- Jednak nosisz tę bransoletkę?
- Tak, noszę bardzo mi się podoba- chłopak złapał mnie za rękę, ja powiedziałam, żeby teraz się do mnie nie przytulał, nie dotykał mojej ręki tylko żebyśmy gadali bo jeszcze Harry się dowie. Rozmawialiśmy gdy nagle stewardessa powiedziała, że zaraz wylądujemy, tylko teraz mogą być małe problemy z lądowaniem. Nagle samolot wpadł w turbulencje, a ja zawszę gdy samolot wpada w turbulencje przytulam się do kogoś i zamykam oczy żeby o tym zapomnieć, niestety jedyną taką osobą którą miałam obok siebie był Niall który też się bardzo bał zapytałam się :
- Mogę się do ciebie przytulić?
- Tak oczywiście, a jak Harry zauważy?- zapytał chłopak widziałam jak się cieszy kiedy mógł się przytulić.
- Wytłumaczę mu że bardzo się bałam i musiałam się do kogoś przytulić.
Gdy już wszystko było okej, nie chciałam wychodzić z ramion Nialla ale musiałam, wylądowaliśmy. Gdy wyszliśmy z lotniska podjechał po nas duży czarny samochód, zawiózł nas na miejsce, wysiedliśmy z samochodu [P.Z.K] powiedziała :
- Ahh... Zayn jak tu pięknie- namiętnie pocałowała chłopaka i przytuliła się do niego...
- Normalnie jest tu przepięknie, dlaczego nigdy nas tu nie zabierałeś?- zapytał Harry.
- No, bo kiedyś mieszkała tutaj moja ciotka z mężem, ale się wyprowadzili i powiedzieli że to teraz jest mój dom.- powiedział Zayn.
Chłopacy wzięli nasze walizki, my z dziewczynami wybierałyśmy pokoje, ja wybrałam przepiękny pokój z widokiem na morze i basen... Obok naszego pokoju mięli pokój [E.S] i Niall. To były dwa pokoje z widokiem na morze, kolejne dwa pokoje były z widokiem na piękny las wybrali je Dan i Liam, Zayn i [P.Z.K], a ostatni pokój był z widokiem na góry, wzięli go Louis i jego przyjaciółka Wiktoria. Wszyscy poszli się odświeżyć, gdy wyszłam z łazienki, Harry tam wszedł, ja wyszłam na balkon aby zobaczyć piękne lazurowe morze, gdy już tam byłam ktoś powiedział:
- Hej, jak się czujesz?
Był to Niall w samym szlafoku, siedział on na krześle na swoim balkonie.
- O dobrze, a zwłaszcza po tej kąpieli..- odpowiedziałam patrzyłam się na niego.
- Ale się wspaniale czuję, mam nadzieję że poświęcisz mi więcej czasu tu?- zapytał chłopak.
- Tak, tak jasne, przynajmniej się postaram- powiedziałam.
Wszyscy zeszli na obiad, ja zajęłam sobie miejsce obok Harrego i Dan. Naprzeciwko mnie siedziała [E.S], a obok niej Niall. Podczas obiadu chłopcy gadali o tym promowaniu płyty, a [P.Z.K] zaczęła:
- A między tobą a Lou jest coś więcej?- zapytała Wiktorię.
- Nie, na razie nie może będzie coś więcej może tu się coś zdarzy.- uśmiechnęła się.
- No, a jak w pokoju?- zapytałam.
- Śpimy razem bo nie potrafię go wyrzucić z łóżka, ale nic nigdy jeszcze nie zaszło, bo on wie że jesteśmy przyjaciółmi- powiedziała Wiktoria.
Poszliśmy do pokoi sobie jeszcze odpocząć po obiedzie, ja położyłam się na łóżku, a Harry obok mnie rozmawialiśmy jak tu jest cudownie, i w końcu zadał to pytanie, na które mu w końcu odpowiedziałam:
- Teraz powiedz mi prawdę skąd masz tę bransoletkę?
- Nie mogę ci powiedzieć bo będziesz zły.
- Przysięgam, nie będę...- powiedział mi uśmiechając się do mnie nie mogłam się oprzeć tym jego dołeczkom.
- Ale nie bądź wściekły, mam tę bransoletkę od Nialla, kupił mi ją bo powiedział to przypieczętuje naszą przyjaźń...- odpowiedziałam, chociaż to też było kłamstwo.
- Tak właśnie myślałem...
Ale proszę nie obrażaj się, ani nie niszcz mojej przyjaźni z Niallem ani tym bardziej waszej. Chłopak zgodził się i mnie pocałował, lecz to nie było to co kiedyś czułam. Odczuwałam że muszę go okłamywać, ale z drugiej strony nie chciałam żeby dowiedział się o tym skoku w bok.
Wyszliśmy wszyscy na plaże na spacer, chłopcy powiedzieli że mają dla nas niespodziankę, za 5 minut wyszli przebrani w inne ciuchy, i powiedzieli że ta piosenka jest specjalnie dla nas, zaczęli śpiewać:
Byłyśmy zachwycone... Ja z Harrym zostałam na plaży a reszta poszła do domu... Usiadłam sobie z Harrym na piasku, rozmawialiśmy, całowaliśmy się, później Harry wziął mnie na ręce i zaprowadził do wody, bawiliśmy się jak pięciolatki on mnie chlapał wodą, a ja go. Wróciliśmy do domu cali zmoczeni, poszliśmy do pokoju, byłam tak szczęśliwa że zaczęliśmy się rozbierać, całować...Nagle Liam wszedł do pokoju i powiedział:
- Nie chcę wam przeszkadzać ale Lou chciał coś ogłosić.
- Dobra zaraz zejdziemy tylko się ubierzemy.
Po piętnastu minutach zeszliśmy na dół siedliśmy na kanapie. Lou wstał i powiedział:
- Chcę coś powiedzieć Wiktorii...
Wszyscy patrzyli na niego jak na obrazek.
- Wiktoria, już dłuższy czas jesteśmy przyjaciółmi może zostaniemy w końcu kimś więcej- zapytał Lou.
- Dobrze, tak długo czekałam aż się zapytasz- Wiktoria podbiegła do niego i go pocałowała.
- Ja też mam coś do powiedzenia- krzyknął Liam- parę dni temu okazało się że Dan jest w ciąży.
Wszyscy się ucieszyli, Zayn wyciągnął z barku whisky, Liam jak to on kupił piwo. Ja i Dan nie piłyśmy, zostałyśmy jeszcze chwilę, lecz kiedy reszta się upiła wyszłyśmy na górę bo już miałyśmy dość tego widoku.
Chwilę siedziałyśmy razem, i gadałyśmy:
- Ooo... Jak dobrze w końcu nie jestem tą jedyną...
- No i dobrze nie będziesz czuła się samotna- wyszłyśmy na balkon zobaczyłyśmy że zaczęli pływać w basenie, lecz nie było tam Nialla... Nagle ktoś zapukał do pokoju, był to Niall, położył się u mnie na łóżku, powiedziałam Dan żeby zostawiła mnie z nim samego, podbiegłam do łóżka i powiedziałam:
- Niall po co tu przyszedłeś jeszcze Harry cię zobaczy i co wtedy zrobisz?
- I wtedy powiem mu prawdę, że cię kocham- odpowiedział chłopak.
- Wiesz co śmierdzi od ciebie alkoholem, proszę cię uspokój się jeśli mu powiesz to pamiętaj że ja już się nigdy do ciebie nie odezwę...- powiedziałam i zaprowadziłam go to pokoju...Usiadłam u niego na łóżku, on się rozebrał i powiedział że jest strasznie zmęczony więc położył się i po paru minutach usnął ja pocałowałam go w czoło i wyszłam... Weszłam do pokoju czekałam na Harrego, aż przyjdzie, w końcu tak się stało, położyliśmy się lecz nagle z pokoju na przeciwko...
Reszty dowiecie się w następnym Imaginie.
Komentujcie, za wszystkie komentarze dziękuję,
i na wszystkie będę odpisywać.
~ Mrs. Styles
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz