- Jedzie z nami twój ukochany wujek- powiedział Louis.
- Czyli wujek Harry?- zapytałam, ale wiedziałam że to chodzi o kogoś całkiem innego.
- Nie- odpowiedział.
- Chodzi o wujka Niall'a- powiedziała mama.
- Ale dlaczego akurat on?- zapytałam zdenerwowana i zacisnęłam pięści na kolanach.
- Chce odpocząć, a po drugie już go nie lubisz?- zapytała.
- Lubię- powiedziałam- bardzo lubię- na siłę wymusiłam uśmiech.
- No to się cieszę- uśmiechnął się tata.
- Idę do siebie- powiedziałam skołowana i szorując butami po podłodze wyszłam na górę. Usiadłam na łóżku i zaczęłam patrzyć się w drzewo za szybą drzwi balkonowych. Zaczęłam się zastanawiać nad rzeczami, które kiedyś nie miały dla mnie sensu. Czułam jakbym miała zwymiotować, nagle nawet nie wiedziałam kiedy poroniłam pierwszą łzę, po której zaczął się płacz którego nie potrafiłam opanować. Rzuciłam głowę na poduszki i zaczęłam płakać. Nagle ktoś zapukał do drzwi:
- Proszę- powiedziałam i otarłam łzy.
- Wszystko dobrze, kochanie?- zapytał tata.
- Tak tato- powiedziałam i uśmiechnęłam się- usiądziesz?- zapytałam- chcę z tobą pogadać.
- To brzmi strasznie poważnie- zaśmiał się, zamknął drzwi i usiadł obok mnie.
- Nie bój się- powiedziałam i przytuliłam go bardzo mocno.
- Co jest córeczko?- zapytał i gładził moje plecy.
- Tato, czy tu kiedyś zakochałeś się w starszej osobie od siebie?- zapytałam, wychodząc z jego ramion.
- Nie, znaczy miałem kiedyś słabość do takiej jednej dziewczyny, raz się przespaliśmy po pijaku, ale uświadomiłem sobie, że jest dla mnie za stara- powiedział- ale co się dzieje?
- Nic, a jakbym ja zakochała się w kimś starszym?- zapytałam.
- Zależy o ile lat- powiedział.
- No tak mniej więcej w wieku wujka Harry'ego lub wujka Niall'a- powiedziałam.
- Jeśli już, to się zastanów raz a porządnie. Zastanów się czy będzie cię kochał- powiedział.
- Tato, dziękuje ci- powiedziałam i przytuliłam go z całej siły.
- No tylko mnie nie uduś- zaczął się śmiać- dobra idę do mamy, bo się będzie denerwować- wyszedł z pokoju. Chwile ochłonęłam i wyszłam na balkon. Nie wiedziałam czy robię dobrze, ale wykręciłam numer do wujka. Dzwoniłam dwa razy ale nie odebrał. Usiadłam na krześle i nerwowo przewracałam telefonem w rękach. Po paru minutach oddzwonił, odebrałam i powiedziałam:
- Dlaczego nic nie powiedziałeś?
- Bo wiedziałem, że będziesz robiła awanturę rodzicom- odpowiedział.
- No, a jak ją teraz zrobię?- zapytałam.
- Nawet jeśli, to już nie można odwołać lotu, ani pokoju- powiedział.
- Wiem. Ale ja chcę z wami lecieć- powiedziałam- możemy się spotkać?
- Tak. Może dzisiaj wieczorem do mnie wpadniesz?- zapytał.
- Wszystko jedno o której?- zapytałam.
- Tak- odpowiedział.
- Dobrze- rozłączył się. Po dwóch godzinach doszłam do siebie i ubrałam się w moje dresy. Dla zdrowia pobiegłam do wujka, jakieś dziesięć przecznic dalej. W połowie drogi zaczął padać deszcz. Byłam cała przemoczona. Zadzwoniłam do drzwi, otworzył mi blondyn o niebieskich oczach:
- Dominika co ty taka zdyszana i mokra?- zapytał.
- Dla zdrowia przebiegłam się kawałek i w połowie drogi deszcz zaczął padać- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Wchodź, wchodź- powiedział i przytulił mnie. Pachniał cudownie.
- Wujku mogę prosić wody?- zapytałam.
- Tak i jak chcesz to weź sobie prysznic- uśmiechnął się.
- Dziękuje ci- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Masz przemoczone ubrania, jak będziesz chciała to ubierz sobie którąś z moich koszul.
- Dobrze- uśmiechnęłam się. Poszłam do łazienki i rozebrałam się. Weszłam pod prysznic. Umyłam sobie włosy i całe ciało. Wyszłam spod prysznica w ręczniku na ciele i na włosach. Weszłam do pokoju wujka i otworzyłam szafę w której miałam duży wybór koszul. Wybrałam jedną, która podobała mi się najbardziej była ona granatowa. Ubrałam sobie swoją bieliznę i tą koszulę. Wysuszyłam sobie włosy i zeszłam na dół:
- Może być?- weszłam do kuchni.
- Tak- odwrócił się- oczywiście, że tak- powiedział i momentalnie wypuścił łyżeczkę z ręki.
- Wszystko dobrze?- zapytałam.
- Tak, oczywiście- uśmiechnął się i poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy przeglądać stare zdjęcia wujka:
- To jestem ja, twój tata i wujek Harry- pokazał palcem.
- Naprawdę?- zapytałam i zatkałam jedną ręką usta.
- Tak i co w tym śmiesznego?- zapytał.
- Nie nic- zaczęłam śmiać się na cały głos.
- Tu nie ma nic śmiesznego- powiedział.
- Nie nic wujku- śmiałam się jeszcze bardziej.
- I z czego ty się śmiejesz- powiedział, położył mnie na kanapie i zaczął łaskotać.
- Przestań wujku- mówiłam przez śmiech.
- A przestaniesz się śmiać?- zapytał, nie przestając mnie łaskotać.
- Nie- uśmiechnęłam się.
- Przepraszam- powiedział.
- Ale za co?- zapytałam, uspakajając się.
- Zaraz się dowiesz- po tych słowach, pocałował mnie. Spodobało mi się to, chociaż nic do niego nie czułam.
- Nic się nie stało, nie masz za co przepraszać- powiedziałam po pocałunku i po chwili złapałam za tył jego głowy i zaczęliśmy się całować. Jeździł swoją zimną ręką po moich nagich udach. Wreszcie opamiętałam się i powiedziałam:
- Już koniec wujku- powiedziałam.
- Dobrze- uśmiechnął się i pomógł mi wstać.
- Mam do ciebie prośbę- powiedział.
- Tak??- zapytałam.
- Nie mów do mnie wujku, bo wtedy czuje się strasznie stary- powiedział uśmiechając się.
- Dobrze- powiedziałam.
- Jest już 23.00 odprowadzić cię do domu?- zapytał.
- Nie, jeśli to nie problem. Mogę tutaj zostać na noc- powiedziałam.
- Dobrze- powiedział- chodźmy na górę. Weszliśmy do sypialni i położyłam się na łóżku:
- Idę spać na kanapie- wziął jedną z poduszek.
- Nie. Proszę cię Niall- uśmiechnęłam się- śpij tutaj, nie chcę cię wyganiać.
- Dobrze- uśmiechnął się i położył koło mnie. Zasnęliśmy odwróceni do siebie plecami. Rano...
Reszty dowiecie się w następnej części ;)
Dziękuje za wszystkie komentarze <3
~Horan'owa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz