sobota, 31 sierpnia 2013

Harry cz. 39

- Jest- znalazł coś w spodniach.
- Co jest?
- Oddaję ci- powiedział i włożył mi coś do ręki.
- Jak chcesz możesz zabrać- otworzyłam rękę i zobaczyłam bransoletkę.
- Skoro już będziemy razem, to weź ją- uśmiechnął się i wstał.
- Naprawdę?- zapytałam.
- Jasne, że tak kotku- odpowiedział, odgarnął moje włosy, złapał mnie za lewą część głowy i pocałował mnie.
- I tym się tak denerwowałeś?- zapytałam, odrywając się minutę później i odginając się lekko do tyłu.
- Nie- odpowiedział i przyciągnął mnie jeszcze raz do siebie- pamiętasz jak ci mówiłem, że cię kocham nad życie.
- Tak, było to jakieś półgodziny temu- powiedziałam i zaśmiałam się.
- Zaczekaj- powiedział i poszedł do łazienki.
- Dobrze- powiedziałam i usiadłam na łóżku. Po chwili chłopak wyszedł z łazienki, a ja wstałam:
- Siedź, siedź- powiedział.
- Dobrze- uśmiechnęłam się.
- Długo nad tym myślałem, nie wiedziałem czy się zgodzisz- mówił.
- No powiedz wreszcie- byłam zdenerwowana i przerwałam mu.
- Wiem, pytam się już trzeci raz. Ale do trzech razy sztuka- klęknął przede mną i wyciągnął zza siebie czerwone pudełko- kotku wyjdziesz za mnie?- zapytał.
- Oczywiście, że tak- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Kocham cię- założył mi pierścionek na palec- tym razem nie wywiniesz mi żadnego numeru?- zapytał i wziął mnie na ręce.
- Oczywiście, że nie- złapałam jego twarz i pocałowałam go- kocham cię.
- Chcę spędzić z tobą resztę życia- zaczął mną kręcić.
- A dzieci?-zapytałam, śmiejąc się.
- No z nimi oczywiście też- powiedział.
- Nie żal było ci wydawać pieniędzy na trzeci pierścionek?- zapytałam.
- Dla ciebie nigdy- odpowiedział.
- A tak w ogóle, co zrobiłeś z tamtymi pierścionkami?- zadałam kolejne pytanie.
- Są cały czas w szafce z ubraniami u dzieci- uśmiechnął się.
- Śpiąca jestem, możemy iść już spać?- zapytałam.
- Oczywiście- powiedział i położył mnie na łóżku. Przykryliśmy się kołdrą i zasnęłam wtulona w ciało mojego mężczyzny. Obudziłam się bardzo wcześnie rano, bo Theo i Darcy byli bardzo głodni. Poszłam do pokoiku i nakarmiłam najpierw dziewczynkę, która usnęła i przeniosłam ją do naszego pokoju. Wzięłam na ręce chłopczyka i nakarmiłam go już u nas. Położyłam śpiącego Theo koło Harry'ego. Ja leżałam koło Darcy, która już słodko drzemała. Zamknęłam oczy i zasnęłam. Obudziłam się dopiero kiedy Hazz zaczął gładzić moją twarz, słyszałam szepty:
- Tak mi was brakowało- mówił- kocham was ponad życie.
- Harry? Która godzina?- zapytałam.
- Jest dziesiąta- odpowiedział i uśmiechnął się.
- To ja pójdę zrobić śniadanie- powiedziałam i wstałam z łóżka.
- Dobrze kochanie- odpowiedział. Wyszłam z pokoju i poszłam zrobić nam  kanapki. Po dziesięciu minutach wróciłam z kanapkami do pokoju- a co to śniadanie do łóżka?- zapytał.
- Oczywiście, że tak- powiedziałam i pocałowałam go- smacznego kochanie.


*miesiąc później*
Chłopcy wyjechali do Wielkiej Brytanii z której pochodzili, ale już od małego mieszkali w Polsce. Mieszkałam z Julią i dzieciakami w mieszkaniu. Oczekiwałam wielkiej chwili. Tak już za dwa miesiące mieliśmy brać ślub. Ja z moją kuzynką która brała ślub z Niall'em byłyśmy strasznie zaaferowane tym wydarzeniem. Przygotowywałyśmy się już, a to dopiero za dwa miesiące. Pewnego wieczora Harry zadzwonił do mnie:
- Hej, kotku..
- Cześć. Tęsknimy za wami- odpowiedziałam i zaświeciły mi się oczy.
- Z kim rozmawiasz?- słyszałam głos Niall'a w słuchawce.
- Z Dominiką- odpowiedział.
- Pozdrów ją i Julię- powiedział Horan.
- A tak w ogóle czemu dzwonisz?- zapytałam.
- Nie mam prawa zadzwonić do swojej narzeczonej?- zapytał i zaczął się śmiać.
- Masz oczywiście, że masz- odpowiedziałam- już nie mogę się doczekać kiedy przyjedziecie- powiedziałam i zaczęłam płakać.
- Kochanie nie płacz- powiedział- chciałbym cię teraz przytulić, zobaczyć dzieci. Już na pewno urosły.
- Ty wyjechałeś tylko dwa tygodnie temu- powiedziałam.
- Ale już czuje jakby mnie rok tam u was nie było- powiedział- mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką?- zapytałam.
- Idź jutro z Julią do biura nieruchomości- mówił.
- Ale dlaczego?- dalej pytałam.
- Kupiłem nam nowy dom- powiedział.
- Kocham cię, pamiętaj. Przepraszam, muszę kończyć Theo się obudził- powiedziałam.
- Też cię kocham kotku- powiedział i rozłączył się.
- Kto dzwonił?- Julia wyszła z łazienki.
- Harry- odpowiedziałam- masz pozdrowienia od Niall'a.
- Dlaczego nie dałaś mi z nim gadać?- zapytała.
- Bo musiałam pogadać z Hazzą- odpowiedziałam.

*dwa dni później*
Poszłyśmy z Julią do biura nieruchomości i odebrałyśmy klucze. Zostawiłyśmy dzieci pod opieką mojej mamy. Pojechałyśmy moim samochodem do nowego domu. Stanęłyśmy przed nim i zobaczyłyśmy, przepiękny biały dom z białym niskim płotkiem. Weszłyśmy do niego i zadzwoniłam do Harry'ego. Nie odbierał, lecz nagle...


Reszty dowiecie się w kolejnej części ;)
Dziękuje za wszystkie komentarze 

~Styles'owa

1 komentarz:

  1. Dlaczego skończyłaś to pisać to jest cudowne lecz nagle....... co?

    OdpowiedzUsuń