- Zróbmy to samo!- powiedziałam i przyciągnęłam go do siebie.
- Mają nauczkę- oparł mnie o ścianę i zaczął całować, jeździł swoimi dłońmi po moich łydkach. Nagle podbiegł do nas tata i powiedział:
- Czy wy już naprawdę oszaleliście?- zapytał.
- Przepraszam Lou, ale to oni przegięli- pokazał na Niall'a i Pezz całujących się
- Tato, ja wiedziałam że tak to się skończy- przytuliłam się do niego i zaczęłam płakać.
- Spokojnie córeczko. Jeszcze dzisiaj się stąd wyprowadzasz kochanie- powiedział, złapał mnie za rękę i pociągnął na górę. Zaczął mnie pakować.
*w tym samym czasie*
-Peter, Darcy jedziemy do domu- krzyknął Zayn i zabrał kluczyki ze stołu.
- Ale już?- zapytał Liam.
- Tak już- wziął Darcy na jedną rękę a Peter'a złapał drugą.
- A Perrie?- powiedział Harry.
- A.. ona niech sobie zostanie z Niall'em- powiedział- pa, do widzenia- wyszli z domu.
- Wiktoria, zostaniesz tutaj na dłużej?- zapytał Lokers.
- Tak, przynajmniej na miesiąc- uśmiechnęła się i złapała jego rękę.
*w sypialni*
- Tato! Jak on mógł- dławiłam się łzami.
- Nie wiem córeczko, naprawdę nie wiem. Zawiodłem się na nim- powiedział, podniósł moją walizkę.
- Ale nie wziąłeś wszystkiego- powiedziałam.
- Trudno, kupimy ci nowe ubrania- przytulił mnie- zabieraj Lily.
- Już- wzięłam nosidełko i wzięłam małą. Zeszliśmy na dół, byłam cała zapłakana.
- Gdzie się wybieracie?- zapytała Julia.
- Dominika z Lily wracają do nas- powiedział Lou.
- Dlaczego?- zapytała Dan.
- Jego się zapytajcie- wskazał na Horana.
- Ale, gdzie wy jedziecie?- zapytał i podbiegł do nas.
- Nie dotykaj mojej córki chamie!- krzyknął Lou i uderzył go w twarz.
- Ale Tommo spokojnie- powiedział i potarł swój policzek.
- A gdzie Zayn?- zapytała Pezz.
- Zostawił cię i pojechał z dzieciakami do domu. Powiedział żebyś została sobie u Niall'a- powiedział Liam.
- Ja mam być spokojny, na oczach mojej córki obściskujesz się z panną twojego kumpla. Czy to jest normalne?!- powiedział zirytowany Lou.
- Teraz już przegiąłeś stary. Tak skrzywdzić Dominikę- Harry wstał i zaczął bić Horana.
- Harry proszę uspokój się już- odciągałam bruneta.
- Zostaw, niech ma za swoje- powiedział i uderzył go tak, że nie wiem czy mocniej się dało.
- Harry!- krzyknęłam i wreszcie mi się udało.
- Wstań stary- Liam podał mu rękę i posadził go na huśtawce.
- A więc tak Wiktoria jedziesz z Harry'm do jego mieszkania, Liam z Dan do domu wracają, wy też no i my- powiedział Louis.
- Nie zabierzecie mi Lily- krzyknął Horan zapłakany.
- A zdziwisz się- powiedział.
- Nie. Proszę- krzyknął i podbiegł w naszą stronę.
- Chłopie spadaj- Harry kopnął go w brzuch.
- Już nigdy nie zobaczysz naszej córki ani naszej wnuczki. Zapamiętaj sobie to raz na zawsze- powiedział Lou i wyprowadził moje walizki. Przez całą drogę płakałam, nie mogłam dojść do siebie. Jak Niall który obiecywał że nigdy mnie nie zrani, mógł zrobić mi takie świństwo. Pryszcz mi, ale Zayn'owi, swojemu kumplowi od osiemnastu lat, jak on mógł.. Jest totalnym chamem i nigdy już mu nie wybaczę, znajdę sobie innego i będę szczęśliwa, na razie mam Lily, rodziców, Harry'ego, Zayn'a i Liam'a którzy bardzo mnie kochają.
- Córcia nie płacz już- mama odwróciła się do tyłu.
- Mówiłem ci od początku, że on jest dla ciebie złym facetem- powiedział zdenerwowany Lou.
- Najważniejsze teraz że mam was i Lily. Wiem że wy mnie nie zranicie- powiedziałam i złapałam malutką rączkę dziewczynki która słodko spała. Gdy dojechaliśmy do domu, poszłam na górę się odświeżyć, nakarmić Lily, a później zasnąć, żeby tylko nie myśleć o Niall'u. Nienawidzę go, żaden chłopak tak mnie nie upokorzył, teraz zastanawiałam się czy nie zdradzał mnie już wcześniej, zanim urodziłam. Położyłam małą na łóżku i przytuliłam się do niej. Patrzyłam w jej piękne niebieskie oczka, które w ogóle nie były zmęczone. Nagle zaczął dzwonić telefon:
- A kto, to kto to?- mówiłam słodkim głosem- tatuś- wściekłam się- to nie będziemy odbierać. Zaczęłam łaskotać małą i znowu telefon, ale tym razem to Harry.
- Jak tam mała?- zapytał.
- Już jest lepiej. Stwierdziłam że lepiej będzie mi z rodzicami i Lily- powiedziałam.
- My zawsze ci chętnie pomożemy- uśmiechnął się.
- Dziękuje Harry- odpowiedziałam- już jesteście u ciebie?
- Tak oczywiście, nie mogłem patrzeć na jego twarz- powiedział.
- Dobra ja kończę pobawię się troszkę z Lily jeszcze i pójdziemy spać- rozłączyłam się. Wreszcie zasnęłyśmy, rano rodzice wyszli na zakupy z dziewczynką i moim bratem, a ja zostałam sama. Nagle po domu rozniósł się dzwonek, otworzyłam drzwi i zobaczyłam...
Więcej w kolejnej części ;)
Dziękuje za komentarze i wszystkie wejścia <3
Kocham was wszystkich bardzo mocno ;*
Proszę dziewczyny które oczywiście mają taką
możliwość o to aby zaobserwowały tego bloga.
Bardzo mi na tym zależy <3 <3
~Horan'owa
Zajebisty omnomnomnomno, dawno się tak nad jakimś imaginem nie zachwyciłam :3333
OdpowiedzUsuńDawaj następną! To jest świetne <3 Czeekam <3
OdpowiedzUsuńŚwietny! Dawaj nexta ;**
OdpowiedzUsuńZarąbisty! Oby wszystko wróciło do normy :D
OdpowiedzUsuńEjejejej :* Fajny , mam mega ogromna nadzieje ze sie z Niallem pogodzą :* Świetny rozdział;*
OdpowiedzUsuń♡♥♡♥♡
OdpowiedzUsuńŚwietny.
OdpowiedzUsuńJak Niall mógł to zrobić.
Czekam na kolejny.
Wspaniały! Omnomnomnomnomnom, chcę więcej! *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny !
OdpowiedzUsuńkiedy next ?
OdpowiedzUsuńOjoj trochę się pomieszało. Miałam nadzieję, że to bd pomyłka i tak naprawdę Niall nie całował się z Perrie, ale niestety :( Szczerze mówiąc to jest nie fair, że ona z Harrym sypiała, a on ją tylko raz pocałował i już od niego odchodzi. Mam nadzieję, że może w końcu im się ułoży. A tak ogólnie ta część jest świetna ;)
OdpowiedzUsuńZaparło mi dech w piersiach!! <3 mega!! :*
OdpowiedzUsuńBoskii ! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńZajebistty ;** uwielbiam twoje imaginy ;**
OdpowiedzUsuńMeg.
Niall *.* <33 Oby tak dalej ;) <33
OdpowiedzUsuńPlisss Pisz następny.
OdpowiedzUsuń