Przez cały czas męczył mnie telefon od mamy. Zadzwoniła i powiedziała, że wszystko z nią dobrze i ma zamiar odwiedzić mnie w najbliższym czasie. Ale skąd ona niby wiedziała gdzie mieszka Zayn? Po drugie jej głos był strasznie dziwny. Był taki spokojny jakby nic się nie działo w domu. Nawet nie mówiła, że ta rozmowa będzie szybka. Gadałyśmy chyba pół godziny.
-Nie. Nic.
Przebiegłam po swoich włosach i dalej patrzyłam się na promienie słońca, które oblewały mokrą ulicę. Jechaliśmy po Carę, Cher i Jade. Reszta moich znajomych pewnie przyjedzie samochodem Maxa. Unikałam dotyku Zayna, nawet nie wiem dlaczego. Cały czas brzmiały mi w głowie słowa mamy 'Już wszystko dobrze'. Może wrócę do domu, bo może faktycznie się zmienił. Spojrzałam na zegarek i przetarłam ekran telefonu.
-Jesteś taka smutna od tamtej rozmowy z kim rozmawiałaś?
Zatrzymaliśmy się, ponieważ zaświeciło się czerwone światło. Odwróciłam się w jego stronę i nawiązałam z nim kontrakt wzrokowy. Wyczułam dziwną atmosferę między nami. Było inaczej niż zwykle. Wiem, że skrywał przede mną jeszcze wiele tajemnic.
-Z mamą. Powiedziała mi, że już wszystko jest dobrze. I dalej się zastanawiam dlaczego była tak spokojna przy tej rozmowie. Nie denerwowała się ani nie chciała szybko kończyć rozmowy. Zayn, to naprawdę było dziwne.
-No właśnie, wracając do twojej mamy. Wczoraj jak robiłem te kilka kółek widziałem ich. Zachowywali się jak normalna rodzina, obejmował ją, a ona wyglądała jakby kochała go całym sercem. Nie chciałem ci tego mówić.
-Wiesz, ja i tak mu nie ufam. Wydaje mi się, że to jego kolejna popieprzona gra i próbuje być miły żebym wróciła do domu. A tak w ogóle skąd moja mama wie gdzie mieszkasz?
-Skąd przyszło ci to do głowy? Przecież jej nie znam.
-No, powiedziała mi gdy rozmawiałyśmy, że odwiedzi mnie za kilka dni. Ale kiedy zapytałam się jej czy wie gdzie mieszkam, powiedziała że tak.
-Dziwne.
Przez chwile wyczuwałam w jego głosie zawahanie, lecz po chwili stwierdziłam, że po prostu znowu coś sobie wymyślam.
-Po wakacjach wracasz do szkoły.
-Tak, tak. Oczywiście.
Uśmiechnęłam się i powróciłam do patrzenia w mokry asfalt, który był nadzwyczaj czarny. Kiedy dojechaliśmy pod dom Cary dziewczyny już na nas czekały. Cara miała na sobie czarne spodnie, czerwone szpilki i biały t-shirt z nadrukiem. Jade czarną sukienkę z wyciętymi kawałkami materiału na talii, czarne szpilki, a Cher biały crop top, krótką czarną spódniczkę i białe conversy. Momentalnie weszły do samochodu, zajęły miejsca z tyłu i zapięły pasy. Zayn każdemu kazał zapinać pasy, jak tylko wsiadał do samochodu, ponieważ tłumaczył że większość ludzi ginie w wypadkach samochodowych poprzez wypadnięcie przez szybę. A ja zawsze tłumaczyłam, że wiele osób także ginie od uduszenia pasem. Zawsze bagatelizował to co mówię i stawiał na swoim. Cara najwyraźniej już nieźle się bawiła i nie obawiała się żadnych pytań w stronę Mulata.
-Zayn po co ci bluza? Przecież jest cholernie ciepło.
-Tak. Ale ja wolę jak moje ciało jest zakryte.
Wiedziałam, że za tymi słowami też coś się kryje. Ja także powinnam zasłaniać swoje ciało, przecież miałam jeszcze ślady po cięciach i kilka bladych siniaków. Uśmiechnęłam się słabo i spojrzałam w lusterko wsteczne. Spotkałam wzrok Jade. Była strasznie szczęśliwa, a ja chciałam aby uśmiechała się jeszcze bardziej. Uwielbiałam ją szczęśliwą i pełną życia. Kiedy wjechaliśmy na podjazd przed domem było wiele samochodów, pewnie dlatego, że to impreza z nocowaniem. Wysiedliśmy z samochodu i zobaczyliśmy garstkę moich przyjaciół, najwyraźniej czekali na nas. Wszyscy byli ubrani nieziemsko. Przywitaliśmy się i poszliśmy w stronę ogrodu w którym było słychać głośną muzykę. Jak na razie nie rozpoznawałam żadnego z kolegów chłopaka. Wyciągnęłam paczkę papierosów i każdy wyciągnął po jednym. Zayn wyglądał seksownie zarówno jak zaciągał się, jak i wydmuchiwał szary dym pomiędzy ust.
-Takie świństwo. Zayn jak możesz truć te dzieciaki tym gównem.
Rozpoznałam głos Harry'ego. Miał taką specyficzną barwę głosu i delikatną chrypkę. Miał na sobie luźny, czarny t-shirt, czarne rurki i brązowe buty. Za nim stała reszta chłopaków i dwie dziewczyny. Najwyraźniej jedna należała do Louisa, a druga do Liama. No przecież Harry z Niallem są razem.
-Ja im nic nie dawałem. Suzan wyciągnęła papierosy, a ja tylko poczęstowałem się z grzeczności.
-Oj stary, stary.
Poklepał go po ramieniu i uśmiechnął się. Niall dalej był o kulach, ale już bez gipsu. Szybko zapoznaliśmy się z dziewczynami. Tak jak przypuszczałam Sophie była dziewczyną Liama, a Eleanor Louisa.
-To gdzie chcecie dzisiaj spać. Orgia w salonie, czy rozdzielimy was do sypialni. Tak, tak i wiem. Ty z Suzan macie mieć osobny pokój.
-Boże przestań Harry. Jesteś idiotą.
Poczułam jak robię się bordowa, a Zayn najwyraźniej był poirytowany zachowaniem swojego przyjaciela. Takie dupki zawsze mnie wkurwiały. Wszędzie tylko te ich podteksty seksualne. Wypaliłam do końca papierosa, zgasiłam o beton i wyrzuciłam do kosza. Nagle poczułam ciepły dotyk na moich biodrach i wiedziałam, że nie jest to Zayn, ponieważ widziałam jego buty przed sobą. Odwróciłam delikatnie głowę i zobaczyłam tą sukę Ashtona. Uśmiechnął się do mnie i po chwili puścił moje ciało aby przywitać się z chłopakami.
-To wy się znacie?
Liam spojrzał na naszą paczkę pytająco, a my zdążyliśmy tylko przytaknąć. Oczywiście Cara była nakręcona na maksa i zaczęła gadać wszystko co ślina przyniosła jej na język.
-Tak. Ashton był kiedyś chłopakiem Suzan.
-No tak jakoś się złożyło. Ale wiesz dalej jestem wolny kotku.
-Przykro mi, ale ja już jestem zajęta.
Podeszłam do Zayna i złapałam jego dłoń. Ashton uśmiechnął się i przesłał pytające spojrzenie Zaynowi. Nie wiedziałam co do końca się dzieje, ale coś przede mną ukrywali, albo jeden z nich ukrywał i nie był nim Ashton tylko mój chłopak. Weszliśmy do domu, w którym ludzie tańczyli do głośnej muzyki, którą było słychać nawet na polu. Myślałam, że za chwilę ten dom eksploduje pod wpływem dźwięku.
-Zaczekaj Suzan, zanim cokolwiek wypijesz musimy porozmawiać.
Mocne szarpnięcie mojego ramienia pozwoliło mi napotkać ciemne oczy Zayna.Wyglądał jakoś inaczej. Strach w jego oczach był wyraźnie widoczny. Głośno przełknęłam ślinę i spuściłam wzrok na dół na jego palce, które cały czas wbijały się w moje ramie. Czułam napływające ciepło do miejsc w których naciskał. Nie miałam siły na szarpanie się z nim więc po prostu odpuściłam.
-Suzan, jeśli on cokolwiek ci powie, nie słuchaj go. Chce zniszczyć mnie w twoich oczach. Kocham cię, rozumiesz?
Delikatnie chwycił moją dłoń i zacisnął na niej uścisk. Drugą dłonią, która wcześniej znajdowała się na moim ramieniu chwycił mój podbródek i przyciągnął w swoją stronę. Moje serce biło jak oszalałe i czułam jak całe ciepło z jego ciała przechodzi na mnie. Było mi tak gorąco jak nigdy. Uśmiechnął się i zwilżył najpierw moją górną wargę delikatnie przygryzając. Zarzuciłam obie ręce na jego kark i przycisnęłam nasze ciała do siebie na niebezpieczną odległość. Poczułam, że cofamy się do tyłu. Kiedy uderzyłam swoimi plecami w ścianę głęboko odetchnęłam w jego usta, ponieważ poczułam całe jego ciało na sobie. Aby być jeszcze bliżej delikatnie odbiłam się od ziemi i owinęłam nogi wokół jego talii. Delikatnie szarpnęłam za końcówki jego włosów, kiedy zjechał niżej swoimi ustami. Na wpół otwartymi oczami w drugim kącie zauważyłam Jake'a i Maxa jak przypatrywali się nam. Miałam ochotę pokazać im środkowy palec, ale skoro lubią przedstawienia. Niech przedstawienie moje i Zayna trwa. Zjechałam swoimi dłońmi niżej wsuwając palce delikatnie pod ściągacz w dole bluzki. Jego ciało było rozżarzone, a moje palce lodowate zresztą jak zwykle. Wiedziałam, że za chwilę zacznie się sprzeciwiać mojemu dotykowi więc po chwili delikatnego masażu wycofałam swoje dłonie na jego kark, na którym widniał tatuaż. Jake uśmiechnął się i pokazał mi kciuka w górę. Wypowiedziałam głuche wal się i dokładnie w tym momencie Zayn oderwał usta od mojej szyi i delikatnie ucałował moje wargi.
-Prosiłem cię, jeszcze jest za wcześnie. Nie powinniśmy się spieszyć.
-Przepraszam.
Wyszeptałam i uśmiechnęłam się, chociaż tak naprawdę nie byłam szczęśliwa. Pragnęłam jego dotyku, a on zachowywał się jakby mógł mi coś zrobić. Przytaknęłam i zaczęłam zwalniać uścisk na jego talii. Przebiegłam dłonią po jego włosach i ucałowałam jego nos. Zaśmiał się gardłowo i owinął rękę wokół ramienia przyciskając mnie bliżej siebie. Kilka osób w tym także moi przyjaciele siedzieli na kanapach wokół stolika do kawy. Było tylko jedno miejsce, było to miejsce koło Ashtona. Myślałam, że za chwilę się zabije. Myślę, że śmierć byłaby w tej sytuacji o wiele lepsza niż siedzenie obok niego.
-Zayn ale gdzie ja mam usiąść.
-Chodź na kolana, przecież nic się nie stanie.
-Przygniotę cię.
Wyszeptałam to na tyle głośno, że wszyscy zwrócili głowy wprost na nas. Momentalnie zrobiłam się czerwona, a inni zaczęli się śmiać.
-Dziewczyno, ty chyba nie wiesz co mówisz. Nie widziałaś lasek, które siadały na imprezach na Zaynie. Byly dwa razy grubsze od ciebie. Ty ważysz z jakieś 42 kilo. Jesteś kruszynką.
Głos Harry'ego przeszył całe moje ciało. Jeszcze nigdy nie usłyszałam tak miłych słów od kogoś, kogo ledwo znam.Uśmiechnęłam się słabo w jego stronę i wiem, że może być dla mnie fajnym przyjacielem. Pamiętam ile ważyłam w domu, gdy wróciłam ze szpitala po wypadku. Weszłam na wagę i przeraziłam się tym co mi się wyświetliło. Wtedy było to 67 kilo. Nie wiem jak to zrobiłam. Po prostu tyle ważyłam. Wzięłam się za siebie i już rok później ważyłam 49 kilo. Wtedy wpadłam w te wszystkie choroby. Początkowo miałam bulimię, a później anemię. Wiedziałam, że to dla mnie złe, ale chciałam wrócić do poprzedniej wagi. Przez kilka lat przerwałam odchudzanie, ponieważ mogłam umrzeć. Nie raz trafiałam do szpitala, bo coś się ze mną działo. Modliłam się wtedy do Boga, aby uratował mnie od śmierci, tak jak zrobił to kiedyś. Gdy już wszystko było dobrze, postanowiłam dobić do 40 kilogramów. W przeciągu miesiąca ważyłam już o pięć kilo mniej. Z każdym dniem potrafiłam tracić na wadze. Ćwiczyłam, biegałam, pływałam i robiłam wszystko aby lepiej się czuć we własnej skórze. Na dzień dzisiejszy ważę 39 kilo i wcale na tyle nie wyglądam. Przynajmniej tak mi się wydaje. Czasem śnią mi się czasy, kiedy byłam gruba. Potrafię wtedy obudzić się z płaczem i boje się powiedzieć komukolwiek, o tym jak kiedyś wyglądałam. Tylko Jake i nasza paczka wiedzą jak kiedyś było. Z drugiej strony oni nie wyglądali lepiej. Jake'a przezywali sznycel, pasztet i kartofel, ale kiedy zaczął chodzić na treningi karate zaczęli się go bać, a on zaczął swobodnie i zdrowo chudnąć. Przeżywaliśmy w siódemkę dokładnie takie same problemy. Jade kilka razy trafiła do szpitala, ponieważ przez wszystkie obelgi, które dostawała w szkolę próbowała wtargnąć na swoje życie. Miała większy problem niż my z chudnięciem. Była strasznie słaba, ponieważ jej organizm inaczej oddziaływał na dietę. Kiedy poszła do diabetyka wszystko zaczęło się zmieniać. Nasze życie stało się lepsze, a my zostaliśmy najbardziej znanymi osobami w szkole. Z zamyślenia wyrwały mnie dłonie Zayna, które chwyciły moje biodra i pozwoliły opaść mi na jego ciało. Dokładnie w momencie w którym spojrzałam na Louisa, on wyciągnął kilka skrętów. Próbował przekonać Harry'ego i Nialla, ale oni nie zgadzali się. Uparcie byli przy tym, że tolerują tylko alkohol. Ich miłość była inna niż ta Jake'a i Maxa. Przyjaciele Zayna wydawali się na naprawdę szczęśliwych. Zayn sięgnął po jednego ze skrętów, włożył między usta i podpalił go zapalniczką.
-Chcesz?
Gdy wypowiadał te słowa, z jego ust wylatywał szary dym wprost na moją twarz. Wiedziałam jak to się robi, ponieważ już wiele razy paliłam. Uśmiechnęłam się i przytaknęłam. Czułam cały czas wzrok Ashtona na mnie, ale jakoś zbytnio nie interesowało mnie to. Umieściłam sobie skręta między ustami i zaciągnęłam się. Poczułam jak całe moje ciało oblewa fala spokoju i przyjemności. Wypuściłam dym i uśmiechnęłam się.
-Daj mi to.
Wiedziałam co chciał zrobić. Chciał wpuścić dym w moje usta. Kiedyś Ashton tak robił i było to przyjemne. Zaciągnął się, chwycił mój kark i przyciągnął mnie w swoją stronę. Rozchyliłam usta, a jego wargi zbliżyły się do moich. Ashton cały czas uważnie patrzył się na nasz każdy ruch i delikatnie przygryzł wargę. Głęboko patrzyłam w jego oczy, a on nawet na chwilę nie spuścił wzroku z mojej twarzy. Kiedy dym wypełnił moje usta Ashton głośno przełknął ślinę i wypowiedział głuche 'Kurwa'. Rumieniec na mojej twarzy był widoczny kiedy język Zayna zetknął się z moim i zaczął się o niego ocierać. Przełożyłam nogi tak, aby usiąść na nim okrakiem. Delikatnie nachylił się nad stolikiem aby zgasić skręta. Po chwili trzymał już w swoich dłoniach moją twarz i mocno napierał na mnie swoim ciałem. Tak. Obściskiwaliśmy się na oczach wszystkich i czułam się niepewnie.
-Może znajdźcie sobie pokój zanim doszczętnie się pożrecie.
Liam był już naprawdę nieźle wstawiony, ponieważ język plątał mu się między zębami. Był przy tym dość słodki. Poczułam jak jedna z dłoni Zayna ląduje za moimi plecami. Ani na chwilę nie przerywał naszej serii obściskiwania się, wręcz pogłębiał nasze pocałunki jakby pragnął mojego dotyku za wszelką cenę.
-Nie. Nic.
Przebiegłam po swoich włosach i dalej patrzyłam się na promienie słońca, które oblewały mokrą ulicę. Jechaliśmy po Carę, Cher i Jade. Reszta moich znajomych pewnie przyjedzie samochodem Maxa. Unikałam dotyku Zayna, nawet nie wiem dlaczego. Cały czas brzmiały mi w głowie słowa mamy 'Już wszystko dobrze'. Może wrócę do domu, bo może faktycznie się zmienił. Spojrzałam na zegarek i przetarłam ekran telefonu.
-Jesteś taka smutna od tamtej rozmowy z kim rozmawiałaś?
Zatrzymaliśmy się, ponieważ zaświeciło się czerwone światło. Odwróciłam się w jego stronę i nawiązałam z nim kontrakt wzrokowy. Wyczułam dziwną atmosferę między nami. Było inaczej niż zwykle. Wiem, że skrywał przede mną jeszcze wiele tajemnic.
-Z mamą. Powiedziała mi, że już wszystko jest dobrze. I dalej się zastanawiam dlaczego była tak spokojna przy tej rozmowie. Nie denerwowała się ani nie chciała szybko kończyć rozmowy. Zayn, to naprawdę było dziwne.
-No właśnie, wracając do twojej mamy. Wczoraj jak robiłem te kilka kółek widziałem ich. Zachowywali się jak normalna rodzina, obejmował ją, a ona wyglądała jakby kochała go całym sercem. Nie chciałem ci tego mówić.
-Wiesz, ja i tak mu nie ufam. Wydaje mi się, że to jego kolejna popieprzona gra i próbuje być miły żebym wróciła do domu. A tak w ogóle skąd moja mama wie gdzie mieszkasz?
-Skąd przyszło ci to do głowy? Przecież jej nie znam.
-No, powiedziała mi gdy rozmawiałyśmy, że odwiedzi mnie za kilka dni. Ale kiedy zapytałam się jej czy wie gdzie mieszkam, powiedziała że tak.
-Dziwne.
Przez chwile wyczuwałam w jego głosie zawahanie, lecz po chwili stwierdziłam, że po prostu znowu coś sobie wymyślam.
-Po wakacjach wracasz do szkoły.
-Tak, tak. Oczywiście.
Uśmiechnęłam się i powróciłam do patrzenia w mokry asfalt, który był nadzwyczaj czarny. Kiedy dojechaliśmy pod dom Cary dziewczyny już na nas czekały. Cara miała na sobie czarne spodnie, czerwone szpilki i biały t-shirt z nadrukiem. Jade czarną sukienkę z wyciętymi kawałkami materiału na talii, czarne szpilki, a Cher biały crop top, krótką czarną spódniczkę i białe conversy. Momentalnie weszły do samochodu, zajęły miejsca z tyłu i zapięły pasy. Zayn każdemu kazał zapinać pasy, jak tylko wsiadał do samochodu, ponieważ tłumaczył że większość ludzi ginie w wypadkach samochodowych poprzez wypadnięcie przez szybę. A ja zawsze tłumaczyłam, że wiele osób także ginie od uduszenia pasem. Zawsze bagatelizował to co mówię i stawiał na swoim. Cara najwyraźniej już nieźle się bawiła i nie obawiała się żadnych pytań w stronę Mulata.
-Zayn po co ci bluza? Przecież jest cholernie ciepło.
-Tak. Ale ja wolę jak moje ciało jest zakryte.
Wiedziałam, że za tymi słowami też coś się kryje. Ja także powinnam zasłaniać swoje ciało, przecież miałam jeszcze ślady po cięciach i kilka bladych siniaków. Uśmiechnęłam się słabo i spojrzałam w lusterko wsteczne. Spotkałam wzrok Jade. Była strasznie szczęśliwa, a ja chciałam aby uśmiechała się jeszcze bardziej. Uwielbiałam ją szczęśliwą i pełną życia. Kiedy wjechaliśmy na podjazd przed domem było wiele samochodów, pewnie dlatego, że to impreza z nocowaniem. Wysiedliśmy z samochodu i zobaczyliśmy garstkę moich przyjaciół, najwyraźniej czekali na nas. Wszyscy byli ubrani nieziemsko. Przywitaliśmy się i poszliśmy w stronę ogrodu w którym było słychać głośną muzykę. Jak na razie nie rozpoznawałam żadnego z kolegów chłopaka. Wyciągnęłam paczkę papierosów i każdy wyciągnął po jednym. Zayn wyglądał seksownie zarówno jak zaciągał się, jak i wydmuchiwał szary dym pomiędzy ust.
-Takie świństwo. Zayn jak możesz truć te dzieciaki tym gównem.
Rozpoznałam głos Harry'ego. Miał taką specyficzną barwę głosu i delikatną chrypkę. Miał na sobie luźny, czarny t-shirt, czarne rurki i brązowe buty. Za nim stała reszta chłopaków i dwie dziewczyny. Najwyraźniej jedna należała do Louisa, a druga do Liama. No przecież Harry z Niallem są razem.
-Oj stary, stary.
Poklepał go po ramieniu i uśmiechnął się. Niall dalej był o kulach, ale już bez gipsu. Szybko zapoznaliśmy się z dziewczynami. Tak jak przypuszczałam Sophie była dziewczyną Liama, a Eleanor Louisa.
-To gdzie chcecie dzisiaj spać. Orgia w salonie, czy rozdzielimy was do sypialni. Tak, tak i wiem. Ty z Suzan macie mieć osobny pokój.
-Boże przestań Harry. Jesteś idiotą.
Poczułam jak robię się bordowa, a Zayn najwyraźniej był poirytowany zachowaniem swojego przyjaciela. Takie dupki zawsze mnie wkurwiały. Wszędzie tylko te ich podteksty seksualne. Wypaliłam do końca papierosa, zgasiłam o beton i wyrzuciłam do kosza. Nagle poczułam ciepły dotyk na moich biodrach i wiedziałam, że nie jest to Zayn, ponieważ widziałam jego buty przed sobą. Odwróciłam delikatnie głowę i zobaczyłam tą sukę Ashtona. Uśmiechnął się do mnie i po chwili puścił moje ciało aby przywitać się z chłopakami.
-To wy się znacie?
Liam spojrzał na naszą paczkę pytająco, a my zdążyliśmy tylko przytaknąć. Oczywiście Cara była nakręcona na maksa i zaczęła gadać wszystko co ślina przyniosła jej na język.
-Tak. Ashton był kiedyś chłopakiem Suzan.
-No tak jakoś się złożyło. Ale wiesz dalej jestem wolny kotku.
-Przykro mi, ale ja już jestem zajęta.
Podeszłam do Zayna i złapałam jego dłoń. Ashton uśmiechnął się i przesłał pytające spojrzenie Zaynowi. Nie wiedziałam co do końca się dzieje, ale coś przede mną ukrywali, albo jeden z nich ukrywał i nie był nim Ashton tylko mój chłopak. Weszliśmy do domu, w którym ludzie tańczyli do głośnej muzyki, którą było słychać nawet na polu. Myślałam, że za chwilę ten dom eksploduje pod wpływem dźwięku.
-Zaczekaj Suzan, zanim cokolwiek wypijesz musimy porozmawiać.
Mocne szarpnięcie mojego ramienia pozwoliło mi napotkać ciemne oczy Zayna.Wyglądał jakoś inaczej. Strach w jego oczach był wyraźnie widoczny. Głośno przełknęłam ślinę i spuściłam wzrok na dół na jego palce, które cały czas wbijały się w moje ramie. Czułam napływające ciepło do miejsc w których naciskał. Nie miałam siły na szarpanie się z nim więc po prostu odpuściłam.
-Suzan, jeśli on cokolwiek ci powie, nie słuchaj go. Chce zniszczyć mnie w twoich oczach. Kocham cię, rozumiesz?
Delikatnie chwycił moją dłoń i zacisnął na niej uścisk. Drugą dłonią, która wcześniej znajdowała się na moim ramieniu chwycił mój podbródek i przyciągnął w swoją stronę. Moje serce biło jak oszalałe i czułam jak całe ciepło z jego ciała przechodzi na mnie. Było mi tak gorąco jak nigdy. Uśmiechnął się i zwilżył najpierw moją górną wargę delikatnie przygryzając. Zarzuciłam obie ręce na jego kark i przycisnęłam nasze ciała do siebie na niebezpieczną odległość. Poczułam, że cofamy się do tyłu. Kiedy uderzyłam swoimi plecami w ścianę głęboko odetchnęłam w jego usta, ponieważ poczułam całe jego ciało na sobie. Aby być jeszcze bliżej delikatnie odbiłam się od ziemi i owinęłam nogi wokół jego talii. Delikatnie szarpnęłam za końcówki jego włosów, kiedy zjechał niżej swoimi ustami. Na wpół otwartymi oczami w drugim kącie zauważyłam Jake'a i Maxa jak przypatrywali się nam. Miałam ochotę pokazać im środkowy palec, ale skoro lubią przedstawienia. Niech przedstawienie moje i Zayna trwa. Zjechałam swoimi dłońmi niżej wsuwając palce delikatnie pod ściągacz w dole bluzki. Jego ciało było rozżarzone, a moje palce lodowate zresztą jak zwykle. Wiedziałam, że za chwilę zacznie się sprzeciwiać mojemu dotykowi więc po chwili delikatnego masażu wycofałam swoje dłonie na jego kark, na którym widniał tatuaż. Jake uśmiechnął się i pokazał mi kciuka w górę. Wypowiedziałam głuche wal się i dokładnie w tym momencie Zayn oderwał usta od mojej szyi i delikatnie ucałował moje wargi.
-Prosiłem cię, jeszcze jest za wcześnie. Nie powinniśmy się spieszyć.
-Przepraszam.
Wyszeptałam i uśmiechnęłam się, chociaż tak naprawdę nie byłam szczęśliwa. Pragnęłam jego dotyku, a on zachowywał się jakby mógł mi coś zrobić. Przytaknęłam i zaczęłam zwalniać uścisk na jego talii. Przebiegłam dłonią po jego włosach i ucałowałam jego nos. Zaśmiał się gardłowo i owinął rękę wokół ramienia przyciskając mnie bliżej siebie. Kilka osób w tym także moi przyjaciele siedzieli na kanapach wokół stolika do kawy. Było tylko jedno miejsce, było to miejsce koło Ashtona. Myślałam, że za chwilę się zabije. Myślę, że śmierć byłaby w tej sytuacji o wiele lepsza niż siedzenie obok niego.
-Zayn ale gdzie ja mam usiąść.
-Chodź na kolana, przecież nic się nie stanie.
-Przygniotę cię.
Wyszeptałam to na tyle głośno, że wszyscy zwrócili głowy wprost na nas. Momentalnie zrobiłam się czerwona, a inni zaczęli się śmiać.
-Dziewczyno, ty chyba nie wiesz co mówisz. Nie widziałaś lasek, które siadały na imprezach na Zaynie. Byly dwa razy grubsze od ciebie. Ty ważysz z jakieś 42 kilo. Jesteś kruszynką.
Głos Harry'ego przeszył całe moje ciało. Jeszcze nigdy nie usłyszałam tak miłych słów od kogoś, kogo ledwo znam.Uśmiechnęłam się słabo w jego stronę i wiem, że może być dla mnie fajnym przyjacielem. Pamiętam ile ważyłam w domu, gdy wróciłam ze szpitala po wypadku. Weszłam na wagę i przeraziłam się tym co mi się wyświetliło. Wtedy było to 67 kilo. Nie wiem jak to zrobiłam. Po prostu tyle ważyłam. Wzięłam się za siebie i już rok później ważyłam 49 kilo. Wtedy wpadłam w te wszystkie choroby. Początkowo miałam bulimię, a później anemię. Wiedziałam, że to dla mnie złe, ale chciałam wrócić do poprzedniej wagi. Przez kilka lat przerwałam odchudzanie, ponieważ mogłam umrzeć. Nie raz trafiałam do szpitala, bo coś się ze mną działo. Modliłam się wtedy do Boga, aby uratował mnie od śmierci, tak jak zrobił to kiedyś. Gdy już wszystko było dobrze, postanowiłam dobić do 40 kilogramów. W przeciągu miesiąca ważyłam już o pięć kilo mniej. Z każdym dniem potrafiłam tracić na wadze. Ćwiczyłam, biegałam, pływałam i robiłam wszystko aby lepiej się czuć we własnej skórze. Na dzień dzisiejszy ważę 39 kilo i wcale na tyle nie wyglądam. Przynajmniej tak mi się wydaje. Czasem śnią mi się czasy, kiedy byłam gruba. Potrafię wtedy obudzić się z płaczem i boje się powiedzieć komukolwiek, o tym jak kiedyś wyglądałam. Tylko Jake i nasza paczka wiedzą jak kiedyś było. Z drugiej strony oni nie wyglądali lepiej. Jake'a przezywali sznycel, pasztet i kartofel, ale kiedy zaczął chodzić na treningi karate zaczęli się go bać, a on zaczął swobodnie i zdrowo chudnąć. Przeżywaliśmy w siódemkę dokładnie takie same problemy. Jade kilka razy trafiła do szpitala, ponieważ przez wszystkie obelgi, które dostawała w szkolę próbowała wtargnąć na swoje życie. Miała większy problem niż my z chudnięciem. Była strasznie słaba, ponieważ jej organizm inaczej oddziaływał na dietę. Kiedy poszła do diabetyka wszystko zaczęło się zmieniać. Nasze życie stało się lepsze, a my zostaliśmy najbardziej znanymi osobami w szkole. Z zamyślenia wyrwały mnie dłonie Zayna, które chwyciły moje biodra i pozwoliły opaść mi na jego ciało. Dokładnie w momencie w którym spojrzałam na Louisa, on wyciągnął kilka skrętów. Próbował przekonać Harry'ego i Nialla, ale oni nie zgadzali się. Uparcie byli przy tym, że tolerują tylko alkohol. Ich miłość była inna niż ta Jake'a i Maxa. Przyjaciele Zayna wydawali się na naprawdę szczęśliwych. Zayn sięgnął po jednego ze skrętów, włożył między usta i podpalił go zapalniczką.
-Chcesz?
Gdy wypowiadał te słowa, z jego ust wylatywał szary dym wprost na moją twarz. Wiedziałam jak to się robi, ponieważ już wiele razy paliłam. Uśmiechnęłam się i przytaknęłam. Czułam cały czas wzrok Ashtona na mnie, ale jakoś zbytnio nie interesowało mnie to. Umieściłam sobie skręta między ustami i zaciągnęłam się. Poczułam jak całe moje ciało oblewa fala spokoju i przyjemności. Wypuściłam dym i uśmiechnęłam się.
-Daj mi to.
Wiedziałam co chciał zrobić. Chciał wpuścić dym w moje usta. Kiedyś Ashton tak robił i było to przyjemne. Zaciągnął się, chwycił mój kark i przyciągnął mnie w swoją stronę. Rozchyliłam usta, a jego wargi zbliżyły się do moich. Ashton cały czas uważnie patrzył się na nasz każdy ruch i delikatnie przygryzł wargę. Głęboko patrzyłam w jego oczy, a on nawet na chwilę nie spuścił wzroku z mojej twarzy. Kiedy dym wypełnił moje usta Ashton głośno przełknął ślinę i wypowiedział głuche 'Kurwa'. Rumieniec na mojej twarzy był widoczny kiedy język Zayna zetknął się z moim i zaczął się o niego ocierać. Przełożyłam nogi tak, aby usiąść na nim okrakiem. Delikatnie nachylił się nad stolikiem aby zgasić skręta. Po chwili trzymał już w swoich dłoniach moją twarz i mocno napierał na mnie swoim ciałem. Tak. Obściskiwaliśmy się na oczach wszystkich i czułam się niepewnie.
-Może znajdźcie sobie pokój zanim doszczętnie się pożrecie.
Liam był już naprawdę nieźle wstawiony, ponieważ język plątał mu się między zębami. Był przy tym dość słodki. Poczułam jak jedna z dłoni Zayna ląduje za moimi plecami. Ani na chwilę nie przerywał naszej serii obściskiwania się, wręcz pogłębiał nasze pocałunki jakby pragnął mojego dotyku za wszelką cenę.
-------------------------
-Zayn zatrzymaj się na moment.
-Coś nie tak? Zmuszam cię. Nie chcesz żebym cię dotykał.
Leżałam już w samym staniku na łóżku. Wypiłam kilka piw i trochę wypaliłam więc wszystko zaczęło się mieszać w moim żołądku.
-Nie, nie o to chodzi. Będę wymiotować.
Dokładnie w momencie wypowiadania słów poczułam jak wszystko już jest w moim przełyku, mocno odepchnęłam go od siebie i wstałam z łóżka wcześniej niż zazwyczaj. Podbiegłam do muszli klozetowej i nachyliłam się nad nią. Wszystko, zaczęło ze mnie wypływać, a ja poczułam wreszcie cholerną ulgę. Przepłukałam wodą usta i wróciłam do pokoju. Zayn siedział na łóżku i zakładał bluzkę. W pokoju było cholernie ciemno, więc praktycznie nic nie widziałam.
-Zayn, proszę przyniesiesz mi wodę. Muszę się czegoś napić.
-Tak, oczywiście.
Uśmiechnął się i wstał z łóżka. Założyłam bluzkę i położyłam się na łóżku. Delikatnie przymknęłam oczy i oddychałam bardzo głęboko. Drzwi od pokoju otworzyły się, a światło zabłysnęło w pokoju.
-Suzan, czy moglibyśmy porozmawiać.
Był to głos Ashtona, który rozpoznałabym wszędzie. Usiadłam i przytaknęłam. Poklepałam miejsce obok siebie, a on zamknął drzwi i usiadł.
-Fajnie, cię znowu zobaczyć.
-Hmmm.. ciebie też.
Uśmiechnęłam się i momentalnie wszystkie wspomnienia związane z nim ukuły moje serce. Noce, które przecierpiałam przez niego uderzyły w moją głowę w zawrotnym tempie.
-Jesteś z nim szczęśliwa, prawda?
-Tak.
-A pamiętasz jak było nam razem dobrze. Jak szybko zapomniałaś o tym wypadku i tamtym chłopaku?
-Ashton ja nigdy nie zapomniałam o tym wypadku, tylko nie chciałam po prostu z tobą na ten temat rozmawiać. Nocami zamykałam się w pokoju i błagałam Boga aby cofnął czas. Potrafiłam przepłakać całe noce, ciąć się i tak po prostu patrzeć na krew i swoje cierpienie. Potrafiłam to wszystko przed tobą ukrywać. Nie wiedziałeś nic o tym.
-Mówiłaś, że byłaś ze mną szczęśliwa.
-Bo byłam, ale zostawiłeś mnie samą. Rozumiesz tęskniłam za tobą, cierpiałam każdego dnia. Nie mogłam cię zobaczyć, nie mogłam spojrzeć ci w oczy i powiedzieć ile dla mnie znaczysz. Kochałam cię Ashton, naprawdę darzyłam cię wielką miłością. Liczyłeś się dla mnie jak nikt inny dopóki nie zostawiłeś mnie samej z tym całym gównem wokół mnie.
Jego zimna dłoń spoczęła na mojej i zacieśniła uścisk. Delikatnie spojrzałam do góry, a na jego twarzy rozpromienił się uśmiech. Wyglądał dokładnie tak samo jak kiedyś, jak niewinny chłopczyk, który pokochał dziewczynę z problemami życiowymi z którymi sama musi sobie radzić.
-Chciałem ci tylko powiedzieć, że Zayn nie jest odpowiednią osobą dla ciebie. Tu liczą się pieniądze i to grube pieniądze. Myślisz, że jest lepszy niż ja? Nie on ma zamiar zrobić to co Harry zrobił ze swoją siostrą. Ma zamiar cię sprzedać, a im ładniejsza będziesz tym więcej pieniędzy dostanie. To, że śpiewają w tym popieprzonym zespole nic nie oznacza, on czerpie przyjemność ze sprzedawania dziewczyn zresztą jak każdy z nich. Jedynymi normalnymi jest Liam i Louis. Nigdy nie sprzedali jeszcze żadnej kobiety i nie chcieli tego robić. Zawsze próbowali odciągnąć resztę chłopaków od tych pomysłów. Uważaj Suzan. Naprawdę uważaj. Możesz mi powiedzieć, że jestem nie miły, ale dalej jesteś dla mnie ważna. Nie chcę żebyś cierpiała.
-Ale Ashton, przecież to nie prawda. Kłamiesz, dlaczego mnie oszukujesz. Czy ty myślisz, że do ciebie wrócę?
-Nie Suzan, nie myślę tak. Po prostu chcę żebyś była ostrożna. Nie wybaczyłbym sobie gdyby cokolwiek ci się stało. Rozumiesz, kurwa?
Przez chwile jego słowa stały się dla mnie prawdą. Ale jak Zayn mógł porywać bezbronne dziewczyny, wzbudzać w nich zaufanie a na końcu sprzedawać. Było to obrzydliwe i odrażające. Spojrzałam na Ashtona i wiedziałam. Wiedziałam, że mnie nie okłamywał, jego oczy nie oszukiwały mnie. Cicho przeklęłam pod nosem i owinęłam ramiona wokół jego karku. Chyba za mocno się na niego rzuciłam, ponieważ upadł plecami na łóżko i zaczął się śmiać. Przywierałam całą sobą do jego ciała. Czułam bicie jego serca, które było jak oszalałe. Podniosłam się na rękach i oparłam swój nos o jego. Oddechy między naszymi ustami były coraz szybsze, a ja czułam że za chwilę będzie chwila słabości. Zaraz go pocałuje.Chwycił za moje biodra i przygryzł dolną wargę. Delikatnie wjechał dłonią pod materiał mojej bluzki i poczuł blizny.
-Dalej to robisz Suzan, gdy wyjeżdżałem obiecałaś, że nie tkniesz się tego gówna.
-Przepraszam Ashton. Naprawdę nie chciałam.
Nagle jakby coś we mnie pękło. Nachyliłam się niżej i chwyciłam w swoje wargi jego górną. Zaśmiał się i przywarł swoimi ustami do moich. Jego dotyk sprawił, że zapomniałam. Zatraciłam się w jego delikatności. Zapomniałam o Zaynie, o tym co mi przed chwilą powiedział.
-Pamiętaj on chce cię sprzedać.
-Ty suko, miałeś z nią tylko pogadać, a teraz całujesz moją dziewczynę. Pożałujesz tego.
Głęboki głos Zayna wyrwał mnie z objęć Ashtona. Spojrzałam w górę i uświadomiłam sobie, że mój były chłopak zajmował się już moim stanikiem. Mulat rzucił się w stronę schodów, zresztą parę sekund, później ja też byłam już na dole. Pytałam się każdego czy widział Zayna, albo odpowiadali że nie, albo że pobiegł w stronę wyjścia. Drzwi frontowe były otwarte więc zajrzałam za ich framugę. Na jednym ze schodków siedział Zayn i palił papierosa.
-Kurwa! Kocham ją, a on ją wykorzystuje, nie odpuszczę mu tego. Pożałuje gnojek jeden, nie zasługuje na nią. Ona należy się tylko mnie, może należeć tylko do mnie. Przez tyle lat cierpiałem, żeby ją znaleźć, ale wreszcie się udało. I właśnie teraz mogę ją stracić. Nie wytrzymałbym tego po raz kolejny.
-Zayn chciałbyś mi coś powiedzieć.
-Nie rozumiem o co ci chodzi.
-Proszę cię, nie udawaj głupiego. Ashton powiedział mi, że macie niezłą zabawę z Harrym i Niallem ze sprzedawania innych lasek.
-Ciebie. Ciebie bym kurwa nigdy nie sprzedał. Kocham cię nad życie, szukałem cię.. Nosz.. kurwa..Szukałem cię, nie rozumiesz?
Włożył twarz w dłonie i nerwowo poruszał nogami. Chwyciłam za jego ramie i delikatnie przejechałam po nim kilka razy.
-Co miało znaczyć, że mnie szukałeś?
-Nic Suzan. Naprawdę nic. Tak mi się po prostu powiedziało.
-Czy moglibyśmy wracać do domu? Zimno mi i chyba muszę się położyć, strasznie kręci mi się w głowie od tego wszystkiego. Chyba za dużo dzisiaj się już wydarzyło.
-Chodź na górę. Też już nie mam na nic siły. Marzę tylko o ciepłym łóżku i o przytuleniu się do ciebie.
Odwrócił głowę w moją stronę i uśmiechnął się. Postanowiłam odwzajemnić gest, choć w środku naprawdę źle się czułam. Chwyciłam jego dłoń i pomogłam mu wstać.
-Bo byłam, ale zostawiłeś mnie samą. Rozumiesz tęskniłam za tobą, cierpiałam każdego dnia. Nie mogłam cię zobaczyć, nie mogłam spojrzeć ci w oczy i powiedzieć ile dla mnie znaczysz. Kochałam cię Ashton, naprawdę darzyłam cię wielką miłością. Liczyłeś się dla mnie jak nikt inny dopóki nie zostawiłeś mnie samej z tym całym gównem wokół mnie.
Jego zimna dłoń spoczęła na mojej i zacieśniła uścisk. Delikatnie spojrzałam do góry, a na jego twarzy rozpromienił się uśmiech. Wyglądał dokładnie tak samo jak kiedyś, jak niewinny chłopczyk, który pokochał dziewczynę z problemami życiowymi z którymi sama musi sobie radzić.
-Chciałem ci tylko powiedzieć, że Zayn nie jest odpowiednią osobą dla ciebie. Tu liczą się pieniądze i to grube pieniądze. Myślisz, że jest lepszy niż ja? Nie on ma zamiar zrobić to co Harry zrobił ze swoją siostrą. Ma zamiar cię sprzedać, a im ładniejsza będziesz tym więcej pieniędzy dostanie. To, że śpiewają w tym popieprzonym zespole nic nie oznacza, on czerpie przyjemność ze sprzedawania dziewczyn zresztą jak każdy z nich. Jedynymi normalnymi jest Liam i Louis. Nigdy nie sprzedali jeszcze żadnej kobiety i nie chcieli tego robić. Zawsze próbowali odciągnąć resztę chłopaków od tych pomysłów. Uważaj Suzan. Naprawdę uważaj. Możesz mi powiedzieć, że jestem nie miły, ale dalej jesteś dla mnie ważna. Nie chcę żebyś cierpiała.
-Ale Ashton, przecież to nie prawda. Kłamiesz, dlaczego mnie oszukujesz. Czy ty myślisz, że do ciebie wrócę?
-Nie Suzan, nie myślę tak. Po prostu chcę żebyś była ostrożna. Nie wybaczyłbym sobie gdyby cokolwiek ci się stało. Rozumiesz, kurwa?
Przez chwile jego słowa stały się dla mnie prawdą. Ale jak Zayn mógł porywać bezbronne dziewczyny, wzbudzać w nich zaufanie a na końcu sprzedawać. Było to obrzydliwe i odrażające. Spojrzałam na Ashtona i wiedziałam. Wiedziałam, że mnie nie okłamywał, jego oczy nie oszukiwały mnie. Cicho przeklęłam pod nosem i owinęłam ramiona wokół jego karku. Chyba za mocno się na niego rzuciłam, ponieważ upadł plecami na łóżko i zaczął się śmiać. Przywierałam całą sobą do jego ciała. Czułam bicie jego serca, które było jak oszalałe. Podniosłam się na rękach i oparłam swój nos o jego. Oddechy między naszymi ustami były coraz szybsze, a ja czułam że za chwilę będzie chwila słabości. Zaraz go pocałuje.Chwycił za moje biodra i przygryzł dolną wargę. Delikatnie wjechał dłonią pod materiał mojej bluzki i poczuł blizny.
-Dalej to robisz Suzan, gdy wyjeżdżałem obiecałaś, że nie tkniesz się tego gówna.
-Przepraszam Ashton. Naprawdę nie chciałam.
Nagle jakby coś we mnie pękło. Nachyliłam się niżej i chwyciłam w swoje wargi jego górną. Zaśmiał się i przywarł swoimi ustami do moich. Jego dotyk sprawił, że zapomniałam. Zatraciłam się w jego delikatności. Zapomniałam o Zaynie, o tym co mi przed chwilą powiedział.
-Pamiętaj on chce cię sprzedać.
-Ty suko, miałeś z nią tylko pogadać, a teraz całujesz moją dziewczynę. Pożałujesz tego.
Głęboki głos Zayna wyrwał mnie z objęć Ashtona. Spojrzałam w górę i uświadomiłam sobie, że mój były chłopak zajmował się już moim stanikiem. Mulat rzucił się w stronę schodów, zresztą parę sekund, później ja też byłam już na dole. Pytałam się każdego czy widział Zayna, albo odpowiadali że nie, albo że pobiegł w stronę wyjścia. Drzwi frontowe były otwarte więc zajrzałam za ich framugę. Na jednym ze schodków siedział Zayn i palił papierosa.
-Kurwa! Kocham ją, a on ją wykorzystuje, nie odpuszczę mu tego. Pożałuje gnojek jeden, nie zasługuje na nią. Ona należy się tylko mnie, może należeć tylko do mnie. Przez tyle lat cierpiałem, żeby ją znaleźć, ale wreszcie się udało. I właśnie teraz mogę ją stracić. Nie wytrzymałbym tego po raz kolejny.
-Zayn chciałbyś mi coś powiedzieć.
-Nie rozumiem o co ci chodzi.
-Proszę cię, nie udawaj głupiego. Ashton powiedział mi, że macie niezłą zabawę z Harrym i Niallem ze sprzedawania innych lasek.
-Ciebie. Ciebie bym kurwa nigdy nie sprzedał. Kocham cię nad życie, szukałem cię.. Nosz.. kurwa..Szukałem cię, nie rozumiesz?
Włożył twarz w dłonie i nerwowo poruszał nogami. Chwyciłam za jego ramie i delikatnie przejechałam po nim kilka razy.
-Co miało znaczyć, że mnie szukałeś?
-Nic Suzan. Naprawdę nic. Tak mi się po prostu powiedziało.
-Czy moglibyśmy wracać do domu? Zimno mi i chyba muszę się położyć, strasznie kręci mi się w głowie od tego wszystkiego. Chyba za dużo dzisiaj się już wydarzyło.
-Chodź na górę. Też już nie mam na nic siły. Marzę tylko o ciepłym łóżku i o przytuleniu się do ciebie.
Odwrócił głowę w moją stronę i uśmiechnął się. Postanowiłam odwzajemnić gest, choć w środku naprawdę źle się czułam. Chwyciłam jego dłoń i pomogłam mu wstać.
-------------------------
-Wiesz, Suzan zastanawiam się nad jednym. Gdy Harry powiedział, że ważysz jakieś 42 kilo, zrobiłaś dziwną minę. Dlaczego?
-Jak byłam mała to miałam straszną nadwagę, zresztą reszta moich przyjaciół też. Byliśmy najbardziej ośmieszanymi osobami w szkole. Później strasznie głodowałam, schudłam ponad 15 kilo. Wpadłam w różne choroby, ale później gdy wszystko zaczęło się już układać. Znowu straciłam na wadzę. Moja mama była przerażona, że w tak krótkim okresie można tak bardzo chudnąć. Nadal uważam, że jestem gruba ale nie tak bardzo jak kiedyś.
-A ile ważysz? Bo jesteś strasznie lekka.
-39 kilo. Wiem, że to bardzo mało, ale naprawdę dla mnie jest to świetna waga.
-No tak, najważniejsze żebyś ty siebie zaakceptowała w swoim ciele. I wiesz lubię być sam z tobą w pokoju, ponieważ zawsze coś ciekawego mi opowiadasz. A ja naprawdę jestem ciekawy jakichś wiadomości o twoim życiu.
-Też lubię słuchać o twoim życiu.
Odwróciłam się do niego plecami i delikatnie przymknęłam powieki. Jego ręka była przewieszona, przez moje ramie, a opuszki palców delikatnie dotykały nagiej skóry.
-Wiesz, że to jest pierwszy raz kiedy leżymy w samej bieliźnie razem w łóżku.
-Wiem, a ty oczywiście jesteś ostrożny. Nie rozumiem, boisz się, że coś mi zrobisz?
-No, można tak powiedzieć.
Zaśmiał się i mocniej przyległ do mojego ciała zamykając przestrzeń między nami. Słyszałam jak jego serce wybija niespokojny rytm, a usta wydmuchują nierówne powietrze.
-Niektóre rzeczy mi umykają i nie pamiętam ważnych wydarzeń z mojego życia. I powiem ci, też cię szukałam i wreszcie znalazłam.
*jeśli przeczytałeś/aś zostaw komentarz, nawet ten najmniejszy*
__________________________________
Tada.. Nareszcie jest. Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale wszystko wyjaśnione jest w poprzednim poście. Mam nadzieję, że wszystko mi wybaczycie, a ja teraz postaram się dodawać chociaż jedną część na tydzień. Myślę, że ktoś przeczyta ten bullshit i skomentuje go choć jednym słowem :P Teraz postaram się znaleźć dla Was więcej, czasu bo już nie mam tyle sprawdzianów. Najważniejsze, że kocham Was i jesteście moimi promyczkami, które pocieszają mnie w ponure dni.
Lots Of Love
♥♥
xx
Super część i ogólnie fajny blog. Fajnie pomyślane z tymi krótkimi opowiadaniami o każdym z chłopaków xd w wolnej chwili na pewno wszystko nadrobię, a zacznę od Nialla :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-*
Jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie ;-)
http://right-now-one-direction.blogspot.com/?m=1