piątek, 11 kwietnia 2014

Louis cz.26

-No to proszę pani niech pani zgłosi się do innego lekarza-uśmiechnął się.
-Czy pan sugeruje?-nagle urwałam.
-Tak. Sugeruję, że jest pani w ciąży-powiedział.
-A mogłabym jeszcze dzisiaj iść do ginekologa?-zapytałam.
-Tak. Myślę, że nawet teraz-uśmiechnął się. Po chwili wyszłam od mojego lekarza i usiadłam koło Julki.
-I co?-zapytała.
-Teraz na pewno go stracę-odpowiedziałam i zaczęłam płakać.
-Ale co się stało?-zadała kolejne pytanie.
-Lekarz powiedział, że jestem w ciąży-przytuliłam się do niej.
-No to będzie się cieszył-mówiła i gładziła moje plecy.
-Ale ty nie rozumiesz, on nie chce mieć dziecka. I jak się dowie to na stówę mnie zostawi-powiedziałam i nagle usłyszałam swoje nazwisko. Weszłam do wielkiego gabinetu, w którym siedział młody mężczyzna.
-Dzień dobry jestem Callum Devine. Miło mi panią poznać-podał mi rękę.
-Dzień dobry Dominika Cox-odwzajemniłam gest.
-Teraz zapraszam na fotel, upewnimy się czy na pewno rośnie w pani nowe życie-uśmiechnął się. Usiadłam na fotelu, który obniżył się tak, że teraz przypominał raczej łóżko-proszę podciągnąć bluzkę-tak też zrobiłam delikatnie podniosłam do góry moją górną część garderoby. Nagle poczułam, że zimny żel znajduje się na moim brzuchu, a lekarz jeździ urządzeniem po moim ciele. Po chwili włączył ekran i przypuszczenia mojego lekarza się sprawdziły-tak jest pani w ciąży-uśmiechnął się.
-Mhm-coraz bardziej chciało mi się płakać-a mogę wiedzieć który miesiąc?
-Jest mało widoczny ale myślę, że tak. Jest to szósty tydzień-dalej jeździł urządzeniem po moim brzuchu.
-Czyli do zapłodnienia mniej więcej doszło miesiąc temu, tak?-zapytałam.
-Najwyraźniej-uśmiechnął się i odłożył urządzenie-proszę się wytrzeć i za chwilę do mnie dołączyć. Po około pięciu minutach siedziałam już na krześle na przeciwko mojego lekarza-teraz jeśli pani chcę będę pani lekarzem prowadzącym.
-Dobrze-uśmiechnęłam się.
-Tutaj ma pani nagrany kawałek USG i zdjęcia. Taka pamiątka po pierwszej wizycie-powiedział-do zobaczenia-podał mi rękę,
-Do widzenia-odwzajemniłam gest i wyszłam z sali.
-I co?-zapytała Julka.
-Sama popatrz jestem w szóstym tygodniu ciąży-pokazałam jej zdjęcia.
-No to będziemy mięli nowego Tomlinson'a w rodzinie-zaczęła się śmiać.
-Wiesz zabawna jesteś-mówiłam bardzo poważnie.
-Dobra, przepraszam. Przecież nie może cię zostawić. Kwiatki cię nie zapyliły tylko on więc to jego wina-pocałowała mnie w policzek.
-Wyobrażasz sobie mnie w ciąży?-zapytałam śmiejąc się.
-Hmmm.. pewnie przytyjesz siedem kilo co dobrze ci zrobi-zaśmiała się.
-Wiesz dzięki ty też uważasz że za mało ważę?-zapytałam.
-Tak kochana-poklepała mnie po ramieniu. Pojechałyśmy do rodziców Louis'a, odebrać dzieci. Po godzinie siedziałyśmy już w naszym domu. Teraz czekała mnie chyba najdłuższa rozmowa pod słońcem. Poszłam do sypialni i zadzwoniłam do mojego kochanie, ale nie odbierał. Położyłam się na łóżku i gładziłam swój brzuch.
-Tak młody Tomlinson lub młoda Tomlinson'owa będę cię kochać nawet jeśli tata was nie pokocha-mówiłam sama do siebie. Nie usłyszałam, że Gemma weszła do pokoju-chciałam dziecko, będę je miała-śmiałam się sama do siebie.
-Mamusiu-nagle usłyszałam małą.
-Tak?-zapytałam odwracając się.
-Będziemy mięli siostrzyczkę albo braciszka?-zadała mi pytanie.
-A skąd ci skarbeńku coś takiego do głowy przyszło?-zapytałam i wzięłam ją na ręce.
-No bo słyszałam jak mówiłaś sama do siebie. I ciocia Julka gadała z twoją mamą, o tym że będziecie mieli z tatusiem jeszcze jedno dziecko-mówiła i bawiła się moimi włosami.
-A chciałabyś?-zadałam jej pytanie.
-Chciałabym siostrzyczkę-uśmiechnęła się.
-No to zobaczymy co się z tego wykluje-pogładziłam jej główkę pełną ciemnych włosków.
-A mogę dotknąć twojego brzuszka?-zapytała.
-Ale to dziecko jeszcze nie będzie kopać, ani nic-uśmiechnęłam się.
-Ale chcę dotknąć mamusiu. Proszę-pocałowała mnie w policzek.
-No dobrze-podniosłam troszkę bluzkę do góry, a mała jeździła swoją drobną rączką po moim ciele-ale niech nikt o tym nie wie tylko ty. Nawet braciszkowi nie mów-powiedziałam i popatrzyłam na nią.
-To będzie nasza tajemnica mamuniu-pocałowała mnie i wybiegła z pokoju. Położyłam się jeszcze na chwilkę i delikatnie zamknęłam oczy. Nagle telefon zaczął dzwonić. Przeciągnęłam zieloną słuchawkę.
-No cześć kotku-usłyszałam ciepły głos Louis'a.
-Kochanie tęsknie-odpowiedziałam bardzo smutna.
-A my dopiero na miejsce przylecieliśmy-zaczął się śmiać-a jak było u lekarza?
-Wszystko dobrze. Po prostu klimat w Dubaju mi nie odpowiadał-próbowałam wymyślić coś na poczekaniu.
-Już wiem kiedy przyjadę. Będę w Doncaster za około półtorej tygodnia do dwóch tygodni-mówił. Nagle usłyszałam kobiecy głos w słuchawce.
-Louis! Czy ty znowu mnie zdradzasz?-zapytałam już wściekła.
-Nie. To Lou. Przecież musi nas uczesać przed pierwszym koncertem-zaczął się śmiać.
-Pamiętaj że cię kocham. I ze względu na wszystko zawszę będę kochała myszko. A ty?-zadałam kolejne pytanie.
-Oczywiście, ze względu na wszystko. Kocham tylko ciebie i nikogo innego. Buziaczki dla Julki dzieciaków, a zwłaszcza ciebie kotku-powiedział-muszę już kończyć.
-Do usłyszenia kochanie-odpowiedziałam i znowu się położyłam.

*półtorej tygodnia później*
Dzisiaj poszłam znowu na USG, ponieważ mój lekarz cholernie o mnie dbał. Po całym badaniu poszliśmy na kawę, ponieważ byłam akurat jego ostatnią pacjentką. Usiedliśmy w pobliskiej kawiarni. Zamówiłam sobie lody, a on kawę.
-Ja cię muszę przypilnować, żebyś tyle słodkości nie wcinała-zaczął się śmiać.
-Proszę cię Callum, przecież wiesz, że jak kobieta jest w ciąży to wszystko potrafi zjeść-uśmiechnęłam się.
-No tak. Ale musimy prowadzić zdrową ciąże. Dobrze o tym wiesz. Dziecko musi prawidłowo się rozwijać-nagle złapał mnie za rękę.
-Nie no. Myślisz że będę jadła warzywka na parze i inne takie-drugą ręką wzięłam kolejną łyżeczkę lodów.
-No nie. Ale trzeba zminimalizować takie słodycze-powiedział i pocałował moją dłoń.
-Dobra puść już. Mój narzeczony jest sławną gwiazdą i mnie też nie dają spokoju-odpowiedziałam i wyrwałam się z jego uścisku.
-Muszę poznać twojego faceta. Jest naprawdę wielkim szczęściarzem-uśmiechnął się.
-To znaczy?-zapytałam.
-No ma u boku tak piękną kobietę, która teraz jest w ciąży. Pozazdrościć mu-odpowiedział i napił się kolejny łyk kawy.
-Na razie go nie poznasz, bo on nie chciał mieć dziecka. W najbliższym czasie nie będzie ze mną przychodził-odpowiedziałam i popatrzyłam na bransoletkę którą noszę.
-Jak to nie chce dziecka?-zapytał.
-No po prostu nie chciał mnie obciążać. Bo ma dwójkę dzieci z poprzedniego małżeństwa i nimi się opiekuję-odpowiedziałam.
-No tak. Ale spokojnie na pewno zaakceptuje twoją ciąże-uśmiechnął się-chodźmy już bo robi się ciemno. Wyszliśmy z kawiarni i wsiedliśmy do jego samochodu, ponieważ na miejsce przyszłam na nogach. Czułam się jak z Louis'em. Jechaliśmy dość szybko, ale czułam się bezpiecznie. Ufałam temu facetowi a znam go dopiero tydzień. Zastanawiam się jak można zaprzyjaźnić się ze swoim lekarzem, ale jednak to jest możliwe. Dojechaliśmy do domu, a on pomógł mi wysiąść. Na pożegnanie pocałował mnie w policzek. Poszłam pod bramkę i wzięłam listy ze skrzynki. Masakra cały stos. Weszłam do salonu i zabrałam się za rozpakowanie listów. Młodzi z Julką musieli iść na plac zabaw bo nie było po nich najmniejszego śladu. Położyłam się i zasnęłam. Śnił mi się Louis, który gdy dowiedział się o mojej ciąży zostawił mnie i tak po prostu sobie odszedł. Zabrał dzieciaki i pozbawił mnie wszystkiego co było dla mnie naprawdę ważne. Naprawdę go kochałam, a on przez to że zostaniemy rodzicami mnie zostawił. To było dla mnie cholernie trudne. Zawsze w śnie pojawiała się Eleanor, w tym także. Pocieszała mnie po stracie Louis'a i mówiła, że jeszcze zmieni zdanie, że do mnie wróci bo za bardzo zależy mu na mnie i chce być ze mną bo jestem naprawdę ważną kobietą w jego życiu i nikt ani nic tego nie zmieni tylko on musi przyjąć do wiadomości to, że będzie tatusiem kolejnego dziecka. Ze snu wyrwał mnie dzwonek , poszłam otworzyć. Wróciła Julka z dzieciakami.
-Wiesz co w internecie już jest?-zapytała.
-Nie-odpowiedziałam.
-Patrz-pokazała mi telefon, a ja zobaczyłam nagłówek "Narzeczona Louis'a Tomlinson'a jednak nie jest taka święta jak nam się zdawało. Zobaczcie sami"
-Co to do cholery jest!-krzyknęłam i zaczęłam wybierać numer do Louis'a.
-Spokojnie,przecież my wiemy że to nie jest prawda. To tylko twój lekarz-powiedziała.
-Ale te zdjęcia wyglądają tak jakbyśmy byli razem-powiedziałam.
-Spokojnie, najwyżej cię wybronię. Przecież on nie zobaczy tych zdjęć-pocałowała mnie w policzek.
-Dobrze-uśmiechnęłam się. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam...

Więcej w kolejnej części ;)
Dziękuje za nawet zwykły komentarz typu:
"CZYTAM"
"NEXT"
"PODOBA MI SIĘ"
Tyle wystarczy. ;)
Chcę się dowiedzieć ile osób to tak
naprawdę czyta <3
Powyżej 15 komentarzy=część w ciągu 24h



~Tomlinson'owa

18 komentarzy:

  1. Pierwszy kom. Nextt ;** Boskie *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprosze next ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi sie... next xx.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy następny??

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następny z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam i czekam na nexta ;************

    OdpowiedzUsuń
  7. C Z Y T A M, P O D O B A MI SIĘ, N E X T ;******

    OdpowiedzUsuń
  8. N E X T ;*********

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzisiaj wieczorkiem powinien pojawić się nowy wpis :) Kocham was za to że jednak ktoś jeszcze czyta mojego bloga ;*

    OdpowiedzUsuń