sobota, 19 lipca 2014

Louis cz.40 (ostatnia)

-Tak mamo-gdy podbiegła do mnie złapała się mojej nogi-czy ty znowu z nim jesteś?-zapytała patrząc na Louis'a.
-Chciałabym żebyś mnie zrozumiała, tata dalej mnie kocha-kucnęłam przy niej i spojrzałam w jej oczy-nie bój się.
-Mamuniu ale ja nie chcę-wyszeptała w moje ucho i zaczęła cichutko popłakiwać-boje się go-popatrzyła ze smutkiem na Louis'a, który przykucnął obok mnie i próbował przytulić swoją córkę-nie chcę, żebyś mnie dotykał-jej wzrok błądził najpierw patrząc na niego, a później na mnie.
-Gemma uspokój się to jest twój tata-podniosłam głos na dziewczynkę, kiedy dostrzegłam smutek na twarzy Louis'a, który próbował udawać, że jest wszystko ok, ale wiedziałam, że bolą go jej słowa.
-On nie jest moim tatą. Moim tatą jest Brad-gdy usłyszałam te słowa coś ukuło moje serce.
-Przegięłaś młoda panno, na górę do łóżka i spać. Nie ma przepraszania mnie ani nic w tym stylu-krzyknęłam na nią, a ona zaniosła się łzami, tupnęła swoją drobną nóżką i pobiegła na górę.
-Nie powinnaś na nią krzyczeć.
Gdy usłyszałam te słowa popatrzyłam na niego i zobaczyłam jego delikatne zdenerwowanie.
-Przepraszam. Wiem, że zrobiłam źle, ale nie chcę żeby traktowała cię jak przedmiot. Nie powinna o tobie zapominać. Nie może mówić, że to Brad jest jej tatą.
Przez chwile patrzyłam na niego i chciałam żeby tak po prostu mnie przytulił i zrozumiał co poczułam. Nie jestem ich matką, a jednak kochają mnie bardziej niż jego. Jego dłoń delikatnie musnęła po mojej, a on nieśmiało uśmiechnął się i podniósł moją twarz w górę pozwalając spojrzeć mi w swoje oczy.
Kocham kiedy mnie dotykasz Lou.
Czuje się wtedy taka szczęśliwa i potrzebna każdemu.
No po prostu cię kocham.
-Kocham cię Dominika-wyszeptał w moje ucho i splątał nasze palce zaciskając na końcu uścisk. Przytaknęłam i uśmiechnęłam się. Poprawił kosmyk moich włosów i złożył pocałunek w kąciku moich ust. Gdy weszliśmy do ogrodu poczułam się jakbym dopiero miała przedstawić Louisa mojej rodzinie, choć wiedziałam że zrobiłam to już dawno. Usiedliśmy obok siebie kładąc nasze dłonie na kolanie chłopaka.
Chcę się już tak czuć na zawsze.
Chce być kochana przez niego.
Jego dłonie są delikatne jak jedwab i tak naprawdę nigdy nie przestałam go kochać.
Czułam się naprawdę szczęśliwa, że znów jest przy mnie i będzie próbował się teraz zmienić.
-Chciałbym wam coś ogłosić!
Głos Nialla rozniósł się po całym ogrodzie. Wszystkie dzieci zbiegły się do stołu, aby się napić,a niektóre tylko po to aby położyć się na jednym z rodziców. Theo podbiegł do nas, uśmiechnął się i wdrapał na kolana Louisa. Przytulił się do niego i patrzył na blondyna. Leon i Drew usiedli do wózka i złapali moją dłoń.
-Pobieramy się za miesiąc. Jestem w ciąży.
Gdy Julia wypowiedziała te słowa, kąciki moich ust wzdrygnęły, a ja przygryzłam wargę, żeby się nie uśmiechnąć. Cieszyłam się razem z nią, nareszcie będzie szczęśliwa. Niall kocha ją prawdziwą miłością i widać to. Poczułam zbliżające się ciepło w moją stronę.
-Też cię kocham kochanie.
Ile razy jeszcze dzisiaj to powtórzysz?
Ale wiem czego oczekujesz, chcesz żebym odpowiedziała, ale uwielbiam kiedy starasz się o moje względy, więc jeszcze zaczekam.
Wyszeptał w moje ucho i przez chwile czułam jego nierównomierny oddech na szyi. Delikatnie popychałam nogą wózek, ponieważ widziałam, że dzieci są zmęczone. Uśmiechałam się do nich i widziałam jacy zaczynają być szczęśliwi. Czy oni czują, to że ich prawdziwy tata wrócił? Nie, to jest niemożliwe, przecież on zawsze duchem był przy nas, no przynajmniej mam taką nadzieję. Odwróciłam się aby spojrzeć na chłopaków, Theo już spał a Louis delikatnie całował jego czoło i kręcił się w lewo i prawo. Chcę żebyśmy my wszyscy to odbudowali i byli szczęśliwi. Chciałabym aby Gemma zrozumiała, to że jej tata zagubił się i nie wiedział co ma robić. Teraz chce to wszystko naprawić i wrócić do nas na zawsze. Wiąże się to z poważną decyzją. Rozpadnie się największy boysband na świecie. Ale najwyraźniej musi tak być. Louis sam do tego dorósł i sam zdecydował się na to. Nikt go do tego nie zmuszał. Po prostu był z nami szczęśliwy i chciał być na zawsze.

Louis Pov
Mój syn od razu usiadł na moich kolanach i uśmiechnął się tuląc się do mojej piersi. Następna dwójka usiadła do wózka i złapali dłoń swojej matki.
-Pobieramy się za miesiąc. Jestem w ciąży.
Uśmiechnąłem się na samą myśl, że to kiedyś moglibyśmy być my ale przez to, że wolałem robić sobie karierę wszystko zepsułem. Delikatnie zbliżyłem się do Dominiki i przyłożyłem usta do jej ucha.
-Też cię kocham kochanie.
Liczyłem na jej odpowiedź, ale nic nie powiedziała tylko uśmiechnęła się. Czułem zdenerwowanie, więc mój oddech zaczął robić się ciężki. Dominika jest idealną matką, Leon i Drew są w niej wprost zakochani. Pierwszy raz tak cholernie mocno chciałem ich wszystkich przeprosić i odbudować wszystko. Było mi wstyd kiedy ich zostawiłem. Wiem, że to nie było dobre zagranie, ponieważ oni bardzo mocno mnie kochali i zrobiliby wszystko abym był szczęśliwy. Ja jestem szczęśliwy kiedy jestem z nimi. I cieszę się patrząc na nich wszystkich, którzy wrócili po tak długiej rozłące. Dominika odwróciła się i popatrzyła na mnie, a ja pocałowałem delikatne czółko Theo i kołysałem się raz w lewo, a raz w prawo. Czułem się teraz prawdziwym ojcem, który ma przy sobie swoje dzieci i kobietę z którą chce spędzić resztę życia.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak cholernie za tobą tęskniłem.
Za twoim uśmiechem, zapachem i ciałem.
Nie wyobrażasz sobie tego jak bardzo cię kocham.
Ty na pewno nigdy nie kochałaś mnie tak mocno jak ja kocham ciebie.
Odkąd przyszłaś do mojego domu, wiedziałem że to musisz być ty.
Byłaś inna niż wszystkie. 
Ty jako jedyna nie pokochałaś mnie tylko dlatego, że byłem sławny i miałem pieniądze.
Pokochałaś mnie takiego jakim jestem.
Dobrze, że te słowa były tylko w mojej głowie, bo spaliłbym się ze wstydu.
-Kochanie ja już pójdę odłożyć Theosia do łóżka.
Pocałowałem jej policzek, a ona zarumieniła się. Tylko kilka razy widziałem to zjawisko. Dominika starała zawsze tłumić emocje w sobie, a teraz tak po prostu zarumieniła się. Proszę powiedz, że chcesz iść tam ze mną. Jestem cholernie zmęczony i chcę zasnąć w twoich ramionach.
-Louis zaczekaj, też pójdziemy z wami.
Wypowiedziała te słowa, a ja odwróciłem się i pozwoliłem jej iść przede mną. Leon i Drew przeszli do pokoju obok tam gdzie leżała zapłakana Gemma, która nie chciała nikogo widzieć. Obok niej ułożyłem Theo i poszedłem do sypialni Dominiki. Leżała na łóżku w samej bieliźnie i chowała się pod kocem.

Dominka Pov
-Kochanie ja już pójdę odłożyć Theosia do łóżka.
Delikatnie pochylił się nade mną i ucałował mój policzek. Poczułam napływające ciepło w stronę moich policzków. Chciało mi się śmiać, więc przygryzłam wargę i spojrzałam na wszystkich czy zauważyli na mojej twarzy zmianę. Ale oni tylko śmiali się i rozmawiali. Louis wstał i przeszedł wolno kilka kroków.
-Louis zaczekaj, też pójdziemy z wami.
Tak naprawdę byłam cholernie wyczerpana i tym o czym marzyłam było łóżko i sen. Rozebrałam się i rzuciłam ubrania na ziemię. Położyłam się, gdy do pokoju wszedł Louis. Było mi cholernie zimno, więc podciągnęłam koc pod sam nos. Ściągnął koszulę i pozwolił aby jego spodnie spadły na podłogę wydając głuchy dźwięk. Nie spuszczałam z niego wzroku i po chwili poczułam jak łóżko po mojej prawej stronie ugina się i Louis przykrywa się tym samym kocem co ja. I chwilę leżeliśmy bez żadnych słów. Próbowałam znaleźć jego oczy, lecz światło dawały tylko lampki w ogrodzie.
-Louis, ja także cię kocham.
Gdy zdobyłam się na odwagę, poczułam cholerną ulgę. Uśmiechnął się, przynajmniej tak mi się wydawało i delikatnie musnął moje usta. Położył swoją dłoń na moim udzie, a ja pozwoliłam mu na złączenie naszych języków. Wydawałam z siebie ciche jęki gdy czułam jak jego dłoń, wędruje ku mojej kobiecości i delikatnie ją masuje.
-Przepraszam.
Odwróciłam się i zobaczyłam sylwetkę Gemmy, która była ledwo widoczna. Oparłam się na łokciach i próbowałam zauważyć jej smutną twarz.
-Przepraszam, was za to wszystko. Kocham was ba..bardzo mocno, a..a zwła..zwłaszcza ciebie tat..tatusiu.
Strasznie się jąkała, lecz gdy poklepałam miejsce obok mnie szybko podbiegła i przytuliła się do mnie tuląc się do jednego ze swoich pluszaków.Odwróciłam się plecami do Louisa i próbowałam zasnąć. Uśmiechnęłam się i mocno przytuliłam ją do siebie aby poczuła moje ciepło i wybaczyła mi to jak na nią nawrzeszczałam. Po chwili poczułam jego ciało idealnie dopasowujące się do mnie. Przełożył rękę przeze mnie i włożył nogę między moje uda. Czułam jego nierównomierny oddech jak i zarówno napierającą na mnie erekcję. Gdy usłyszałam jak jego oddech zaczyna się uspokajać i staje się równy, także zdecydowałam się zasnąć.

-----------------------------------

Minął rok odkąd pogodziliśmy się z Louisem i staramy się być jak najbardziej szczęśliwą rodziną. Przez pewien czas uczęszczaliśmy na zajęcia, które pomagały nam znów sobie zaufać. Przeprowadziliśmy się znowu do Doncaster. Jeszcze nie staramy się myśleć o ślubie, ale może niedługo wszystko wróci do normalności i znowu będziemy chcieli się poślubić. Nie wiem co robiłabym gdyby miałoby go teraz tak po prostu zabraknąć. Nie chcę sobie tego wyobrażać..

To już jest koniec.
Dziękuje tym, którzy czytali to opowiadanie.
Za kilka dni pojawi się nowy. 
Będzie on albo z Zaynem albo Liamem.
Jeśli czytałeś to opowiadanie od początku do końca
to pozostaw komentarz.
Byłabym wdzięczna.

~Tomlinson'owa

6 komentarzy:

  1. Juz nie mg się doczekać następnego opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej !! Jestem taka happy °.°

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam całe opowiadanie i jestem zachwycona!!!
    Proszę aby następna historia była poświęcona Liamowi bo najbardziej go lubię i Louisa z całej piątki, więc byłabym wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń