niedziela, 29 grudnia 2013

Niall cz. 24

- Dobrze, kochanie- powiedziałam, pocałowałam go na pożegnanie i weszłam do domu. Zamknęłam drzwi na klucz, ponieważ się bałam. Siedziałam sama i przygotowywałam obiad. Wiedziałam, że blondyn nie wróci szybko, minęła już godzina. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
- Czemu nie otwierasz? Nie masz kluczy?- krzyczałam w stronę drzwi, gdy je otworzyłam zobaczyłam Edwarda. Nie potrafiłam zamknąć drzwi, bo po prostu osłupiałam- co ty tu robisz?- powiedziałam przez gardło i z trudem przełknęłam ślinę.
- Chcę tylko porozmawiać spokojnie- powiedział- mogę wejść?
- Boje się ciebie, nie rozumiesz- powiedziałam, ale już się trochę uspokoiłam.
- Chcę tylko porozmawiać przysięgam- powiedział i uśmiechnął się.
- Skąd wiedziałeś, gdzie mnie znaleźć?- zapytałam przerażona.
- Mam swoje dojścia- powiedział i przeszedł przez próg.
- Śledziłeś mnie, prawda?- zapytałam i zamknęłam drzwi.
- Ja. Nie- usiadł na kanapie- siadaj- wskazał na miejsce obok siebie.
- To jak wytłumaczysz mi fakt, że widziałam cię nad jeziorem?- zapytałam i usiadłam.
- Nie ważne- powiedział i rzucił się na mnie, zaczął jeździć swoimi rękami po moich udach.
- Zostaw!!- krzyczałam i biłam go.
- Nie opieraj się!- krzyczał na mnie.
- Zostaw mnie!- zaczęłam płakać. Nagle do domu wbiegł Horan i rzucił się na Edwarda.
- Ty jesteś jakiś psychiczny- uderzył go raz w policzek- zostaw ją- krzyknął i kopnął go w podbrzusze, że aż chłopak się przewrócił- zapamiętaj sobie, ona jest moja i tylko moja- zaczął go kopać.
- Zostaw już, wystarczy- wstałam, zaczęłam płakać, krzyknęłam i złapałam blondyna za rękę.
- Nie! Popamięta mnie raz na zawsze. Będzie wiedział, że nie wolno ze mną zaczynać- jeszcze raz go kopnął.
- I tak was nie zostawię w spokoju! Ona będzie jeszcze moja- brunet szybko wstał, kulejąc i krwawiąc wybiegł z naszego domu.
- Przesadziłeś!- powiedziałam i uderzyłam go w twarz.
- Bronisz go!- zapytał i złapał moje ręce między łokciem a nadgarstkiem.
- Nie! Ale on cię teraz do sądu może podać!- krzyknęłam i wyrwałam się.
- My też go możemy podać, ja też jestem pobity, a po drugie on cię prześladuje- powiedział i mnie przytulił- kocham cię i nie pozwolę żeby cię skrzywdził.
- Kocham cię! Ale zostawmy go już w spokoju, może się odczepi- pocałowałam go.
- Jesteś dla mnie najważniejsza, jak zobaczyłem że stoi pod naszym domem jakiś nieznajomy samochód, nie zastanawiając się wysiadłem i przybiegłem- włożył rękę w moje włosy i mocno ją zacisnął.
- Masz jakieś zakupy, żeby ci pomóc?- zapytałam.
- Tak, ale ja sam przyniosę- uśmiechnął się. To był istny koszmar, skąd wiedział gdzie mieszkam, gdzie mnie szukać. On jest okropny, boje się go. Horan postąpił w połowie dobrze, a w połowie źle że go tak skopał. Chciał mnie obronić to dobrze, ale Edward może teraz wnieść pozew o pobicie. Kocham mojego blondyna, ale czasem już przesadza. Nagle przed oczami pojawiła mi się czarna otchłań i nic nie widziałam. Po prostu z tych nerwów zemdlałam. Obudziłam się dopiero wtedy gdy Horan zaczął mną potrząsać. Kompletnie nie wiedziałam co się ze mną dzieje.
- Wszystko dobrze?- zapytał blondyn.
- Teraz już tak- uśmiechnęłam się i wstałam.
- Co się stało?- zapytał.
- Przecież mam anemię, więc dlatego zemdlałam. Dobrze wiesz- powiedziałam.
- Ty masz anemię?!- zapytał- dlaczego o tym nie wiedziałem?
- W ciąży to jest normalne- powiedziałam- a rodzice ci nigdy nie mówili że mam problemy z odżywianiem i od piętnastego roku życia mam anemię?- zapytałam.
- Coś wspominali, ale mówili że już ustępuje- powiedział i mnie przytulił.
- Tak coraz mniej zasłabnięć mam, ale teraz w ciąży będzie zdarzało mi się zemdleć- powiedziałam  i pocałowałam go. Po jakiś dwóch godzinach pojechaliśmy do szpitala do cioci i wujka. Było tam strasznie dużo ludzi, wujek Harry znaczy Harry bo on nie lubił za bardzo jak mówiłam do niego wujku z Dominika, ale nie ze mną tylko moją imienniczką, wujek Liam z ciocią Danielle, rodzina cioci i wujka i ich dzieci. Wchodziliśmy partiami, ponieważ oni wybudzili się i mogliśmy z nimi porozmawiać. Pierwsi weszli dzieciaki, mama wujka i mama cioci. Następnie tata wujka i tata cioci z nimi weszli moi rodzice. Wreszcie nadeszła chwila kiedy ja miałam wchodzić, weszłam z Horanem, Harrym i Dominiką do sali. Popłakałam się jak podeszłam do cioci:
- Tak się cieszę, że nic ci nie jest- pocałowałam ją- jakim cudem?
- Strasznie spieszyliśmy się z wujkiem do domu i wpadliśmy w poślizg. Uderzyliśmy w drzewo i dalej nic nie pamiętam- opowiadała- słoneczko nie płacz. Teraz była zmiana poszłam do wujka.
- Wujku, co ja bym bez was zrobiła?- zapytałam i pocałowałam go.
- Wszystko jest już dobrze- wyciągnął swoją prawą, całą wytatuowaną rękę i pogładził mój policzek- kocham cię słoneczko- uśmiechnął się.
- Ja ciebie też- pocałowałam go w policzek.
- Proszę wychodzić, teraz następni- powiedziała pielęgniarka.
- Do zobaczenia- powiedziałam i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
- Już wszystko dobrze, chodźmy już- blondyn przytulił mnie i poszliśmy do samochodu.

*miesiąc później*
Edward dał mi już spokój, przynajmniej tak mi się wydawało do tego dnia.  Poszłam na spacer do miasta. Gdy szłam, czułam na sobie czyiś oddech, słyszałam kroki za mną, ale to może ja już mam obsesję na punkcie tego chłopaka i wszędzie wydaje mi się, że on za mną jest. Wreszcie gdy już naprawdę się bałam bo szłam sama w uliczce gdzie były tylko sklepy ale żadnej żywej duszy na ulicy, odwróciłam się i zobaczyłam go. Przyspieszyłam swój krok, cały czas się odwracałam ale go już nie widziałam, bałam się że jest teraz przede mną. Gdy ostatni raz się odwróciłam nie było go, nagle ktoś złapał mnie za ręce między łokciem a nadgarstkiem. Strasznie się przestraszyłam i zaczęłam piszczeć. Zobaczyłam czarne kręcone włosy, od razu pomyślałam że to on i zemdlałam. Gdy obudziłam się był to:...
Więcej w kolejnej części ;)
Dziękuje za czytanie i wszystkie komentarze ;*
Kocham was 
xoxo.
Zapraszam was do chatowania ze mną. To jest
dodatkowa forma kontaktowania się ze mną
niż tylko przez komentarze.
Komentarze piszcie jeśli będziecie chcieli kolejną część,
a chatujcie jeśli podoba wam się to co piszę...
Bierzcie udział w ankietach ;)
Naprawdę kocham was siostry, bracia i kocham One Direction <3
~Horan'owa

3 komentarze:

  1. Wspaniały! Fajnie, że do opowiadanie wprowadziłaś Edwarda. Dzięki niemu akcja się coraz bardziej rozkręca i do tego ten wypadek Zayna i Pezz. Bardzo mi się podoba taki rozwój akcji. Niecierpliwie czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww! *_* Boski! <3 przeczytałam całego Niall'a <3 Jutro może wezmę się za Hazze. Ale nie obiecuje ;) Mam nadzieje że wpadniesz do mnie? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały ! Z resztą jak zwykle <3

    OdpowiedzUsuń