niedziela, 5 stycznia 2014

Niall cz. 30

- Zastanowię się- powiedział- a teraz już wyjdź, nie chcę na ciebie już patrzeć bo wtedy bardziej cierpię- odwrócił głowę.
- Dobrze- pocałowałam go na pożegnanie w policzek i wyszłam na korytarz. Na krześle w korytarzu siedział blondyn. Gdy go zobaczyłam uśmiechnęłam się, ale równocześnie zaczęłam płakać. Gdy zobaczył, że idę w jego stronę wstał z krzesła, podszedł do mnie. Staliśmy chwilę w ciszy, patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
- Przepraszam- przerwałam ciszę.
- To jest tylko i wyłącznie moja wina, to przeze mnie- przytulił mnie- to ja przepraszam.
- To już jest skończony temat- powiedziałam i płakałam dalej.
- Już wszystko dobrze, zostanę z tobą na zawsze- powiedział i pocałował mnie.
- Mam tylko prośbę, pomóżmy mu postawić te pierwsze kroki- powiedziałam i mocniej go przytuliłam.
- Dobrze kochanie- także zaczął płakać- powiedz mi, czy wszystko z nim dobrze?
- Wyszedł z tego- uśmiechnęłam się- wiedziałeś, że ma wadę serca?
- Harry? Nie pomyliłaś go z kimś innym? Przecież to niemożliwe- powiedział i złapał mnie za rękę.
- Tak lekarz mi wczoraj powiedział- powiedziałam, usiadłam na krześle i złapałam się za brzuch.
- Dominika? Wszystko dobrze?- zapytał przestraszony.
- Widzisz spędzasz, za mało czasu ze mną. Mam tak często- powiedziałam i trzymałam brzuch.
- Przepraszam- usiadł obok mnie- chcesz wody?
- Nie zaraz mi przejdzie- powiedziałam, złapałam go za rękę i mocno ją ścisnęłam. Trzymałam go bardzo długo za rękę, nagle lekarze zbiegli się do sali w której leżał Harry, nie wiedzieliśmy co się dzieje. Po chwili wywieźli go na noszach.
- Gdzie państwo go wiozą?- zapytał Horan jednego z lekarzy.
- Nie udzielę tej informacji w tym momencie, powiem tylko że walczymy o jego życie- powiedział i pobiegł za resztą.
- Niall, jeśli on umrze, co my zrobimy?- zapytałam zapłakana.
- Wszystko będzie dobrze zobaczysz- objął mnie ramieniem.
- Idę po wodę do sklepu, idziesz ze mną?- zapytałam.
- Nie, zostanę. Może czegoś się dowiem- uśmiechnął się, dał mi kartę i poszłam. Gdy szłam, czułam że ktoś za mną idzie i nie myliłam się. Odwróciłam się i zobaczyłam Edwarda:
- Cicho!- zakrył mi usta i przyparł do muru- pogadać musimy.
- Czego ty jeszcze chcesz?- zapytałam wściekła, ale za razem czułam strach.
- Nie wniosę na nich skargi jeśli wyjdziesz za mnie za mąż- powiedział i otarł się o mnie.
- Zostaw mnie!- odepchnęłam go od siebie- nigdy! nie masz dowodów, że zrobili ci coś! Nigdy z nami nie wygrasz- zaśmiałam mu się w twarz.
- To się zdziwisz- powiedział i próbował mnie pocałować.
- Spadaj śmieciu!- krzyknął wujek Liam i rzucił się z pięściami na niego.
- Wujku zostaw go!- krzyknęłam i złapałam go za ręce.
- Dobra już idę- powiedział- popamiętacie mnie wszyscy jeszcze.
- Dominika dużo słyszałem o tym dupku, Niall powiedział żebyśmy wszyscy na niego uważali- uśmiechnął się.
- Dziękuje wujku- odwzajemniłam jego uśmiech- ale co wy mnie wszyscy śledzicie, że wtedy kiedy akurat go spotykam to wy stajecie mi na drodze?- zapytałam.
- No właśnie nie. To przez przypadek, idę do Harry'ego do szpitala. Słyszałem o wypadku- polały mu się łzy.
- Na razie i tak z nim nie porozmawiasz, pojechali z nim na operację i walczą o jego życie- powiedziałam i zaczęłam płakać- nie mów Niall'owi że go spotkałam, dobrze?
- Oczywiście. To chodź pójdziemy razem do tego sklepu- uśmiechnął się i objął mnie ramieniem, tak jak wujek Liam zawsze to robił, gdy gdzieś razem mieliśmy iść. To był najlepszy wujek pod słońcem, który ze względu na wszystko nigdy na mnie nie krzyczał i nie miał mi nic za złe. Po prostu on był złotym człowiekiem.

*w tym samym czasie*
- On nie może umrzeć- mówił sam do siebie blondyn- jest dla nas zbyt ważny- włączył telefon, piętnaście nieodebranych- wali mnie to, muszę być przy nim- powiedział, zobaczył lekarza, który wyszedł z sali niezadowolony i wkurzony, Horan wstał- doktorze co z nim?
- Nie jest dobrze- powiedział- on umiera, ale robimy wszystko żeby przeżył- powiedział- niech pan będzie dobrych myśli.
- Nie to nie może się tak skończyć- krzyknął głośno, uderzył pięściami w ścianę i zaczął płakać- Harry bracie zrób to dla nas i nie opuszczaj nas- opuścił się po ścianie na podłogę- przepraszam, za wszystko, ale nie chcę żebyś umierał, kocham cię jakbyś naprawdę był moim młodszym bratem.
Weszliśmy z wujkiem Liam'em do szpitala szczęśliwi i roześmiani. Zobaczyliśmy Niall'a.
- Co mu jest?- zapytał Li.
- Pewnie coś z Harry'm- powiedziałam przerażona i podbiegłam do niego- kochanie co z nim?- zapytałam.
- On umiera- podniósł do góry zapłakaną twarz.
- Ni stary wszystko będzie dobrze- podszedł Liam i poklepał go po ramieniu.
- Chodź, wstań- podniosłam go. Usiedliśmy wszyscy w trójkę na krzesłach, ja położyłam się na ramieniu blondyna, a on na ramieniu brązowookiego. Siedzieliśmy tak i gadaliśmy bez sensu, nagle zjechała się cała rodzina Harry'ego, przyszła ciocia Danielle i tata przyszedł, mama była w klinice i bardzo żałowała że nie może przyjechać, wujek Zayn z ciocią Perrie też chcieli bo dzwonili do mnie, ale jeszcze nie mogą wychodzić, ze szpitala bo jeszcze coś się dzieje z wujkiem. Niektórzy siedzieli na podłodze, a niektórzy na krzesłach. To wszystko było wyczerpujące, coraz bardziej ubywało mi sił. Coraz mniej wierzyłam, że go jednak uratują, że wszystko będzie jak dawniej. Trzymałam Horana za rękę i czuwaliśmy.
- Proszę niech wszystko będzie tak jak dawniej- zapłakana wyszeptałam do ucha Niall'a.
- Zobaczysz wszystko będzie dobrze- uśmiechnął się, ale czułam że on też boi się o swojego kumpla.
- Mam taką nadzieję. Chcę go jeszcze zobaczyć- powiedziałam zapłakana- i pomyśleć, że to wszystko przeze mnie- mówiłam do niego szeptem.
- Wyjdzie z tego- pocałował mnie w czoło i położył rękę na moim brzuchu.
- Tato. Kocham cię i nie chcę cię nigdy stracić- złapałam Louis'a za rękę i powiedziałam zapłakana.
- Spokojnie nie stracisz- uśmiechnął się i pocałował mnie. Wtuliłam się w Horana i stwierdziłam że to on jest tym facetem z którym chcę się zestarzeć. Zapanowała długa cisza, nikt nic nie mówił. Wszyscy przeżywali to wszystko. Nikt nie chciał stracić brata, syna, pasierba, przyjaciela, najlepszego przyjaciela, wujka. Wszyscy chcieli go mieć przy sobie.
- Długo już go operują?- zapytała Anne.
- Tak- odpowiedział blondyn.
- Mam nadzieję, że mój braciszek z tego wyjdzie- powiedziała Gemma.
- Wszyscy mamy taką nadzieję- dopowiedziałam, zapłakana.
- Wiem, że to nie jest odpowiednia chwila, ale złożyłem wniosek do prokuratury- powiedział blondyn.
- Po co?- zapytałam.
- O zakaz zbliżania się Edwarda do ciebie- powiedział.
- Właśnie. Dzisiaj...- powiedział Liam.
- Miałeś nie mówić- powiedziałam wściekła.
- No kontynuuj- powiedział blondyn.
- Znowu się do niej zbliżył, ale tak jak kazałeś, podszedłem do niego i go nastraszyłem- powiedział.
- Dziękuje Li- uśmiechnął się.
- Jezu. Ile to może trwać, wieczność?- zapytałam przerażona.
- Po co ta cała operacja?- zapytała Anne.
- Nie wiemy, lekarze nie chcieli nic nam powiedzieć. Ale to coś poważnego, bo jest tam wielu lekarzy- powiedziałam.
Nagle z bloku operacyjnego wyszło, pięciu lekarzy, wycierali ręce. Mama Harry'ego podbiegła do nich.
- Co z moim synem?- zapytała.
- Mamy złą i dobrą wiadomość- powiedział jeden z nich.
- Słuchamy- powiedziała.
- A więc...

Więcej w kolejnej części ;)
Dziękuje że czytacie i za wszystkie komentarze ;**

~Horan'owa

11 komentarzy:

  1. O Boże, co za cudowny imagin. Nie mogę się już doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Imagin jest na prawde cudowny <33 nie moge sie doczekac kolejnego. Życze weny <33 / Liv

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie moge doczekac sie nastepnego!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham , kocham , kocham!!!! Zajebisty ten imagin !!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny ! Jestem strasznie szczęśliwa, że między nią , a Niallem już jest ok. Czekam niecierpliwie na nn. Weny życzę :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Szacun piękna ;> ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Boooski. Czekam na następne części.
    -pani Payne

    OdpowiedzUsuń