, że jeśli zasnę to się obudzę w ponurej rzeczywistości.
-Nie śpię sama, od kilku lat. Wiem, że to wydaje się śmieszne, ale mam pluszaka.
-To chodź, może jeszcze jest otwarty jakiś sklep z zabawkami i kupimy ci coś.
-Ale ty nie rozumiesz, ten pluszak jest dla mnie cholernie ważny. Dostałam go do mojego taty..tego wieczoru. Dobra, nie ważne.
Ostatnie słowa prawie wyszeptałam i puściłam jego dłoń. Szłam przed siebie i włożyłam ręce do kieszeni. Nagle stało się strasznie ciemno, a ja nie wiedziałam gdzie jestem. Poczułam rękę na moim barku i podskoczyłam z przerażenia.
-Suzan posłuchaj, chcę dla ciebie dobrze.
-Nie znam cię człowieku, czy ty nic nie rozumiesz?
-Uwierz mi, nic ci nie zrobię. Chcę jak najlepiej. Chcę żebyś przestała się tego wszystkiego bać. Jutro zabiorę cię w jedno miejsce. Powinno ci się spodobać. A teraz jeśli nie chcesz iść spać do hotelu, to zabiorę cię do siebie?
Co kurwa?
Sam to zaproponowałeś?
Naprawdę mi ufasz?
Przecież mogę coś ukraść.
Nawet się nie znamy.
Ale kurwa mam cholerną ochotę ci ufać i nie mogę zmienić zdania.
Masz coś w sobie takiego, że chcę po prostu.
Po prostu chcę ci ufać.
Przytaknęłam głową, a on uśmiechnął się i złapał moją dłoń. Zacisnęłam swój uścisk, tak, żeby mnie nie puścił. Gdy doszliśmy na zakręt nagle stanęliśmy przed wielkim apartamentowcem. Strażnik siedzący w lobby przywitał nas z uśmiechem, a ja tylko patrzyłam dookoła. Wszędzie były bogate złocenia, co chwilę zamykałam oczy ze zdziwienia. Gdy weszliśmy do windy Zayn wcisnął guzik mieszkania. Nie potrafiłam wydobyć z siebie ani jednego słowa. Gdy dojechaliśmy na miejsce, a drzwi się otworzyły. Byłam już pewna, on był aniołem. Białe kolory ścian, białe podłogi  i do tego dopasowane meble.
-Czy ty jesteś moim aniołem stróżem?
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Moja dłoń zwalniała nasz uścisk.
-Nie jestem. Chociaż bardzo bym tego chciał. Mógłbym widzieć cię codziennie i widzieć gdy się uśmiechasz i gdy jesteś smutna.
Zaśmiał się i weszliśmy w głąb mieszkania. Pokazał mi sypialnię w której będę spać. Także była biała tak jak całe mieszkanie. Widać było, że wykonał je dobry architekt lub Bóg jeśli Zayn jest aniołem. Przecierałam oczy ze zdumienia i nie mogłam dalej uwierzyć że jestem w mieszkaniu mojego prywatnego anioła stróża. Wiedziałam, że jeśli zasnę to wszystko zniknie, a ja powrócę do normalnego życia. Czyli katowania, picia, ćpania, palenia i cięcia się. Mimo, że tego nie chciałam naprawdę byłam śpiąca.
-Przepraszam Zayn. Czy mogłabym skorzystać z łazienki?
Zapytałam opierając się o róg szafki kuchennej przy której brunet nalewał sobie wody.
-Oczywiście. I jeśli chcesz weź sobie jakąś koszulę lub koszulkę z mojej garderoby i ubierz sobie ją.
Uśmiechnął się i napił łyka. Nie mogę uwierzyć, że tak dobry człowiek może być sam. Czy dziewczyny nie dostrzegają w nim tego co ja? A może on tak naprawdę nie istnieje? Może on naprawdę jest moim aniołem stróżem. Weszłam do garderoby i wyciągnęłam czarną bluzkę z napisem 'Been high so long I can see heaven'. Włączyłam światło w łazience i pierwsze co rzuciło mi się w oczy, była to duża biała wanna. Chyba nie pasowałam do tego miejsca. Przecież nie byłam dobrą osobą, nie zasługiwałam na pomoc kogoś takiego jak mój anioł stróż Zayn. Teraz się zastanawiam skąd on wziął się w tym parku? Dlaczego akurat zatrzymał się przy mojej ławce, a nie tak jak reszta szedł i tylko gapił się na płaczącą nastolatkę. Ściągnęłam z siebie bluzę, koszulkę i spodenki. Przez ten cały czas patrzyłam w podłogę, żeby nie spojrzeć w lustro, bałam się zobaczyć tego widoku. Ale gdy zdobyłam się na odwagę podniosłam głowę do góry. Gdy w lustrze spotkałam swój wzrok miałam ochotę znowu płakać. Byłam totalnie skatowana. Od stóp do szyi. Moje siniaki przerażały mnie.Moje pocięte ręce i nogi były okropne. Co ja ze sobą robię. Pozwalam na to wszystko. Pierwszy raz to wszystko, aż tak cholernie mnie przeraziło. Pozwalam na to, żeby ludzie twierdzili, że jestem słaba. Nagle przed moimi oczami zrobiło się ciemno, a po chwili zaczęłam tracić równowagę i upadłam na podłogę. Wydawało mi się, że jestem w totalnie innym świecie. Był w nim tata i trzymał mnie za rękę gdy ja leżałam w szpitalu. Przypomniało mi się, że kiedyś jak miałam jakieś sześć lat leżałam w szpitalu na zapalenie płuc. Widziałam w okół siebie znowu tą cholernie przerażającą aparaturę i jego jak płakał.
-Tatusiu czy wszystko dobrze?
Spojrzałam na niego, a on jakby mnie w ogóle nie słyszał. Teraz uśmiechnął się i całował moją dłoń. Widziałam jak rusza ustami, ale nic nie słyszałam. Myślałam, że tak ma być. Ale jego oczy nagle zaczęły ciemnieć, a ja nie wiedziałam co się dzieje. Zaczął zaciskać moją rękę z całej siły, a zamiast taty pojawił się Maks. Gładził moją twarz i przygryzał wargę. Zjechał swoją drugą dłonią w dół mojego ciała. Nagle zmieniłam się w nastolatkę i leżałam po wypadku w którym miałam złamaną nogę i kilka miesięcy z mojego życia tak po prostu wyleciały z mojej głowy. Pamiętam tylko tyle, że było to miesiąc po śmierci taty i tylko to było tym co zapamiętałam. Tylko jedno mnie zastanawiało, przecież wtedy nie było przy mnie Maksa, tylko mama. Nie rozumiałam tego snu.
-Zostaw mnie kurwa rozumiesz.
Krzyczałam choć wiedziałam, że to nic nie da. Nagle poczułam delikatne uderzenie w policzek.
-Zostaw kurwa.
Nagle znalazłam się w łazience. Zayn stał nade mną i próbował robić wszystko żebym się obudziła.
Mój oddech był nierównomierny i cała się trzęsłam. Ten sen naprawdę mnie przeraził. Chciałam teraz tak cholernie mocno kogoś przytulić i zapomnieć o tym co przed chwilą widziałam. Bez zastanowienia usiadłam i objęłam go za szyję. Czułam jak po moich policzkach płynie milion łez.
-Suzan co się stało? Zaczęłaś krzyczeć, a jak wszedłem do łazienki to byłaś nieprzytomna i płakałaś.
Nagle jakbym się ocknęła. Uświadomiłam sobie, że jestem prawie naga i odsunęłam się od niego.
-Mógłbyś wyjść?
-Oczywiście, że tak.
Wstał z podłogi i podszedł do drzwi, które po chwili patrzenia się na mnie zamknął za swoją osobą.

Zayn Pov

-Przepraszam, Zayn. Czy mogłabym skorzystać z łazienki?
Prawie zakrztusiłem się własną śliną, kiedy to usłyszałem. Przecież zaprosiłem ją do siebie, to dziwne by było gdybym się nie zgodził. Było widać, że jest strasznie uprzedzona do obcych ludzi. Ale mnie nie musi się bać. Kiedyś przechodziłem przez podobne piekło, dopóki nie poszedłem do XFactora i nie poznałem chłopaków. Najpierw mieszkaliśmy razem w domu Harry'ego, a później każdy z nas znalazł jakiś tam nawet najmniejszy kąt. Teraz żyje na własną rękę i nie mam kontaktu z tatą. Jedynie to mama i moje siostry.
-Oczywiście. I jeśli chcesz weź sobie jakąś koszulę lub koszulkę z mojej garderoby i ubierz sobie ją.
Uśmiechnąłem się i napiłem łyka wody. Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer.
-Dobry wieczór. Tak jest bezpieczna. Nic jej nie jest. Nie, nie pamięta mnie. I tak będzie dla niej lepiej. Wiem, że nie powinienem jej okłamywać ale chcę żeby mnie poznała od nowa. Do widzenia.
Rozłączyłem się i opadłem na kanapę.
Wiem, że nie powinienem cię okłamywać, ale musisz mnie poznać.
Później możesz osądzić, ale nie teraz. 
Nie możesz poznać prawdy.
Przynajmniej ja nie chce żebyś ją poznała.
Wiem, że gdybym nie zniknął z twojego życia to byłoby inaczej.
Ale tak musiało być i dobrze o tym wiem.
Jesteś strasznie podobna tak jak cię zapamiętałem.
Obiecałem sobie, że kiedyś cię odnajdę.
Zrobiłem to i jestem z siebie dumny.
Wiem, że pewnie stracę cię tak jak tamtym razem, ale muszę spróbować.
Włączyłem telewizor i znowu dostałem telefon.
-Nie kurwa, nie mam dzisiaj czasu. Jestem zajęty.
-Ej, ale Zayn. Jest niezła zabawa. Jest Perrie, El, Danielle, Sophie i chłopacy.
-Kurwa ale nie chcę. Zostawcie mnie do huja.
Wydarłem się do słuchawki i rzuciłem telefonem o ścianę. Kurwa dopiero co ją od nowa znalazłem, a wy chcecie to rozjebać. Nie pozwolę na to. Dość długo nie wychodziła z łazienki, ale nie przejmowałem się. Wiedziałem, że kobiety lubią pobyć chwilę w wannie i takie tam. Po prostu lubią być piękne. Szczerze mówiąc myślałem, że będzie choć pamiętać moje imię i nazwisko, ale nic. Ja pamiętam ją w całości, ale ona mnie w ogóle nie. Kiedyś i tak będę musiał się przyznać i powiedzieć jej prawdę. Ale nie teraz. Muszę zdobyć jej zaufanie i wtedy opowiem jej całą historię. Najwyżej znowu odejdzie, tylko tym razem na zawsze, a może zostanie bo zrozumie, że także wtedy cierpiałem. Nagle usłyszałem krzyki dobiegające z łazienki. Szybko zerwałem się z kanapy i pobiegłem w tamtą stronę. Czułem, że jestem jej teraz potrzebny. Otworzyłem drzwi, a ona leżała zapłakana i nieprzytomna. Pierwszy raz widziałem taki widok. Jej ciało było dokładnie co do milimetra w siniakach, rany na rękach i nogach byłby głębokie i jeszcze delikatnie czerwone. Klęknąłem przed nią i zacząłem delikatnie klepać ją po twarzy. Nagle zerwała się i otwarła oczy. Miała problem ze złapaniem powietrza, ale gdy już to zrobiła jej oddech był nierównomierny. Cały czas patrzyła w moje oczy a ja trzymałem jej ciało w talii. Nagle owinęła ręce wokół mojej szyi i mocno wtuliła się we mnie. Czułem się jak dawniej, jakbym przytulał moją Sus. Moją Sus? Ona nigdy nie należała do mnie, przynajmniej nigdy mi tego nie powiedziała.
-Suzan co się stało? Zaczęłaś krzyczeć, a jak wszedłem do łazienki to byłaś nieprzytomna i płakałaś.
Nic nie odpowiedziała, tylko odsunęła się ode mnie i popatrzyła w moje oczy. Wyglądała na przerażoną. Bała się mnie? Przecież nic jej nie zrobię. Powinna o tym wiedzieć. No, ale na co ja liczę. Straciła pamięć z kilku dni przed wypadkiem. Zapamiętała tylko śmierć ojca.
-Mógłbyś wyjść?
Wiedziałem, kompletnie mnie nie pamięta i nie wie kim jestem ani byłem dla niej. Powiem jej to kiedyś obiecuje sobie to. Wcześniej czy później musi się o tym dowiedzieć. Miałem kontakt z jej matką i wiedziałem co dzieje się w jej życiu. Tego wieczoru jej matka napisała do mnie smsa żebym jej szukał gdzieś w mieście. Nie wiedziałem o co chodzi, ale jednak to zrobiłem. Czułem, że jestem jej potrzebny.
-Oczywiście, że tak.
Uśmiechnąłem się i odszedłem kilka kroków. Patrzyłem jeszcze chwilę na nią zanim wyszedłem. Jej posiniaczone ciało zdawało się takie kruche i delikatne. Postanowiłem. Pomogę jej z tego wyjść. Nie pozwolę żeby ktoś ją krzywdził. Może będę próbować i powoli będzie sobie przypominać kim jestem. Nie wiem. Czas pokaże. Zamknąłem drzwi i wyszedłem.

Suzan Pov

Gdy wyszedł ściągnęłam z siebie bieliznę i napuściłam wody do wanny. Spędziłam w niej trochę czasu, lecz kiedy moje dłonie zaczęły się marszczyć jak u starej babci postanowiłam wyjść. Założyłam na siebie wcześniej wybrane rzeczy i swoją bieliznę.


Gdy wyszłam z łazienki czekała na mnie kolacja. Od kilku dni nie jadłam nic oprócz paluszków, które miałam pod łóżkiem. Bałam się jeść kolację, obiad lub śniadanie w domu. Bałam się, że Maks rzuci talerzem albo gorzej nożem we mnie lub w mamę.


*jeśli przeczytałeś/aś- zostaw komentarz nawet ten najmniejszy*


4 komentarze: