środa, 11 września 2013

Niall cz. 5

Otworzyłam drzwi od tego wielkiego pokoju i położyłam się na łóżku. Nadeszła pierwsza noc:
- No, daj mi jedną poduszkę i kołdrę- powiedział Horan.
- A gdzie masz zamiar spać?- zapytałam, poprawiając sobie włosy.
- Będę spał na podłodze- powiedział.
- Dobrze- powiedziałam i położyłam się. Zgasiłam światło i zasnęłam. Obudziłam się bardzo wcześnie rano, wyszłam na balkon.Wujek jeszcze spał. On tak słodko śpi, powtarzałam sobie te słowa w głowie. Wzięłam głęboki wdech tego letniego, morskiego powiewu. Znowu położyłam się i zasnęłam. Koło dziesiątej obudziła mnie mama, mówiąc:
- Słoneczko, my z tatą już jedziemy.
- Ale gdzie- mówiłam zaspana.
- Zapomniałaś, my na trzy dni wypływamy w rejs i zabieramy klucze do naszego pokoju- pogładziła mnie po głowie.
- Dobrze, dobrze. Pa mamo- powiedziałam i pocałowałam ją nie otwierając oczu.
- Pa kochanie- uśmiechnęła się i przykryła mnie kołdrą. Już nie poszłam spać, ale leżałam. Przewracałam się z boku na bok. Wreszcie doszła do mnie informacja, że będę sama z wujkiem. Bałam się, że znowu będę miała chwilę słabości. Ubrałam się i weszłam do salonu oglądać telewizję. Nikogo nie było w apartamencie, tylko ja. Położyłam się i oglądałam. Nagle do pokoju wszedł Horan, podszedł do mnie i wyciągnął zza siebie kwiatki mówiąc:
- Proszę wybacz mi.
- Możesz odejść?- zapytałam oschle.
- Ale wybacz mi. Po prostu się zakochałem- powiedział i dał mi kwiaty.
- Mój własny wujek się we mnie zakochał- odpowiedziałam,rzuciłam w niego kwiatami i wstałam.
- Kocham cię. Tym razem nie uciekniesz- powiedział i złapał mnie za ramie.
- Zostaw. To boli- odpowiedziałam i momentalnie odwróciłam się w jego stronę.
- Mnie też to boli- powiedział i przycisnął mnie do siebie.
- Zostaw- mówiłam, odpychając go od siebie- nienawidzę cię- powiedziałam i trzasnęłam drzwiami od pokoju. Usiadłam na łóżku i zadzwoniłam do koleżanki Wiktorii:
- Proszę przyjedź tu- mówiłam przez łzy.
- Ale co się dzieje?- zapytała.
- Nienawidzę go- powiedziałam.
- Nie płacz już spokojnie- mówiła.
- Proszę, ja tutaj nie wytrzymam chcę wracać- krzyknęłam przez łzy.
- Wytrzymaj to tylko cztery dni- powiedziała.
- Ale ja mam z nim pokój, rozumiesz?- zapytałam.
- Ale jak, przecież miałaś być sama- mówiła.
- No..bo..- zaczęłam się jąkać- zaszła pomyłka i mamy tylko dwa pokoje.
- Spokojnie wytrzymasz, kotku- powiedziała- pamiętaj, jestem z tobą zawsze nawet jeśli mnie nie widzisz.
- Dobrze, pamiętam. Kocham cię. Dziękuje, że ty ze mną jesteś- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Przepraszam muszę kończyć- powiedziała.
- Papa- rozłączyłam się i położyłam na łóżku. Wyszłam z pokoju tylko na obiad, który jedliśmy we dwójkę w salonie. Czułam na sobie jego wzrok, lecz mój był wbity w talerz pełny jedzenia:
- Czemu nic nie jesz?- zapytał.
- Przepraszam, nie mam ochoty- powiedziałam oschle.
- Jeśli to przeze mnie, to przepraszam- powiedział.
- Nie spokojnie- powiedziałam- dziękuje- wstałam od stołu i poszłam do pokoju. Zaczęłam przeglądać mój telefon i zdjęcia rodziców, rodziny i moje. Nagle do pokoju wszedł wujek i powiedział:
- Idziesz chociaż na spacer?
- A gdzie?- zapytałam.
- Na plażę- uśmiechnął się.
- Dobrze- powiedziałam i odłożyłam telefon. Wzięłam swoją torebkę i wyszliśmy. Szliśmy morzem w drodze "donikąd" nie odzywaliśmy się w ogóle. Lecz w drodze do hotelu, już tak:
- Może jutro gdzieś pójdziemy?- zapytał.
- Jak chcesz- mówiłam, patrząc na piasek.
- Proszę, zacznij się do mnie normalnie odzywać- powiedział i zatrzymał mnie.
- Muszę się zastanowić- mówiłam.
- Ale nad czym?- zapytał.
- Ja, ja- nie zdążyłam dokończyć.
- Mów!- krzyknął.

Reszty dowiecie się w kolejnej części ;)
Dziękuje za wszystkie komentarze

~Horan'owa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz