czwartek, 29 sierpnia 2013

Harry cz. 37

- Tak!- odpowiedziała.
- Powiesz mi?- zapytałam.
- Tak, a więc ja jestem z Niall'em razem- odpowiedziała- tylko nie bądź wściekła.
- Nie mam o co. Przynajmniej on ułoży sobie życie- powiedziałam, wstałam i przytuliłam ją.
- Połóż się!- powiedziała.
- Ale już mogę stać- odpowiedziałam.
- Ale proszę cię- uśmiechnęła się.
- No niech ci już będzie- powiedziałam.
- Nie jesteś zła?- zapytała.
- Jasne, że nie. Jeśli jesteście szczęśliwi to dobrze- powiedziałam.
- To teraz może zamieszkamy w trójkę-uśmiechnęła się.
- Ale u mnie w mieszkaniu!- powiedziałam.
- Jasne, że tak- powiedziała i pocałowała mnie.
- Boisz się o niego?- zapytałam.
- O co? Jest w bardzo dobrych rękach- powiedziała.
- A jak się nie wybudzi?- zapytałam.
- Jasne, że się wybudzi- odpowiedziała i pocałowała mnie w czoło.
Dwie godziny zleciały nam bardzo szybko. Ja nakarmiłam dzieci i poszłyśmy razem do Niall'a. Był już wybudzony i leżał:
- Czyli już wszystko wiesz?- zapytał.
- Tak, dlaczego nie chciałeś mi powiedzieć wcześniej?- zapytałam.
- Bałem się twojej reakcji- odpowiedział.
- Ale nie masz czego- odpowiedziałam.
- To dobrze- uśmiechnął się.

*miesiąc później*
Mieszkaliśmy w piątkę w moim mieszkaniu. Julia i Niall byli parą idealną. On dopełniał jej charakter, a ona jego. Nie utrzymywałam kontaktu z Harry'm. Oni próbowali zajmować mi czas różnymi głupotami żeby tylko o nim nie myśleć. Pewnego wieczoru Theo dostał strasznej gorączki, nie wiedzieliśmy co robić. Zadzwoniliśmy po lekarza. Przyjechał i powiedział, że to zwykła trzy dniówka. Wyprałyśmy ubranka dzieciaków i poszłam je poskładać. Nagle do pokoju weszła Julia i powiedziała:
- Pomóc ci?
- Jeśli chcesz!- odpowiedziałam.
- No to dobrze- powiedziała.
- Tylko cicho bo Theo właśnie zasnął- powiedziałam.
- Nie będziesz zła?- zapytałam.
- Ale o co?- zadałam pytanie.
- Powiedziałam twojej mamie prawdę- powiedziała ze skwaszoną miną.
- Nic się nie stało- odpowiedziałam i włożyłam jedną z bluzeczek.
- Brakuje ci go?- zapytała.
- Tak. Czasem nawet myślę, że do końca życia już nikogo nie znajdę- powiedziałam.
- A może on do ciebie wróci- uśmiechnęła się.
- Tak jasne i wtedy zaczną spadać pieniądze z nieba- zaczęłam się śmiać.
- To drugie na pewno nie- odpowiedziała.
- Co masz na myśli?- zapytałam.
- Nic- uśmiechnęła się i wyszła. Nagle Darcy zaczęła nerwowo kręcić się w łóżeczku. Szybko podeszłam do niej, żeby nie obudziła Theo i zaczęłam kołysać łóżeczkiem. Nagle ktoś dotknął zimną ręką mojego ramienia. Odwróciłam się i zobaczyłam:

Reszty dowiecie się w kolejnej części ;)
Dziękuje za wszystkie komentarze

~Styles'owa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz