czwartek, 28 marca 2013

Harry cz. 22

(...)
- Ja ciebie też przepraszam za to że przespałem się z twoją dziewczyną i nie potrafię się na ciebie gniewać- powiedział Niall, przytulając się do Harry'ego.
- Może gdzieś razem wyskoczymy? -zaproponował Harry.
- Dobry pomysł- powiedział Niall.
- Świetnie, do Nando's- ucieszyła się Dan.
- Nie, wiecie co nie mam ochoty, pójdę do domu, jak chcecie to idźcie- powiedziałam i odeszłam.
- Dobra, wy już idźcie, ja dojdę za chwilę- powiedział Harry i podbiegł do mnie.
- Zostaw mnie, idź z nimi, ja i tak już nie powinnam się dla ciebie liczyć- powiedziałam i się rozpłakałam.
- Ty, ty zawsze się będziesz dla mnie liczyć, kocham cię, nigdy nie zostawię...- chłopak delikatnie dotknął zimną ręką mojego policzka.
- Ale to jest nie możliwe, przecież zdradzałam cię z Niall'em, twoim najlepszym kumplem, a dobrze wiedziałam, że jestem w związku z tobą, i mamy dzieci w drodze.
- Ja ci wszystko wybaczam, kocham cię, ja też nie byłem szczery z tobą, kiedy zaczęliśmy się spotykać, przespałem się z inną- powiedział Harry, zaczął płakać.
- Aha, dziękuje że dopiero teraz mnie informujesz!!- byłam wściekła.
- Dobra, cicho nie denerwuj się!- powiedział chłopak.
- Jak mam się nie dene.....- chłopak przerwał moje słowa, soczystym, długim pocałunkiem.
- To idziesz z nami?- zapytał, odrywając swoje usta od moich, miał uśmiech na twarzy.
- Nie mam ochoty, ale pójdę.- powiedziałam i złapałam chłopaka za rękę.
- A mogę cię jeszcze raz pocałować, tak dawno tego nie robiłem?- zapytał chłopak.
- Oczywiście! - ucieszyłam się, wreszcie poczułam, że Harry naprawdę mnie kocha bo jakby było inaczej to by mi nigdy nie wybaczył.
- Tęskniłem za tobą. -powiedział chłopak.
- Ja za tobą też.- nasze usta połączyły się w bardzo długim, namiętnym pocałunku.

*usiadłam z Harry'm jeszcze na ławce bo musiałam z nim pogadać*
- Harry ja się boje o nasze dzieci, coś się ostatnio dzieje, coraz bardziej boli mnie brzuch, czasem mam tak, że w ogóle nie mogę się poruszyć, bo mam takie skurcze, że zwijam się z bólu. - powiedziałam.
- Czemu się dziwisz kochanie, to już piąty miesiąc, już za nie całe cztery miesiące urodzisz nam piękne dzieciaczki- powiedział Harry, obejmując mnie.
- Ale ja się boje, nie rozumiesz, boje się urodzić te dzieci- powiedziałam, popłynęła mi łza z policzka.
- To może wrócimy do domu? -zaproponował Harry.
- Nie, chodźmy już obiecaliśmy- powiedziałam, złapałam się za brzuch.
- Nie, nigdzie nie idziemy! Musisz odpocząć- krzyknął Harry.
- Dobrze, niech ci już będzie- pocałowałam chłopaka.

*Doszliśmy do domu, Harry otworzył drzwi, chciałam iść do toalety, lecz mój wzrok przykuły otwarte drzwi do pokoju, który zawsze był zamknięty, zapytałam się Harry'ego*
- Kochanie dlaczego te drzwi są otwarte.
- Aaaa... Nie wchodź tam, zaraz cię wpuszczę ale muszę trochę tam ogarnąć- powiedział - a teraz idź już do tej toalety.
- Dobra, dobra- poszłam do toalety.

* Parę minut później*
- Harry, gdzie jesteś?- zapytałam.
- Jestem w kuchni, poczekaj chwilę coś ci muszę pokazać. -powiedział chłopak, podszedł do mnie i zasłonił mi swoimi zimnymi dłońmi oczy.
- Dlaczego muszę mieć zakryte oczy? - zapytałam.
- Bo to jest niespodzianka, dużo się nad nią napracowałem, ale wiele osób mi pomogło- powiedział Harry.
Chłopak wprowadził mnie do pokoju, gdy otworzyłam oczy zobaczyłam...
Reszty dowiecie się w kolejnym Imaginie, 
komentujcie, piszcie co sądzicie, dziękuje
za wszystkie komentarze na wszystkie postaram
się odpisać.
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, 
ale wiecie szkoła.

~Styles'owa

1 komentarz: