wtorek, 4 marca 2014

Louis cz.15

-Niall co ty robisz?-zapytałam patrząc na niego.
-Już dawno chciałem to zrobić-odpowiedział i polizał moją górną wargę.
-Horan przestań już, nie może się powtórzyć to co kiedyś-powiedziałam i odsunęłam się od niego.
-Przepraszam-powiedział i poszedł w stronę kuchni. Weszłam tam a on siedział przy "wysepce" i płakał. Zrobiło mi się go żal więc podeszłam i położyłam rękę na jego ramieniu.
-Niall nie możemy, dobrze o tym wiesz-powiedziałam obejmując go.
-Ale jakbyśmy nie byli rodziną to moglibyśmy, tak?-zapytał i odwrócił się w moją stronę.
-Mhm-ciężko przełknęłam ślinę i popatrzyłam na niego.
-Nie bój się mnie. Przysięgam nic ci nie zrobię-powiedział i poprawił kosmyk moich włosów.
-Chcesz żeby stało się to co kiedyś? Przecież obiecaliśmy sobie,że już nigdy tego nie zrobimy. Nie chcę, żeby to się kiedykolwiek powtórzyło. Zrozum mnie.-odpowiedziałam, a moje serce powoli zamierało.
-Przepraszam. Ale ja nie mogę patrzeć na to, że wy jesteście szczęśliwi. Ja cię dalej kocham-mocno się do mnie przytulił. Tym razem się poddałam, byłam w jego ramionach przez kilka minut, zapomniałam o Bożym świecie. Gładził moje włosy, a ja nie chciałam wychodzić z tego uścisku. Usiadłam na krześle, a on zrobił obiad. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.
-Myślałam, że jak tutaj wrócę, to wszystko się zmieni-błądziłam wzrokiem po jego domu.
-Ale co dokładnie miało się zmienić?-zapytał uśmiechając się.
-Myślałam, że o nim zapomnę. Ale nie da się. On uratował mi życie, gdyby nie on pewnie bym tutaj nie siedziała-odpowiedziałam i natrafiłam na jego błękitne oczy, w których nawet jak byliśmy młodsi odpływałam. Był dla mnie jak starszy brat, którego nigdy nie miałam-jadę dzisiaj do Magdy, muszę w końcu odwiedzić moją siostrę, szwagra i dzieciaki.
-Jechać z tobą?-zapytał.
-Nie wolę sama. Nie obrazisz się prawda?-zapytałam.
-Nie oczywiście, że nie. Byłem u nich ostatnio-odpowiedział- a pożyczyć ci samochód?
-Mhm-wymruczałam-masz jeszcze ten mój ulubiony?
-Hmm.. czyżby chodziło tutaj o czarnego Range Rover'a?-zapytał śmiejąc się.
-Oczywiście-odwzajemniłam mu uśmiechem. Po pół godzinie byłam gotowa do wyjścia, wzięłam prezenty które przywiozłam z Doncaster i pojechałam do mojej siostry, która mieszkała na drugim końcu Mullingar. Strasznie się za nią stęskniłam, nie widziałam jej dobre pół roku. Miałam dziwne przeczucie, że coś się dzisiaj wydarzy, ale zbytnio się tym nie zajmowałam tylko zajęta byłam jazdą. Musiałam przejechać ten pieprzony kawałek gdzie ponoć najwięcej kierowców się zabija, więc zwolniłam. Nagle zadzwonił do mnie telefon, odebrałam go przyciskiem na kierownicy.
-Halo.
-Cześć. Jak tam u rodzinki?-był to Louis.
-No wszystko spoko. A u was?-zapytałam omijając ten najgorszy zakręt.
-Tęsknimy za tobą-odpowiedział-byłem na badaniach, okazało się że wszystko ze mną dobrze. A w końcu wracasz?-zapytał.
-Louis nie rozmawiajmy na razie o tym. Może tak, może nie. Zobaczymy-odpowiedziałam.
-Ale kotku ja cię kocham.
-Louis posłuchaj-zatrzymałam się na poboczu-też cię kocham, ale to przeze mnie masz te wszystkie kłopoty, omal nie umarłeś-powiedziałam.
-Proszę wróć do mnie. Przy tobie nauczyłem się od nowa kochać-wypowiedział te słowa bardzo smutnym głosem.
-Dobra Louis, ja już kończę. Jeszcze się zastanowię-odpowiedziałam i znów zaczęłam jechać.
-Pamiętaj kocham cię-po tych słowach rozłączyłam się. Po chwili wjechałam w bardzo znaną mi uliczkę, na której były domki jednorodzinne. Początkowo nie mogłam znaleźć tego domu mojej starszej siostry, który kupili sobie dość dawno, mniej więcej kiedy wzięli ślub. Wreszcie znalazłam ten numer 156. Brama była otwarta więc wjechałam na podwórko. Jeju, jak tu się zmieniło. To już nie było to stare Mullingar co kiedyś, to było zmodernizowane Mullingar. Kiedyś to była wiocha na której nie można było pomyśleć, aby mieć własnego ogrodnika, a teraz możesz mieć i ogrodnika i kamerdynera i sprzątaczkę. Kurde nie było mnie tutaj pół roku, a tak cholernie się zmieniło. Ciekawe jak tam Diana i Luiza. Wysiadłam z samochodu z torbami i poszłam w stronę domu. Zadzwoniłam do drzwi, otworzyła mi młodsza córka mojej siostry Diana.
-Ciocia-uśmiechnęła się.
-Cześć kochanie-wzięłam ją na ręce i pocałowałam w czoło.
-Na ile przyjechałaś?-zapytała mocno się we mnie wtulając.
-Dzisiaj wracam do wujka Niall'a-odłożyłam ją na ziemię. Nagle zbiegła się cała rodzina, wszyscy zaczęli mnie ciepło witać, a ja podawałam im prezenty.
-I jak Louis?-zapytała Magda.
-Ale jak ma być?-zadałam jej pytanie.
-No bo tym jak James go postrzelił-odpowiedziała pijąc kolejny łyk swojej kawy.
-Wszystko dobrze-uśmiechnęłam się.
-Jejciu ciociu jak ty się zmieniłaś-powiedziała starsza córka Luiza.
-A ty też-uśmiechnęłam się i mocno ją przytuliłam.
-Zabierzesz nas kiedyś do Doncaster?-zapytała.
-Nie wiem, bo nie wiem czy tam wracam. Jeśli wrócę to oczywiście, że tak. Mam tam takich fajnych maluchów jak wy. Gemmę i Theo-uśmiechnęłam się. Teraz uświadomiłam sobie, że cholernie za nimi tęsknię i nie wytrzymam długo bez nich. Tak. Nawet bez Louis'a. Kurczę muszę tam wrócić dla dzieciaczków, znaczą dla mnie więcej niż ja znaczę dla siebie samej. Pobawiliśmy się chwilkę z młodymi, przyszło wiele moich starych przyjaciół, nie wierzyli że ja aż tak się zmieniłam. Tak, może i przez narkotyki byłam wyniszczona, ale teraz już nie ćpam i wszyscy mówią, że to widać. Poszliśmy na bardzo długi spacer. Wróciliśmy, akurat była 19:30, czekała mnie pół godzinna droga, znów ta męczarnia. Nienawidzę jeździć samochodami jako kierowca, wolę być na miejscu pasażera. Wojtek z Magdą chcieli żebym została i nie wracała już do naszego kuzyna tylko u nich spała. Ale się nie zgodziłam, nie miałam piżamy, ani nic. Pożegnałam się z moimi ukochanymi siostrzenicami, siostrą i można powiedzieć "bratem". Wsiadłam do samochodu. Byłam cholernie blisko znów tego zakrętu, ale mój telefon nie wiedziałam jakim cudem ześlizgnął się z fotela, więc zaczęłam go szukać. Raz patrzyłam na drogę, raz na podłogę w samochodzie. Niestety nie wyrobiłam się i samochód mojego kuzyna przekoziołkował się i wylądował na dachu. Leżałam na ulicy, jeszcze kontaktowałam, miałam coraz mniej siły, ale dawałam radę. Zobaczyłam mnóstwo szkła z szyb roztrzaskanych na ulicy. Nie mogłam się poruszyć. Zobaczyłam jeszcze pewną panią pochylającą się nade mną i zamknęłam powieki.

***

Przyleciał po mnie helikopter ratunkowy, ponieważ stan był naprawdę poważny. Szybko przewieźli mnie do szpitala. Przeszłam trzy operacje w ciągu pięciu godzin. Na korytarzu siedziało mnóstwo osób, czekających na moje wybudzenie. Na korytarzu także był Louis, który wsiadł w pierwszy samolot i przyleciał. Moja mama poszła do lekarza.
-Co z nią?-zapytała zapłakana.
-Niestety. Ma zmiażdżoną nogę, połamane żebra, doznała wstrząsu mózgu i przemieszczenia miednicy-odpowiedział-ale stan jest jak na razie opanowany. Miejmy nadzieję że z tego wyjdzie-uśmiechnął się.
-Ale moment, chwila. Bo my siedzimy tu już około pięciu godzin. I nie wiemy, czy czekać dalej, ona się wybudzi?-zapytała.
-Nie wiemy. Jej organizm nie może się zregenerować, dlatego teraz oddycha przez rurkę intubacyjną-powiedział.
-No to miejmy nadzieję-powiedziała.
-Postaramy się zrobić wszystko co w naszej mocy-uśmiechnął się.
Rano wszyscy nadal siedzieli na korytarzu i czekali. Lekarz podszedł do nich.
-Dzień dobry-powiedział Louis.
-Dzień dobry.Mam dla państwa wiadomość-powiedział bardzo poważnie.
-Jaką?-zapytała mama.
-Niestety chyba złą-powiedział.
-Ona umarła?-Magda przerażona wstała z krzesła. Nie otrzymywali odpowiedzi przez dłuższy czas, ale wreszcie.
-...


Więcej w kolejnej części ;)
Dziękuje za nawet zwykły komentarz typu:
"CZYTAM"
"NEXT"
"PODOBA MI SIĘ"
Tyle wystarczy. ;)
Chcę się dowiedzieć ile osób to tak
naprawdę czyta <3

~Tomlinson'owa

16 komentarzy:

  1. Ale emocje *-* czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Bardzo mnie wciągnęło ;** Czekam na next'a <33

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże jakie to jest zajebiste. *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boziu, ale emocje!

    OdpowiedzUsuń
  5. i w takim momencie *.* czekam na nexta !!! :****

    OdpowiedzUsuń
  6. Szybko dajesz z nextem bo po prostu nie wytrzymam <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedzialam jak zaczelas o tej drodze ze tak sie skonczy :c Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisalam ci juz mozesz nie kończyć w takich momentach ja sie boje spac w nocy przez ciebie proszę cię ostatni raz nie kończ w takich mometch

    OdpowiedzUsuń
  9. OJEJU! BOŻE! świetne! ♥ Pisz szybko nexta! Oby żyła! Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  10. NNNEEEXXXTTT!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudooo <3 zapraszam do mnie :) http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały <3<3

    OdpowiedzUsuń