piątek, 14 lutego 2014

Louis cz. 4

Nagle usłyszałam dźwięk domofonu, otwarłam bramkę nawet nie zastanawiając się kto to. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Horana. Zobaczyłam jego zalotny uśmiech, od razu rzuciłam mu się na ręce.
- Co ty tu robisz?- zapytałam i bawiłam się jego włosami.
- Mam nadzieję, że się nie spóźniłem- odpowiedział i odłożył mnie na ziemię.
- Ale o co ci chodzi?- zapytałam i zamknęłam za nim drzwi.
- Musisz mnie wysłuchać- poszedł do salonu.
- Tak?- zapytałam i poszłam za nim.
- Nie wiedziałem że z nim zamieszkasz- powiedział- nic między wami jeszcze nie było?- złapał mnie za rękę.
- No...- miałam chwilę zawahania- nie- odpowiedziałam a on odetchnął z ulgą- ale Ni o co ci chodzi?- ścisnęłam jego dłoń.
- To nie jest odpowiedni chłopak dla ciebie- powiedział i zaczął jeździć swoim kciukiem po zewnętrznej stronie mojej dłoni.
- Niall mówisz co najmniej jakby był jakimś dilerem, albo coś- powiedziałam i popatrzyłam na jego oczy, które myślałam że za chwilę poronią kilka łez.
- Nie, nic z tych rzeczy. Zerwał z tym kiedy urodziła się Gemma i Theo- odpowiedział i przytulił mnie.
- O co ci chodzi?- zapytałam zirytowana.
- Nie możesz z nim być. On jest okropnym kobieciarzem. Jednej nocy ty, a drugiej inna- odpowiedział i zacisnął pięści na moich plecach- nie chcę żeby cię zranił mała.
- Przeczytałam dzisiaj o jego nowej dziewczynie, ale myślałam że to tylko plotki- nagle moje oczy zaszły delikatną mgiełką, wyleciała jedna łza po której wyleciało kilka następnych.
- Niestety, nie. Znaczy ona nie jest jego dziewczyną, tylko panienką do towarzystwa, spotykają się raz na tydzień i poszedł z nią na jedną galę. Tyle. Ale mówię ci, że nie powinnaś z nim nigdy być- powiedział i też zaczął płakać.
- Spokojnie. Wszystko będzie..- zastanowiłam się nad tym co chciałam powiedzieć.
- Co jest?- zapytał i wyszedł z mojego uścisku.
- James wie gdzie mieszkam- odpowiedziałam i popatrzyłam na niego- boje się..
- Przecież on ci nic nie zrobi, nic cię już z nim nie łączy, prawda?- zapytał i złapał mnie za ramię.
- Niall to boli- krzyknęłam i uderzyłam jego dłoń.
- Przepraszam, ale mała ja się o ciebie boję- powiedział- ale wracając do wcześniejszego pytania, to jak?
- Mam jeszcze dług. 20.000 funtów- przytuliłam go.
- Nie płacz- pogładził mnie po plecach- poradzimy sobie.
- Ale najgorsze jest że Louis chce spłacić te wszystkie długi- odpowiedziałam.
- O.. nie, na to mu nie pozwolę. Chodzi mu o to że jak spłaci to wszystko to myśli że będziesz mu ufała i pójdziesz z nim do łóżka- odpowiedział i pocałował mnie w czoło.
- Niall proszę, zabierz mnie stąd- powiedziałam błagalnym głosem.
- Słonko musisz wytrzymać, może przy tobie się zmieni- odpowiedział i otarł jedną z moich łez- kocham cię.
- Ja ciebie też- odpowiedziałam i wtuliłam się w mojego umięśnionego kuzyna. Po około pół godzinie poszedł. Nie potrafiłam się z nim rozstać ale musiałam, bo za dwie godziny miał samolot powrotny do Irlandii. Jemu naprawdę musi na mnie zależeć. Specjalnie dla mnie przyleciał. On znaczy dla mnie teraz najwięcej w życiu, to on pomagał mi wyjść z nałogu, zawsze mnie wspierał. Wiem, że na nim mogę polegać. To on zapłacił za tamto mieszkanie i nie chciał zwrotu pieniędzy. Chciałabym jeszcze raz poczuć jego zapach, wtulić się w niego i przeprosić za wszystkie kłopoty które musiał ze mną przechodzić. Leżałam na kanapie i płakałam. Nagle do pokoju wbiegła Gemma.
- Mamuniu, patrz co mam- podbiegła do mnie i pokazała lalkę.
- Jaka śliczna- szybko otarłam łzy i wstałam- ale posłuchaj ja nigdy nie będę twoją mamą.
- Ale tatuś nam mówił że teraz ty będziesz naszą mamusią- odpowiedziała i zobaczyłam smutek w jej pięknych zielonych tęczówkach.
- Dobrze, tylko nie płacz- pogładziłam jej ciemne włoski. Po chwili zobaczyłam jak do domu wchodzi Louis z Theo.
- Wróciliśmy- krzyknął brunet, wszedł do salonu i zobaczył jak przytulam Gemmę.
- Widzę- parsknęłam i pocieszałam malutką. Była chyba naprawdę śpiąca bo zasnęła w moich ramionach, zaniosłam ją na górę i sama zamknęłam się w pokoju. Słyszałam kroki zbliżające się do "mojej przestrzeni osobistej". Lecz nagle urwały się i słyszałam je już po drugiej stronie korytarza. Po co on chciał tu wejść? Przecież ma tą laskę, a ja co będę kolejna? Upewniając się że nikogo nie ma zeszłam na dół zażyć tabletki na ból głowy- Kurwa. Nie dam mu się tak łatwo- szeptałam sama do siebie- on jest pojebany, powinni go wykastrować- zaśmiałam się, włożyłam tabletkę do ust i wzięłam łyk wody. Wyszłam na górę i znowu się zamknęłam. Położyłam się na łóżku i próbowałam zasnąć. Nagle usłyszałam, że ktoś wszedł do pokoju i przekręcił kluczyk w drzwiach. Odwróciłam się i zobaczyłam bruneta- Louis, a..ale co ty tu robisz?- zaczęłam się jąkać i momentalnie podsunęłam się do pozycji siedzącej.
- Mam dla ciebie prezent- usiadł na łóżku i położył pudełeczko obok mnie.
- Nie chcę prezentów od ciebie- odsunęłam to od siebie.
- Dlaczego?- zapytał smutny.
- Wiem, kim jesteś. Myślałeś że się nie dowiem. Jesteś zwykłym zboczeńcem- powiedziałam i wstałam z łóżka.
- To nie prawda- odpowiedział, podszedł do mnie i objął od tyłu.
- Proszę cię. Miej chociaż odwagę i nie kłam- wypowiedziałam te słowa dość spokojnie chociaż w środku miałam ochotę go rozszarpać.
- Zakochałem się w tobie- odwrócił mnie w swoją stronę.
- Tak to ty se do tej swojej laski możesz gadać- krzyknęłam mu prosto w twarz i po chwili byłam już wolna z jego uścisku.
- Ale naprawdę kocham tylko ciebie- powiedział i zaczął płakać.
- Wypierdalaj do tej swojej szmaty. Słyszałam że lubisz się z nią bzykać, więc wypieprzaj, masz wolny wieczór- odpowiedziałam, także zaczęłam płakać i osunęłam się na ziemię.
- Proszę cię uwierz mi- klęknął przy mnie.
- Louis nie potrafię- powiedziałam patrząc w jego zapłakane oczy- jeszcze dzieciakom takie rzeczy gadasz, że jestem ich nową mamą- wstałam i podbiegłam do drzwi.
- Bo ja się tak czuję- siedział dalej na podłodze.
- Proszę cię zamknij się- przekręciłam klucz w zamku i próbowałam się wydostać z tego pokoju. Nagle poczułam że złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- Zaczekaj- wyszeptał mi do ucha. Nie wiem co on miał w sobie, ale gdy był blisko mnie traciłam wszystkie zmysły. Złapał mnie za pośladki, a ja wzdrygnęłam z wrażenia- kocham ciebie i tylko ciebie- mówił dalej do mojego ucha. Nagle przestał mówić i nadgryzł płatek- jesteś taka piękna- poprawił moje włosy i uśmiechnął się.
- Chcesz mnie tylko przelecieć i tyle- wyszeptałam z siebie. Zamknął drzwi i zaczął mnie całować. Z całej siły próbowałam wypchać jego język. Wreszcie uwolniłam się- wypierdalaj do tej szmaty- krzyknęłam i uderzyłam go w twarz- nienawidzę cię. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Nie możliwe, aż tak go nienawidzę? Przecież jeszcze dzisiaj rano byłam w nim zakochana. Jak mogłam mu to zrobić? Może Horan miał rację i to nie facet dla mnie, ale ja po prostu go kocham. Może kiedyś coś z tego jeszcze będzie, ale nie teraz. Muszę go przeprosić. Zeszłam na dół i zobaczyłam że siedzi i płacze. Podeszłam do niego- przepraszam- powiedziałam i stanęłam przed nim.
- Zasłaniasz- podniósł zapłakaną twarz i popatrzył na mnie.
- Przecież wiem, że nie oglądałeś- powiedziałam i założyłam ręce- naprawdę przepraszam.
- Nie chciałaś mi wierzyć- powiedział.
- Ale jestem w tobie cholernie zakochana- usiadłam na nim z rozłożonymi nogami. Wzięłam jego twarz w swoje ręce i próbowałam go pocałować, ale on nie dawał za wygraną. Siłował się ze mną, i nagle zrzucił mnie na podłogę i wyszedł na górę. Leżałam tam sama, nikt nie chciał mi pomóc. Usłyszałam dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć i zobaczyłam...
Dziękuje że czytacie.
Proszę tylko o jeden komentarz
od osoby która to czyta.
Chcę sprawdzić ile was jest <3

~Tomlinson'owa



14 komentarzy:

  1. Ja to czytam ;) I czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez to czytam!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny.
    Mam przeczucie, że przyszedł James.
    Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie moge doczekac sie nastepnej czesci!

    OdpowiedzUsuń
  5. Może założysz osobnego bloga z rozdziałami?<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale po co jak jest spis opowiadań i tam wchodzisz i masz każdą część każdego opowiadania ;)

      Usuń
  6. Super ;** Więcej , więcej
    Szczęśliwego Walentego =D

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne <3już dzisiaj daj nexta :)
    Prrrrrosze ^.^

    OdpowiedzUsuń
  8. Strasznie mi się podoba <3
    Pozdrawiam i zapraszam na mój :*
    http://i-believe-in-dreams-xo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam, podoba mi się strasznie *.* Proszę daj szybko następną część!

    OdpowiedzUsuń
  10. DAWAJ NASTEPNA CZĘŚĆ! !! ZAJEFAJNY na serio mi sie podoba!!!! <3333

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski , boski i jeszcze raz boski !!!! Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ouuu ye okey blog jest cholernie dziwny ale co jest dziwne jest zajebiste. Kocham f-f ale twój jest w ściślej czołówce.
    .
    Hahah cholernie podoba mi sie ten motyw że Lou sie w niej zakochuje a ona w nim ale oboje sie w jakims sesje odpychają.
    I dzięki że piszesz o Tommo bo za cholere nie ma dobrych ff o nim bądź o Liamie.
    .
    Kocham Cię i ten twój specyficzny styl pisania.
    +
    Z okazji Walentynek takie tam serduszko
    💕 💓 <3 <3 <3 💕💓

    Ps może nie komentuję zawsze albo sie nie podpisuję ale zawsze czytam i jestem zachwycona codziennie wchodze i paczam czy nie ma nowego...
    ŻYCZĘ Ci OD CHOLERY WENY I CZASU ORAZ CHĘCI DO PISANIA.
    ~Anonimka 💕

    OdpowiedzUsuń