niedziela, 9 marca 2014

Louis cz.18 (+18)

"Nasze" dzieciaki poszły spać do swojego pokoju przygotowanego przez Johannah. Zmieniałam opatrunki Louis'owi kiedy usłyszeliśmy, że dziewczynki za ścianą rozmawiają.
-Cicho Daisy teraz zapewne będą robić dzieciaka-rozpoznałam ten głos to była Fizzy. Przyklejałam ostatni plaster na ciało mojego chłopaka.
-Cicho tam młode! Do spania, poszły mi! Natychmiast-zaczął krzyczeć Louis.
-Dobra cicho! Przecież nic nie posłuchają, przecież idziemy spać-nie krzyczałam, ale powiedziałam dość głośno, aby usłyszały.
-Ale jak to?-spytał Louis szeptem. Nie odpowiedziałam tylko mrugnęłam okiem do niego całując miejsce obok rany po postrzale-no to jak my idziemy spać, to wy też-powiedział, bawiąc się moimi włosami-dobranoc siostrzyczki.
-Dobranoc braciszku-Phoebe jako jedyna odpowiedziała. I tak wiedzieliśmy, że nie zasnęły bo słyszeliśmy że rozmawiały. Przyciemniliśmy światła w naszym pokoju, a ja położyłam się na jego torsie, gdy on bawił się moimi włosami, ja mówiłam.
-Louis proszę cię. Chcę mieć z tobą dziecko-powiedziałam szeptem patrząc w sufit.
-Nie kochanie. Na razie lepiej żebyśmy się zabezpieczali-odpowiedział.
-Aha, czyli dzisiaj nic z tego nie będzie-powiedziałam zasmucona, odwracając się na brzuch i patrząc w jego oczy.
-Oczywiście, że będzie kochanie. Raz nie zaszkodzi, nie zajdziesz w ciąże-mówił i gładził moje pośladki, które przyozdabiały tylko czerwone,koronkowe majtki.
-A skąd wiesz?-zapytałam, schodząc palcami w dół i delikatnie odchylając bokserki mojego chłopaka.
-Mam już w tym wprawę, wiem jak było z Calder-uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło-słoneczko, jutro wielki dzień, wyjeżdżamy na wakacje.
-Mhm, a powiesz mi gdzie?-zapytałam jeżdżąc palcem w zagłębieniach na torsie mojego ukochanego. Nie odpowiedział tylko zaczął mnie całować, nagle majstrował już przy moim staniku, kiedy jego mama weszła do pokoju. Automatycznie zakryłam się kołdrą i myślałam, że za chwilę wybuchnę nie pohamowanym śmiechem.
-Słyszałam waszą kłótnie z mniejszymi-powiedziała-zaraz pójdę je u spać i będziecie mieli święty spokój. Gemma i Theo zasnęli więc spokojnie możecie spać do rana-uśmiechnęła się.
-Dziękujemy mamusiu-uśmiechnął się.
-Dobranoc dzieciaki-powiedziała i wyszła z pokoju. Gdy wyszłam z pod kołdry, popatrzyłam się na mojego chłopaka z ogromnymi rumieńcami.
-Oo.. ktoś mi się tutaj speszył-powiedział i objął mnie ramieniem.
-Boże co za wstyd-włożyłam głowę w ręce i zaczęłam się śmiać-może chodźmy lepiej spać-powiedziałam.
-Ale księżniczko-pocałował mnie w czoło-przecież mieliśmy.
-Ale teraz, kiedy twoja matka tu..-nie zdążyłam dokończyć, ponieważ Louis przerwał mi słowa pocałunkiem.
-Nie przejmujmy się moją matką-mówił i położył się na mnie.
-Delikatnie-mówiłam i złapałam się za żebra.
-Dobrze miśku- zjeżdżał pocałunkami coraz niżej i niżej-to już nam nie będzie potrzebne-wziął gumkę od majtek w zęby i ściągnął mi je. Zaczął całować wewnętrzną stronę ud, a ja czochrałam jego włosy. Bardzo mnie zdziwiło to, że nie włożył swojego języka do mojej kobiecości, ale nie chciałam nic na siłę. Po chwili stanik też już leżał na podłodze, a on całował okolice moich piersi. Po chwili wszedł we mnie i dość szybko się poruszał. Po chwili on usiadł sobie, a ja na nim. Oplotłam nogi wokół jego pasa i poruszałam się zgodnie z jego ruchami w górę i w dół.
-Ej to nie jest zabawne-zaczęłam się śmiać-to łóżko zaraz pęknie.
-Spokojnie kochanie, uwierz mi nie takie rzeczy tutaj robiłem-mówił i całował mnie po szyi.
-To znaczy?-zapytałam zwalniając tempo.
-Jak dziewczynki były mniejsze, ja też wtedy gówniarz byłem skakaliśmy tutaj w piątkę po tym łóżku-tłumaczył i coraz mocniej wpychał swojego kolegę we mnie. Po chwili poczułam jak mnie całą wypełnia. Zmęczona opadłam na poduszki i z trudem łapałam powietrze. Przykryłam się kołdrą i uśmiechnęłam się do mojego bruneta.
-Wiesz co kocham cię-odgarnęłam jego grzywkę z czoła.
-Ja ciebie też kochanie-powiedział-gasimy?
-Mhm-powiedziałam zmęczona i odwróciłam się plecami do Louis'a. Śniło mi się że mamy córeczkę. Nazwaliśmy ją Diana i była cholernie podobna do bruneta. Były początkowo kłótnie między nami kto ma ją przebierać, jak mamy ją nazwać. Takie podstawowe rzeczy. Theo i Gemma byli już dość dużymi dziećmi, mieli około sześciu lat i sprawiali nam już bardzo mało kłopotów. Kochałam te dzieci jak swoje, sprawowałam opiekę nad nimi. Rano obudziły mnie promienie słońca wdzierające się przez niedosunięte żaluzje w naszym pokoju. Nie chciałam tego, ale ciężko zwlekłam się z łóżka, poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i przebrałam się w to i zeszłam na dół jeszcze troszkę zaspana. Weszłam do kuchni i zobaczyłam rodzicielkę Louis'a.
-Dzień dobry-usiadłam na krzesełku przy wysepce.
-Dzień dobry, dziecko-odpowiedziała-głodna jesteś?
-No może troszkę-odpowiedziałam-przepraszam za wczoraj.
-Nic się przecież nie stało. Macie prawo robić z moim synem co chcecie-odpowiedziała-wolisz kawę czy herbatę.
-Tak z rana to herbatę-uśmiechnęłam się-ale mam nadzieję, że chociaż pani się wyspała?-zapytałam.
-No właśnie nie. W nocy nie mogłam spać. Głowa mnie bolała i krzątałam się po domu-odpowiedziała.
-Mhm-odpowiedziałam niepewnie.
-Spokojnie nie powiem nikomu co robiliście-złapała mnie za rękę.
-Boże. Naprawdę przepraszam-złapałam głowę w moje dłonie.
-Córeczko,ale nic się nie stało. Jesteście razem i macie prawo się kochać-odpowiedziała.
-Przepraszam-powiedziałam jeszcze raz, nadal trzymając głowę w rękach.
-Za co myszko przepraszasz?-nagle poczułam delikatny dotyk mojego mężczyzny obejmujący mnie od tyłu.
-No wiesz. Twoja mama, słyszała nas w nocy-zaczęłam się śmiać. Nagle brunet zaczerwienił się.
-A co to mój synek się zawstydził?-zapytała podchodząc do stołu i kładąc naleśniki na blacie. Nie otrzymała odpowiedzi. Poszłam na górę po dziewczynki, Theo i Gemmę. Wszyscy zeszliśmy na dół i zaczęliśmy jeść. Początkowo zastanawiałam się jak ktoś może mieć taką liczną rodzinę, ale później dotarło do mnie to że fajnie tak, no bo nie ma kłótni o wszystkie rzeczy. Jest zgoda i tyle. Po skończonym śniadaniu poszliśmy do salonu napić się kawy przed wylotem. Dzieciaki bawiły się w ogrodzie. Nagle do domu weszła Lottie i jej chłopak.
-Dzień dobry-brunet zerwał się momentalnie z kanapy na widok siostry i nieznanej mu nowej twarzy.
-Hej braciszku-rzuciła mu się na szyję.
-Może przedstawisz mi swojego...- nagle przerwał i drwiącym głosem dopowiedział- chłopaka.
-Tak to jest Arthur, a to jest mój brat Louis-podali sobie ręce.
-Pamiętaj jeśli ją skrzywdzisz popamiętasz mnie na zawsze-syknął mu do ucha. Chłopak momentalnie odsunął się od mojego bruneta, który był cholernie zazdrosny o swoją młodszą ale już nie taką małą siostrzyczkę.
-Kochanie-podeszłam do niego i złapałam jego rękę-hej jestem Dominika, a ty zapewne jesteś Lottie to znaczy Charlotte-odpowiedziałam puszczając Louis'a i podając moją dłoń jego młodszej siostrze.
-Możesz do mnie mówić Lottie-uśmiechnęła się- no, no braciszku ładna-zaczęła klepać swojego brata po ramieniu.
-A cicho siedź-powiedział i wysłał okropne spojrzenie Arthurowi.
-Nie no dziękuje, ale nie jestem tak piękna jak była El-odpowiedziałam-Theo!Gemma!Chodźcie już. Za dwie godziny samolot-zaczęłam krzyczeć. Wszyscy zaczęli się rozchodzić, usiadłam na kanapie z Lottie i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Wiesz co ci powiem-uśmiechnęła się.
-Tak?-zapytałam pijąc kolejny łyk kawy.
-Jesteś milion razy ładniejsza od Eleanor-powiedziała i poklepała mnie po nodze.
-Ale to nie prawda. Umiesz świetnie kłamać-zaśmiałam się i wstałam z kanapy.
-Szczerze nie widziałam, żeby Louis był kiedyś w niej aż tak zakochany jak w tobie-pocałowała mnie w policzek.
-Radziłabym wam się zmywać, bo on was znowu opieprzy-zwróciłam się do młodych.
-No dobra, to pa-powiedziała i wyszła z domu. Spakowaliśmy nasze walizki do samochodu i tata bruneta zawiózł nas na lotnisko. Nie wiedziałam kompletnie gdzie lecimy, Louis cały czas robił wszystko żebym nie przeczytała. Dzieciaki nie umiały nic czytać, więc nic nie powiedziały. Dowiedziałam się dopiero gdy już byliśmy na pokładzie, usłyszałam...
Więcej w kolejnej części ;)
Dziękuje za nawet zwykły komentarz typu:
"CZYTAM"
"NEXT"
"PODOBA MI SIĘ"
Tyle wystarczy. ;)
Chcę się dowiedzieć ile osób to tak
naprawdę czyta <3

~Tomlinson'owa

19 komentarzy:

  1. Super!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra! ♥ Czekam na nexta! ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Next!! A to zdjęcie jest zabójcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz szybciej bo nie moge się doczekać :D :3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak bd ponad 15 komentarzy to dodam.. nie liczy sie spam tylko musi byc troche odstepu od kazdego komentarza

      Usuń
  5. Fajny dawaj nexta!;* :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ♥ ♥ ♥ idealny aż no diudgidgwdufdeyuwf

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny iudgiwdwfgwu

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet o tym nie myśl żeby usunąć bloga jak go usuniesz ja szczele na ciebie focha

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na next'a ;) . I nie usuwaj bloga pliss!

    OdpowiedzUsuń