- Są to...- powiedział i zaczął płakać.
- No powiedz to wreszcie!- krzyknął Harry.
- Nie krzycz na niego!- powiedziałam i popatrzyłam się wrednym spojrzeniem na Harry'ego.
- Dominika, nie przejmuj się niech krzyczy ile chce- odpowiedział Irlandczyk, który najpierw popatrzył się na Lokersa, a później na mnie.
- Zostaw nas samych!- powiedziałam do loczka.
- Dobrze kochanie, tylko nie zróbcie głupstwa- powiedział i zszedł na dół do reszty. My dla świętego spokoju poszliśmy do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku.
- Nie płacz. Nie masz o co... - powiedziałam i przytuliłam go.
- Mam.. Kocham cię, a ty tego nie rozumiesz!- krzyknął i mocniej wtulił się we mnie.
- Ja cię nadal kocham- przez przypadek wyrwało mi się szeptem i zacisnęłam pięć na jego plecach.
- Że co?- zapytał, wyszedł z mych ramion i wtopił swoje niebieskie oczy w mój wzrok.
- Nic, nic- mój wzrok wbił się w podłogę i zaczęłam robić owale na moim kolanie.
- Myślisz, że nie słyszałem?- zapytał i delikatnie ręką próbował podnieś moją brodę.
- Zostaw mnie!- krzyknęłam i uderzyłam w jego rękę.
- Przepraszam cię!- powiedział- już wychodzę- zatrzasnął drzwi za sobą. Czułam jakby ukłucie w sercu, taką pustkę. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Łzy lały się z mojej twarzy strumieniami, poduszka była już cała mokra. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, przecież to właśnie Harry będzie moim mężem, a Niall był tylko kochankiem. Miliony myśli kłębiło się w mojej głowie. Czułam straszny ból w skroniach, ale wiedziałam, że to przez płacz.
*w tym samym czasie*
Niall rzucił się na łóżko u siebie w pokoju. Zaplótł ręce na brzuchu i uśmiechał się. Nagle ogarnął go smutek i także zaczął płakać. Nie wiedział co ma robić. Wyszedł na balkon i płakał, płakał tak że go słyszałam. Nie potrafiłam wyjść na balkon i spojrzeć mu w oczy. Czułam, że on mnie teraz potrzebuje, ale nie chciałam mieć nic do czynienia z nim, chociaż w głębi serca go jeszcze kochałam. Moje oczy były już całe czerwone od płaczu, policzki także. Nagle do pokoju wszedł Liam i powiedział:
- Co się z tobą dzieje?
- Co ty tu robisz?- szybkim ruchem zasłoniłam kołdrą całą twarz.
- Dan mnie tu przysłała- odpowiedział.
- Jak chce ze mną pogadać, to niech sama tu przyjdzie- powiedziałam i pociągnęłam nosem.
- Ale zaraz, zaraz- miał już złapać za klamkę.
- Co?- zapytałam.
- Ty płaczesz?- zapytał i podszedł do mnie.
- A nawet jeśli to co!- krzyknęłam.
- Nic, nic- powiedział i wyszedł z pokoju. Znowu zalałam się łzami i próbowałam usnąć. Do pokoju weszła Danielle, podeszła do mnie, kucnęła i powiedziała:
- Co znowu?
- On umiera- powiedziałam i zaczęłam jeszcze głośniej płakać.
- Ale zaraz, kto?- zapytała.
- No Niall...- powiedziałam, zerwałam się z łóżka i przytuliłam ją
- Jak umiera?- znowu zadała pytanie.
- Znaczy, będzie miał operację za miesiąc na serce- powiedziałam.
- Boże, kochanie. Nie płacz. Zobaczysz wszystko będzie dobrze- uśmiechnęła się.
- Możesz dzisiaj ze mną spać?- zapytałam.
- A Harry?- zapytała.
- Przecież może spać z Liam'em- odpowiedziałam.
- To ja zaraz wracam, pójdę po piżamę- uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. Ja poszłam do łazienki i umyłam się. Nie wiem dlaczego ale czułam obrzydzenie do swojej osoby, czułam się brudna. Wyszorowałam się, aż do krwi. Ubrałam sobie bluzkę od piżamy i majtki. Stanęłam przed lustrem, popatrzyłam się na siebie i zaczęłam płakać. Delikatnie jeździłam palcem wskazującym po szkle. Wreszcie dostałam strasznego skurczu i musiałam usiąść na krześle. Złapałam się za brzuch i stwierdziłam, że jedynym wyjściem będzie utracenie dzieci. Powiedziałam:
- Wreszcie muszę się was pozbyć. To wy wszystko zepsułyście. Jakby nie wy to byłabym szczęśliwa z Niall'em.
- Co ty mówisz?!- do łazienki wszedł Harry- ty mnie nie kochasz, prawda?
- Kocham cię, oczywiście, że cię kocham. Ale czuje obrzydzenie do swojej osoby, czuje się brudna- powiedziałam.
- Nie jesteś ze mną szczęśliwa?!- powiedział i zaczął płakać.
- Jestem, naprawdę jestem- odpowiedziałam i wstałam z krzesła.
- Jeśli nie chcesz, nie musimy być razem- powiedział i oparł się o drzwi.
- Chcę- odpowiedziałam, podeszłam do niego i przytuliłam go.
- Kochasz Niall'a?- zapytał i popatrzył się na mnie.
- Co to ma do rzeczy! Kocham ciebie- odpowiedziałam i pocałowałam go w szyję.
- To dlaczego nie chcesz ze mną spać?- zapytał.
- Czuje obrzydzenie do siebie. Harry proszę zostaw mnie. Chce być sama. Chce sama wychować te dzieci. Nie chcę, żebyś tracił życie ze mną. Nie zasługuje na ciebie- powiedziałam.
- Nie! To ja nie zasługuje na ciebie- odpowiedział i pocałował mnie.
- Chcę pozbyć się dzieci- odpowiedziałam.
- Nie możesz!- krzyknął.
- Ale ja ich nie chcę- powiedziałam.
- No to masz problem, bo ja chcę!- krzyknął i wyszedł z pokoju, porywając już wcześniej przygotowane przez siebie bokserki i koszulkę. Wyszłam na balkon i usiadłam na krześle. Chciałam nie żyć. Zrobiłabym to gdyby nie dzieci. Do pokoju weszła Dan i powiedziała:
...
Reszty dowiecie się w kolejnej części.
Dziękuje za wszystkie komentarze ;)
~Styles'owa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz