-Dobrze-uśmiechnęłam się. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam dwóch policjantów.
-Dobry wieczór-powiedział jeden z nich.
-Dobry wieczór-odpowiedziałam i strasznie się przestraszyłam.
-Czy pani jest-wyciągnął papier-Dominika Cox?
-Tak, a co się stało?-zapytałam i wpuściłam ich do środka.
-Mamy dla pani złą wiadomość-powiedział-pan James Jenner, uciekł z więzienia.
-To ma być taki żart! Jak tak to nie śmieszny-odpowiedziałam i coraz bardziej się bałam.
-Nie ma go tutaj prawda?-zapytał.
-A co miałby tu robić facet który mnie zgwałcił!-niemal krzyczałam na funkcjonariuszy.
-No to będziemy szukać dalej-powiedział-do widzenia.
-Do widzenia-zamknęłam za nimi drzwi i stałam jak wryta.
-Dominika, halo co się dzieje?-zapytała Julka podchodząc do mnie.
-....Ja..Ja..James-zaczęłam się jąkać.
-Co ten ch*j ci znów zrobił?-zadała kolejne pytanie potrząsając mną.
-On uciekł z więzienia-mówiłam zapłakana i roztrzęsiona.
-Nic nam nie będzie. Spokojnie-uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
-Nie bądź taka pewna-odpowiedziałam i mocno się w nią wtuliłam.
-Chodź uśpimy małych i jakiś super film oglądniemy-pocałowała mnie w policzek. Po chwili byłyśmy już na górze i myłyśmy Gemmę i Theo. Cały czas byłam przerażona tym wszystkim. To jest okropne. Jeśli nas znajdzie to co. Zeszłam na dół, aby nalać do szklanek dzieciom trochę wody. Zobaczyłam sylwetkę faceta, który szwendał się przed naszym domem. To jest James? Nie możliwe. Wyszłam na górę i poszłyśmy położyć małych. Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi-ja zejdę-uśmiechnęła się i poszła na dół.
*oczami Julii*
Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi, ale nikogo nie było. Zaczęłam rozglądać się czy aby nie ma kogoś w pobliżu. Gdy już miałam zamykać zauważyłam kartkę.
"A widzisz s*ko mówiłem, że tak szybko się mnie nie pozbędziesz.
Wiem, że zeznawaliście przeciwko mnie.
Wiem, że zeznawaliście przeciwko mnie.
Uciekłem, a twojego chłoptasia w kraju nie ma i nikt nie uchroni ciebie,
ani Gemmy i Theo. Niestety, będziecie ginąć po kolei.
Nie bój się twój Louis'ek też zginie laleczko.
Nie bój się twój Louis'ek też zginie laleczko.
James"
Zamurowało mnie. Pamiętam jeszcze jaki był kiedyś. Faktycznie był dilerem, ale miał ambitne plany, a teraz został mordercą. Przerażona wróciłam do reszty i usiadłam udając spokojną.
-Kto to był?-zapytała.
-Listonosz-uśmiechnęłam się.
-A no to dobrze-odpowiedziała i pogładziła swój brzuszek. Pocałowała Gemmę i Theo i zeszłyśmy na dół. Zaczęłyśmy oglądać różne filmy.
*moimi oczami*
Brakowało mi tych naszych starych wieczornych seansów. Teraz zauważyłam jak cholernie się zmieniłam. Kiedyś byłam zwykłą dziewczyną mieszkającą na wsi, tylko tyle że mój kuzyn był gwiazdą. A teraz stałam się panią mojego losu, mam prawo robić co chcę. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że taka sława jak Louis Tomlinson mnie pokochał. Przecież może mieć naprawdę każdą dziewczynę, ale akurat wybrał mnie. Brakuje mi mojej rodziny, ale tutaj w Doncaster buduję swoją własną wraz z moim narzeczonym i nie wyobrażam sobie jakby teraz to wszystko miało runąć. Tyle razy nasz związek był wystawiony na próbę, ale my dalej się kochamy i chcemy być razem. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Śniła mi się Eleanor. To był naprawdę dziwny sen. Byłam obok niej i chodziłam wraz z nią. Widziałam, że na łóżku śpią dwie osoby. Zbliżyłam się do nich. To byłam ja i Louis. Nie byliśmy przytuleni, można powiedzieć że dzieliła nas ściana. Czyżbyśmy się od siebie odsunęli.
-On nie może się przyzwyczaić do tego że pojawi się kolejne dziecko w waszej rodzinie-nagle powiedziała-przejdzie mu, za bardzo cię kocha.
-A jeśli mu nie przejdzie?-zapytałam.
-Musi przejść-powiedziała. Nagle Louis wstał i podszedł do okna. Chwile przez nie patrzył po chwili odwrócił się w naszą stronę. On płakał i to żywnymi łzami. Podeszłam do niego i pierwszy raz zobaczyłam strach w jego oczach. Czyżby bał się kolejnego dziecka, albo bał się że sobie nie poradzę? Nagle obudziłam się, bo Julka wstała.
-Spokojnie idę do kontenera wynieść śmieci-uśmiechnęła się-śpij dalej.
-Dobrze-odwzajemniłam uśmiech i zamknęłam oczy. Nagle usłyszałam dziwne krzyki na polu. Wstałam i poszłam w stronę drzwi, nagle usłyszałam dźwięk wystrzeliwującego pistoletu. Wybiegłam na dwór i zobaczyłam Julkę, która leżała zakrwawiona na chodniku i jeszcze trochę kontaktowała. Klęknęłam przy niej i złapałam jej rękę.
-Tu był James-wyszeptała z siebie i zamknęła oczy tym samym puszczając moją rękę. Nie zastanawiając się zadzwoniłam po karetkę, która po chwili była na miejscu. Zabrali Julkę, a ja przebrałam się w to i włożyłam dzieci do samochodu. Zawiozłam ich do mamy Louis'a, dobrze że o tej godzinie już nie ma korków. Po około godzinie byłam w szpitalu.
-Dobry wieczór. Przywieźli tutaj moją przyjaciółkę Julia Peazer. Taka śliczna brunetka, średniego wzrostu ubrana w miętową sukienkę-mówiłam bardzo szybko.
-Proszę zapytać się lekarza prowadzącego co z nią. Ale jak na razie wiem tyle, że ona ma operację-powiedziała pielęgniarka. Chyba za bardzo się zdenerwowałam, ponieważ dostałam skurczu. Podeszła do mnie-wszystko dobrze?
-Mhm-wymruczałam.
-Elizabeth zostaw ją, to moja pacjentka wiem co jej dolega-nagle usłyszałam mi znajomy głos to był Callum-co ty znów wyprawiasz?-zapytał i podszedł do mnie.
-A ty co tu robisz, przecież byłam ostatnia?-zapytałam i usiadłam na krześle.
-Wziąłem nocny dyżur-usiadł obok mnie-już wszystko dobrze?-zadał kolejne pytanie i złapał mnie za rękę.
-Tak-zaczęłam płakać-moja przyjaciółka trafiła do szpitala i to przez moją głupotę-wtuliłam się w jego tors.
-Spokojnie, to na pewno nie twoja wina-uśmiechnął się i gładził moje ramie.
-Moja. Zeznawałam przeciwko facetowi który mnie zgwałcił i prawie zabił Louis'a. Dowiedział się o tym i uciekł z więzienia-mówiłam i coraz bardziej płakałam-on ją postrzelił tak, że leżała cała zakrwawiona na chodniku. To było okropne. Boje się tego wszystkiego. Boje się, że także mnie dorwie i coś mi zrobi. A ja naprawdę chcę urodzić to dziecko i być szczęśliwa-pocałowałam go w policzek. Nagle do szpitala wszedł James-to jest on.
-Ale kto?-zapytał.
-Ten ją postrzelił-powiedziałam do niego.
-Zaczekaj złapię go-krzyknął i pobiegł w jego stronę. Złapał go,a pielęgniarka zadzwoniła po policję. Po chwili przyjechali i zeznawałam jeszcze raz co się stało. Byłam strasznie zmęczona, a Julię dalej operowali. Już chyba siedzę tutaj dobre cztery godziny. Callum przyniósł mi kubek ciepłej herbaty i kanapkę z sałatą i pomidorem.
-Dziękuje-uśmiechnęłam się.
-Przecież wiesz, że muszę dbać o swoje pacjentki-odwzajemnił uśmiech i przejechał swoim palcem wskazującym po moim nosie. Po chwili położyłam się na nim, a on gładził moje włosy i uśmiechał się do mnie. Byłam tak padnięta, że zasnęłam. W między czasie wnosili na blok operacyjny wiele krwi. Callum też sobie przysnął. Nagle do szpitala wbiegli Louis z Niall'em. Zaczęli nerwowo szukać mnie, a zwłaszcza Julki. Znaleźli nas, a ja się obudziłam.
-Kto to jest?-zapytał Louis.
-Kochanie wróciłeś-uśmiechnęłam się i wstałam.
-Do cholery kto to jest?-znowu zadał pytanie, a Callum nagle się obudził.
-Dobry wieczór jestem Callum Devine i jestem lekarzem pańskiej narzeczonej-podał brunetowi rękę.
-To ty sku*wielu byłeś na zdjęciach z Dominiką-był nieźle wkurzony.
-Louis spokojnie, on mnie tylko leczy-uśmiechnęłam się-teraz najważniejsza jest Julka.
-Dokładnie-powiedział Niall-jak to się stało?
-No James uciekł z aresztu i ją postrzelił-odpowiedziałam i zaczęłam płakać.
-Przepraszam kochanie, nie chciałem być nie miły-Louis objął mnie bardzo mocno- ale dobrze wiesz, że jestem o ciebie cholernie zazdrosny i nikt tego nie zmieni.
-Wiem. Teraz nie mam się już czego bać, bo znów go zamknęli i to dzięki Callum'owi-uśmiechnęłam się.
-Dobrze porozmawiamy o tym później, ale na razie czekamy aż coś o Julii powiedzą-odpowiedział.
-Tak kochanie-pocałowałam go. Siedzieliśmy jeszcze około pół godziny i nagle wyszedł lekarz.
-I co z nią panie doktorze?-zapytałam przerażona jego miną.
-No robiliśmy wszystko co w naszej mocy-powiedział i popatrzył na nas ze smutkiem.
-No ale co z nią?-zapytał blondyn.
-Niestety pani Julia...
*moimi oczami*
Brakowało mi tych naszych starych wieczornych seansów. Teraz zauważyłam jak cholernie się zmieniłam. Kiedyś byłam zwykłą dziewczyną mieszkającą na wsi, tylko tyle że mój kuzyn był gwiazdą. A teraz stałam się panią mojego losu, mam prawo robić co chcę. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że taka sława jak Louis Tomlinson mnie pokochał. Przecież może mieć naprawdę każdą dziewczynę, ale akurat wybrał mnie. Brakuje mi mojej rodziny, ale tutaj w Doncaster buduję swoją własną wraz z moim narzeczonym i nie wyobrażam sobie jakby teraz to wszystko miało runąć. Tyle razy nasz związek był wystawiony na próbę, ale my dalej się kochamy i chcemy być razem. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Śniła mi się Eleanor. To był naprawdę dziwny sen. Byłam obok niej i chodziłam wraz z nią. Widziałam, że na łóżku śpią dwie osoby. Zbliżyłam się do nich. To byłam ja i Louis. Nie byliśmy przytuleni, można powiedzieć że dzieliła nas ściana. Czyżbyśmy się od siebie odsunęli.
-On nie może się przyzwyczaić do tego że pojawi się kolejne dziecko w waszej rodzinie-nagle powiedziała-przejdzie mu, za bardzo cię kocha.
-A jeśli mu nie przejdzie?-zapytałam.
-Musi przejść-powiedziała. Nagle Louis wstał i podszedł do okna. Chwile przez nie patrzył po chwili odwrócił się w naszą stronę. On płakał i to żywnymi łzami. Podeszłam do niego i pierwszy raz zobaczyłam strach w jego oczach. Czyżby bał się kolejnego dziecka, albo bał się że sobie nie poradzę? Nagle obudziłam się, bo Julka wstała.
-Spokojnie idę do kontenera wynieść śmieci-uśmiechnęła się-śpij dalej.
-Dobrze-odwzajemniłam uśmiech i zamknęłam oczy. Nagle usłyszałam dziwne krzyki na polu. Wstałam i poszłam w stronę drzwi, nagle usłyszałam dźwięk wystrzeliwującego pistoletu. Wybiegłam na dwór i zobaczyłam Julkę, która leżała zakrwawiona na chodniku i jeszcze trochę kontaktowała. Klęknęłam przy niej i złapałam jej rękę.
-Tu był James-wyszeptała z siebie i zamknęła oczy tym samym puszczając moją rękę. Nie zastanawiając się zadzwoniłam po karetkę, która po chwili była na miejscu. Zabrali Julkę, a ja przebrałam się w to i włożyłam dzieci do samochodu. Zawiozłam ich do mamy Louis'a, dobrze że o tej godzinie już nie ma korków. Po około godzinie byłam w szpitalu.
-Dobry wieczór. Przywieźli tutaj moją przyjaciółkę Julia Peazer. Taka śliczna brunetka, średniego wzrostu ubrana w miętową sukienkę-mówiłam bardzo szybko.
-Proszę zapytać się lekarza prowadzącego co z nią. Ale jak na razie wiem tyle, że ona ma operację-powiedziała pielęgniarka. Chyba za bardzo się zdenerwowałam, ponieważ dostałam skurczu. Podeszła do mnie-wszystko dobrze?
-Mhm-wymruczałam.
-Elizabeth zostaw ją, to moja pacjentka wiem co jej dolega-nagle usłyszałam mi znajomy głos to był Callum-co ty znów wyprawiasz?-zapytał i podszedł do mnie.
-A ty co tu robisz, przecież byłam ostatnia?-zapytałam i usiadłam na krześle.
-Wziąłem nocny dyżur-usiadł obok mnie-już wszystko dobrze?-zadał kolejne pytanie i złapał mnie za rękę.
-Tak-zaczęłam płakać-moja przyjaciółka trafiła do szpitala i to przez moją głupotę-wtuliłam się w jego tors.
-Spokojnie, to na pewno nie twoja wina-uśmiechnął się i gładził moje ramie.
-Moja. Zeznawałam przeciwko facetowi który mnie zgwałcił i prawie zabił Louis'a. Dowiedział się o tym i uciekł z więzienia-mówiłam i coraz bardziej płakałam-on ją postrzelił tak, że leżała cała zakrwawiona na chodniku. To było okropne. Boje się tego wszystkiego. Boje się, że także mnie dorwie i coś mi zrobi. A ja naprawdę chcę urodzić to dziecko i być szczęśliwa-pocałowałam go w policzek. Nagle do szpitala wszedł James-to jest on.
-Ale kto?-zapytał.
-Ten ją postrzelił-powiedziałam do niego.
-Zaczekaj złapię go-krzyknął i pobiegł w jego stronę. Złapał go,a pielęgniarka zadzwoniła po policję. Po chwili przyjechali i zeznawałam jeszcze raz co się stało. Byłam strasznie zmęczona, a Julię dalej operowali. Już chyba siedzę tutaj dobre cztery godziny. Callum przyniósł mi kubek ciepłej herbaty i kanapkę z sałatą i pomidorem.
-Dziękuje-uśmiechnęłam się.
-Przecież wiesz, że muszę dbać o swoje pacjentki-odwzajemnił uśmiech i przejechał swoim palcem wskazującym po moim nosie. Po chwili położyłam się na nim, a on gładził moje włosy i uśmiechał się do mnie. Byłam tak padnięta, że zasnęłam. W między czasie wnosili na blok operacyjny wiele krwi. Callum też sobie przysnął. Nagle do szpitala wbiegli Louis z Niall'em. Zaczęli nerwowo szukać mnie, a zwłaszcza Julki. Znaleźli nas, a ja się obudziłam.
-Kto to jest?-zapytał Louis.
-Kochanie wróciłeś-uśmiechnęłam się i wstałam.
-Do cholery kto to jest?-znowu zadał pytanie, a Callum nagle się obudził.
-Dobry wieczór jestem Callum Devine i jestem lekarzem pańskiej narzeczonej-podał brunetowi rękę.
-To ty sku*wielu byłeś na zdjęciach z Dominiką-był nieźle wkurzony.
-Louis spokojnie, on mnie tylko leczy-uśmiechnęłam się-teraz najważniejsza jest Julka.
-Dokładnie-powiedział Niall-jak to się stało?
-No James uciekł z aresztu i ją postrzelił-odpowiedziałam i zaczęłam płakać.
-Przepraszam kochanie, nie chciałem być nie miły-Louis objął mnie bardzo mocno- ale dobrze wiesz, że jestem o ciebie cholernie zazdrosny i nikt tego nie zmieni.
-Wiem. Teraz nie mam się już czego bać, bo znów go zamknęli i to dzięki Callum'owi-uśmiechnęłam się.
-Dobrze porozmawiamy o tym później, ale na razie czekamy aż coś o Julii powiedzą-odpowiedział.
-Tak kochanie-pocałowałam go. Siedzieliśmy jeszcze około pół godziny i nagle wyszedł lekarz.
-I co z nią panie doktorze?-zapytałam przerażona jego miną.
-No robiliśmy wszystko co w naszej mocy-powiedział i popatrzył na nas ze smutkiem.
-No ale co z nią?-zapytał blondyn.
-Niestety pani Julia...
Więcej w kolejnej części ;)
Dziękuje za nawet zwykły komentarz typu:
"CZYTAM"
"NEXT"
"PODOBA MI SIĘ"
Tyle wystarczy. ;)
Chcę się dowiedzieć ile osób to tak
naprawdę czyta <3
Powyżej 15 komentarzy=część w ciągu 24h
~Tomlinson'owa
♥KOCHAM♥ Już nie mg się doczekać Next'a ;**
OdpowiedzUsuńNext ;** Życze dobrej weny ;)
OdpowiedzUsuńnext ;3 (y) super rozdział tak dużo się dzieje! :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudo *--*
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog EVER :**** Czekam na next
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny??
OdpowiedzUsuńKocham I z niecierpliwoscia czekam na nexta ;***
OdpowiedzUsuńCzytam next
OdpowiedzUsuńSzybko next
OdpowiedzUsuńNext kochana
OdpowiedzUsuńPoproszę następnego mycha :****
OdpowiedzUsuńN E X T xx.
OdpowiedzUsuńNEXT !! *.*
OdpowiedzUsuńN E X T xx
OdpowiedzUsuńKolejne <3
OdpowiedzUsuńCzytam ;3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo
OdpowiedzUsuń